Batman: Zagłada Gotham – recenzja komiksu

Batman to postać niebywale elastyczna. Od superbohaterskich historyjek, poprzez kryminały i grozę, aż po dramat psychologiczny. Rycerz z Gotham radzi sobie ze wszystkim, choć czasem czuje się złamany problemami. Pośród tego zdarzają się wyjątkowe opowieści jaśniejące na firmamencie bibliografii herosa niczym światło bat-sygnału. Jedną z nich jest Batman: Zagłada Gotham, opowieść łącząca nietoperzowy mrok z jeszcze głębszą czernią Przedwiecznych H.P. Lovecrafta. Na pierwszy rzut oka trąci to nieco komercyjną tandetą, jak większość rzeczy łączących legendarne franczyzy, ale za sterami stoi między innymi Mike Mignola, który wie, jak dawkować różne substancje, by uzyskać mocny i mroczny eliksir.

Strona komiksu Batman: Zagłada Gotham

Bruce Wayne powraca do Gotham po dwudziestu latach nieobecności, po drodze zaliczając dość niepokojącą w skutkach wizytę na Antarktydzie. To jednak nic przy wydarzeniach, które zastaną go w rodzinnym mieście. Podejrzane morderstwa, demony, niepokojące niewiasty i inne dziwy, przy których facet w stroju nietoperza wydaje się najzupełniej normalny. Stoi za tym wielkie zło, sięgające do korzeni miasta i liczące sobie wiele stuleci… A nad wszystkim unosi się duch Samotnika z Providence.

Czasami można by myśleć, że Lovecraftowi faktycznie patronowały jakieś przedwieczne siły, biorąc pod uwagę, jaki ma wpływ na popkulturę. W przypadku Zagłady Gotham nie są to banalne nawiązania, a fachowo wplecione w gothamski gobelin nici pradawnych bogów z kosmosu. Pojawiają się odniesienia do Necronomiconu i Gór szaleństwa, mądrze przefiltrowane przez świat DC Comics i naznaczone manierą narracyjną Mike’a Mignoli. Razem tworzy to niezwykłe wariancje znanych postaci, jak Green Arrow czy Two-Face, których wizerunek to zrównoważona wizja ich samych w innym świecie bez uciekania w deptanie legendy czy jej udziwnianie. I jeszcze co do wkładu lovecraftowskiego – nie jest on tak dosłowny jak w twórczości Caithlyn R. Kiernan, ale fani autora wychwycą wiele nawiązań.

Strona komiksu Batman: Zagłada Gotham

Było o Lovecrafcie, czas na kilka słów o Mignoli w tym wydaniu. Choć za rysunki odpowiada Troy Nixey, a scenariusz współtworzy Richard Pace, to twórca pewnego czerwonego diabła zdominował kolegów. W kilku miejscach można by spokojnie wymienić Gacka na Hellboya, a tutejsza wersja R’as al Ghula ma w sobie coś z Rasputina. Poza tym pojawiają się klasyczne dla amerykańskiego scenarzysty elementy – potwory wyskakujące zza węgła, niepokojące zwierzęta i ten niezwykły system kadrów i ich animacji, choć to nie Mignola jest autorem ilustracji.

Troy Nixey współpracował już z Mignolą przy biało-czarnej historii Gazownia. Pokazał tym samym, że jest idealnym artystą do przedstawiania jego wizji. Kto wie, może miejscami nawet bardziej nastrojowym niż on sam… Moc komiksu to w dużej mierze właśnie rysunki, w których Nixey ujął zarówno klimat historii z Mrocznym Rycerzem, jak i spadek po Lovecrafcie. O wpływie twórczości Mignoli nie wspominając. Komiks pojawił się już u nas, lecz w tym formacie robi jeszcze większe wrażenie, również ze względu na dodatki.

Strona komiksu Batman: Zagłada Gotham

W DC Deluxe sporą liczbę tytułów firmuje Batman, co jasno pokazuje, że to on jest królem DC, a jego historie zasługują na dumne miano powieści graficznych. Batman: Zagłada Gotham to kolejna ważna pozycja w bibliografii Mrocznego Rycerza, mimo iż niekanoniczna i skierowana do węższego grona odbiorców niż choćby dzieła Franka Millera. Mariaż z Lovecraftem wychodzi autorom idealnie. Nie ma tu wahań w jedną czy drugą stronę. Fani DC nie będą zagubieni nawiązaniami do mistrza grozy, a jego wyznawcy poczują ten sam dreszczyk, co przy lekturze jego wielkich dzieł. Jest jeszcze kilka dobrych elseworldów z Batmanem i mam nadzieję, że Egmont kiedyś po nie sięgnie.

PS: Niniejszy komiks doczekał się niedawno animacji w reżyserii Chrisophera Berkelya i Sama Liu, a scenariusz współtworzyli autorzy komiksu – Mike Mignola i Richard Pace. O ile filmy DCEU nie są szczytem superbohaterskiej kinematografii, tak animacje spełniają swoją rolę i zachęcają do poznawania materiału źródłowego, więc warto się zainteresować tym tematem.


Okładka komiksu Batman: Zagłada Gotham

Tytuł oryginalny: Batman: The Doom That Came to Gotham
Scenariusz: Miek Mignola, Richard Pace
Rysunki: Troy Nixey
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 160
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?