Daredevil by Mark Waid tom 1 – recenzja komiksu

Okres Marvel Knights był czasem, w którym nie zatracając przygodowego charakteru herosów wprowadzono wiele dojrzałych zmian, a jednym z beneficjentów był Daredevil. Diabeł stróż Kevina Smitha pozwolił kolejnym autorom mocno namieszać w życiu bohatera i dać czytelnikowi okres dorównujący historiom Franka Millera. I w szybkim skrócie – po śmierci Karen Page Matt przechodzi załamanie nerwowe. Do tego dochodzi szersze ujawnienie jego tożsamości, okres więzienny, rozwód ze świeżo poślubioną żoną, a wisienką na torcie było opętanie przez antycznego demona i przejęcie władzy nad Dłonią. Jakimś cudem DD wyszedł z tego cało i trafił w ręce Marka Waida, który nieco mu odpuszcza, ale nie obawiajcie się emerytalnych klimatów.

Strona komiksu Daredevil by Mark Waid tom 1

Fatum ujawnionej tożsamości krąży wciąż nad Mattem, ale na podobnej zasadzie, jak w obecnych realiach brzydki wpis na Twitterze sprzed piętnastu lat. Utrudnia mu pracę prawniczą, a i podczas trykociarskich eskapad złośliwie daje się we znaki, lecz pamięć o tym wygasa w gąszczu modnych skandali. Co nie znaczy, że Daredevil może już tylko martwić się o lokalnych zbirów w nocy i wykraczających działaniem poza Hell’s Kitchen zbirów za dnia na sali sądowej. Dochodzą klasyczne utrapienia superbohatera i tym razem nie jest to Kingpin.

Naprzeciwko niego stają rozgrywające między sobą prywatną partię organizacje określane chwytliwą nazwą Megacrime, do których zaliczyć można Hydrę czy A.I.M.. Miejski heros tej wagi u kogoś innego zostałby pożarty przez te siły, ale Waid nie idzie w stronę dalszego pastwienia się nad nim. Odchodzi on nieco od ponurego realizmu na rzecz sprawnie napisanego przyjemnego widowiska, nie burzącego przeszłości bohatera. Pojawia się więc kilka fabularnych zasłon dymnych, rozpisanych na tyle sprawnie, iż odbiera się je z przyjemnością. Co prawda sprawa z Mole Manem i jego cmentarnymi ekscesami mogłaby się stać kolejnym zarzewiem emocjonalnego dołka Matta, ale Waid celowo podkreśla tym fragmentem, że takie sytuacje to już przeszłość, choć relacje z Foggym stoją w dość niepokojącym punkcie…

Strona komiksu Daredevil by Mark Waid tom 1

Nie wiem jak i czy w ogóle w MCU pojawi się Śmiałek, ale jeśli tak, powinien zachować miejski klimat. Kosmiczne, międzywymiarowe kryzysy mają się gorzej niż indywidualne opowieści, a bliski ulicy charakter bohatera dobrze sportretował już Charlie Cox. W Daredevil by Mark Waid tom 1 powrócono do standardów, dopuszczając do Murdocka jedynie wyjątkowo marudnego Spider-Mana i kusicielską Czarną Kotkę, tym samym grając na moim sentymencie do tego aspektu świata Marvela, gdzie daleko do Dormammu czy Thanosa, ale blisko do świetnej opowieści superbohaterskiej.

Paolo Rivera już na pierwszy rzut oka jest artystą o innym podejściu do Śmiałka niż poprzednicy. Rysownik tworzy przede wszystkim lżej, bardziej przygodowo i dobrze to widać na przykładzie Nowego Jorku. W okresie BMB czy Brubakera widzieliśmy wielkomiejskie, lecz chłodne środowisko, w którym Diabłu z Hell’s Kitchen blisko było do rynkowego konkurenta – Batmana. W tej wersji DD nadal budzi postrach, ale zabawa kadrami, umiejętne ukazanie jego zmysłów czy wyraźniejsze rozdzielenie życia prawniczego z bujaniem się w trykocie po dzielnicy rozjaśnia nastrój. No i kilka okładek, utwierdzających mnie w przekonaniu, że komiksy z Murdockiem mają do nich wyjątkowe szczęście.

Strona komiksu Daredevil by Mark Waid tom 1

Daredevil by Mark Waid tom 1 to nowe rozdanie w biografii Daredevila. I jestem z niego zadowolony, choć run Bendisa lepiej do mnie przemawiał. Ileż jednak można czytać o nakręcającym się kryzysie osobistym bohatera, którego kolejne etapy ciągnęły go coraz bardziej na dno? Powiew świeżości był niezbędny i Mark Waid wskazał herosowi odpowiedni kierunek. Świetnie oddają to rysunki, zdecydowanie odstające od skąpanych w mroku kadrów Maleeva czy Larka. Czekam na kolejny tom i mam cichą nadzieję, że Egmont sięgnie po run Chipa Zdarsky’ego w późniejszym czasie.


Okładka komiksu Daredevil by Mark Waid tom 1

Tytuł oryginalny: Daredevil by Mark Waid vol.1
Scenariusz: Mark Waid
Rysunki: Khoi Pham, Marcos Martin, Paolo Rivera, Kano, Emma Rios
Tłumaczenie: Zofia Sawicka
Wydawca: Egmont 2022
Liczba stron: 288
Ocena: 75/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?