Strona komiksu Critical Role. Vox Machina: Początek tom 1
Pierwszy tom Vox Machiny to zaplątana akcja skoncentrowana wokół tajemniczych wydarzeń niedaleko miasteczka Stilben, gdzie dostajemy w pakiecie przygodę, walkę z podejrzaną organizacją i stosownego do tego wszystkiego potężnegfo artefaktu. Znani z animacji bohaterowie są na tym etapie podzieleni, ale koleje losu jednoczą ich przeciw wielkiemu zagrożeniu. Trochę tu przypomina mi się geneza Avengers, którzy, jak wiemy, zjednoczyli się, by pokonać zło, któremu nie daliby rady w pojedynkę. Próżno jednak w scenariuszu Colville’a i Mercera szukać superbohaterskiej grzeczności i mocy trykociarskiej przyjaźni.
Postaci nie muszą być skomplikowanymi psychologicznie konstrukcjami, by dało się je lubić. Kluczem jest ta nieuchwytna iskra, która rozpala fabułę. Colville i Mercer ukazują początki znanych z serialu bohaterów, którym na starcie wcale nie było po drodze, ale chemia już wtedy była wyczuwalna. Zawadiacki bard-gnom Scanlan Shorthalt, silnoręki Grog Strongjaw czy półelfie rodzeństwo to ledwie część formującej się grupy. Każdy z nich jest antytezą heroicznego bohatera fantasy i ma to logiczne uzasadnienie. Wszystko bowiem jest tu przesiąknięte duchem RPG. Dlatego bohaterowie są niedoskonali, w ten bardziej fajtłapowaty sposób. Dlatego popełniają błędy, których nie dokonałby taki wiedźmin Geralt czy inny Gandalf. I wreszcie – dlatego przygoda, humor i charakterek świetnie ze sobą współgrają.
Strona komiksu Critical Role. Vox Machina: Początek tom 1
Olivia Samson przeniosła animację na komiksowe kadry, co widać na pierwszy rzut oka. Rzecz jasna w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bohaterowie są tu mniej doświadczeni, co objawia się między innymi odmiennymi i uboższymi szatami. To wciąż jednak ta sama grupa, no może z wyjątkiem tych bohaterów, na których rekrutację przyjdzie jeszcze czas. A dla tych, którzy nie znają Legendy Vox Machiny – wizualnie to klasyczny świat fantasy, osadzony w bliżej nieokreślonych wiekach średnich, gdzie nie brakuje brutalniejszych scen, jednak w granicach rozsądku. To nie Berserk Miury. Samson ma rękę do tempa akcji w kadrach i mimiki, ale i zgrabnego ukazywania humoru, gdzie u mniej zdolnych artystów mogłoby być z tym gorzej.
Strona komiksu Critical Role. Vox Machina: Początek tom 1
Critical Role. Vox Machina: Początek tom 1 miała mocny wynik sprzedażowy i mam nadzieję, że przysypiające nieco wydawnictwo Kboom powróci na pełnych obrotach. Wydawca ten ma niebywałe wyczucie do kolejnych pozycji, o czym świadczy niniejszy komiks. Sama historia to nie tylko coś dla miłośników serialu czy gatunku, a rzecz, która spodoba się fanom nieszablonowej komedii fantasy. Tytułowy team nie formuje się w podniosły sposób, jak tolkienowska Drużyna Pierścienia, ale też nie jest do końca teatrem osobliwości. Jeśli miałbym szukać popkulturowej analogii, to byliby to marvelowscy Strażnicy Galaktyki, u których dziwactwo miesza się z dobrym serduchem i rodzącymi się pozytywnymi relacjami. I którym zdarza się mieć chwile zarówno epickie, jak i te mniej chwalebne. Czekam na kolejny tom i dalsze zapowiedzi wydawcy, bo ostatnimi czasy jest zdecydowanie za cicho.
Okładka komiksu Critical Role. Vox Machina: Początek tom 1
Tytuł oryginalny: Critical Role: Vox Machina Origins
Scenariusz: Matthew Mercer, Matthew Colville
Rysunki: Olivia Samson
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Kboom 2023
Liczba stron: 168
Ocena: 80/100
