Sztybor dzieli historie na dwa wątki, powiązane ze sobą w pomysłowy sposób. Widzimy kryminalną parkę, w której to ona jest tą złą stroną. Dziewczyna sprowadza na oboje coraz więcej kłopotów, niesiona mrzonkami o dostaniu się na szczyt przestępczego świata Night City. Tymczasem gdzieś pomiędzy tym dostajemy historię farmera i jego rodziny, mieszkających daleko poza rogatkami miasta, jednak odczuwających jego toksyczne promieniowanie. W obu przypadkach niespełnione ambicje i nienasycenie doprowadzają do tragedii. A może do spokoju dla tych, którym on się należał… ?
Braindance to technologia ze świata gry RED-ów, pozwalająca wejść w zapisane wspomnienia innych osób. Słowem wirtualna rzeczywistość, tyle że nie stworzona, a zrodzona i po szersze jej wyjaśnienie odsyłam do wiadomych źródeł. W Cyberpunk 2077 tom 4: Sny wielkiego miasta odgrywa kluczową rolę i scenarzysta wycisnął z niej wszystko co najlepsze, prowadząc całą historię do zaskakującego i znakomitego końca.
Night City wpisuje się w schemat miasta-demona, często pojawiającego się w cyberpunkowych tytułach, ale sięgającego jeszcze Dostojewskiego i wielu innych klasyków, którzy nie śnili o elektrycznych owcach. Bezosobowe zło tu wydaje się bardziej obecne niż w pozostałych komiksach, będąc jakby duchem sprawczym wszystkich zmian, jakie następują w życiu bohaterów. W pewnym sensie NC przebija Gotham, niechronione przez żadnego herosa, za to z całą masą łotrów, przy których nawet Joker to dżentelmen. Jego przyciąganie jest silnie oparte na konsumpcjonizmie, nihilizmie i kolorowej otoczce fałszywie pewnego sukcesu. W naszym świecie, gdzie Night City jest nadal wizją przyszłości, wielkie miasta działają podobnie, ale nawet największe z nich nie osiągnęły poziomu syntetycznego środowiska równie syntetycznych drapieżców i ofiar. W Snach wielkiego miasta jest to ujęte z bardziej refleksyjnej strony, ale sądzę, że jeszcze sporo przed nami.
Za oprawę wizualną odpowiadają Filipe Andrade i Alessio Fiorinello. Tempo wielkiego miasta miesza się momentami z pejzażem rolniczym i w obu przypadkach są to obrazy nieuchronnej katastrofy. Night City od pierwszych wizualizacji było dla mnie kolorową imitacją miasta sukcesu. Szklaną fałszywką klejnotu, osadzoną na dodatek na tombakowym sygnecie taniego gangstera. I nie jest to obelga, bo pod cienką warstwą barwnej technologii kryje się degeneracja, niezmienna chyba od początków wszelkich miast. Ostatnie kadry mają w sobie coś z westernowego odjazdu w stronę zachodzącego słońca i chciałbym, aby wszystkie historie miały taki finał.
Cyberpunk 2077 tom 4: Sny wielkiego miasta to króciutka, ale treściwa historia, uderzająca do głowy dopiero po chwili. Przy sześćdziesięciu stronach łatwo coś może umknąć, a całość wyda się czymś lekkim, przeczytanym w kilka chwil. Sztybor w swej historii pokazuje jednak znacznie więcej, niż nam się wydaje. Krytyka szybkiego, miejskiego życia i upatrywanie w wielkich ośrodkach raju kryją się gdzieś za przygodami pary głównych bohaterów i żywotem pewnego farmera. Marka Cyberpunk 2077 jest i chyba jeszcze długo będzie niebywale żywa, a opowieści z Night City zdają się nie mieć końca. Kolejne historie są już zapowiedziane i oby więcej Sztybora.
Tytuł oryginalny: Cyberpunk 2077: Big City Dreams
Scenariusz: Bartosz Sztybor
Rysunki: Filipe Andrade, Alessio Fiorinello
Tłumaczenie: Zofia Sawicka
Wydawca: Egmont 2022
Liczba stron: 60
Ocena: 75/100