Batman tom 5 – Stan strachu – recenzja komiksu

O scenarzyście Jamesie Tynionie IV można wiele powiedzieć – nie dalej jak dzisiaj w innym tekście recenzowałem jego nowy komiks przynależny do gatunku horroru. Autorskie dzieła, te niezależne, w których można poszaleć z fabułą bez oddechu wydawcy na karku, wychodzą mu po prostu lepiej – nie tylko jemu zresztą, podobną tendencję można zauważyć chociażby u Jeffa Lemire’a. Wraz z Batman tom 5 – Stan strachu run Tyniona IV dobiega końca i wreszcie możemy go podsumować. Czy wielki finał, w którym głównym złym jest Strach na Wróble (Scarecrow), jeden z najbardziej kultowych przeciwników Gacka, to lektura warta uwagi?

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/543/580/543580/1684237032/800.jpg

Strona komiksu Batman tom 5 – Stan strachu

Dramatyczne wydarzenia, które dotknęły Gotham w ostatnim czasie, staja się dla Scarecrowa podłożem kolejnego ataku na szeroką skalę. Dopiero co miastem targały knowania Bane’a i Jokera, osłabiając wolę mieszkańców i czyniąc ich bardziej podatnym na czynnik strachu. Czy teoria doktora Jonathana Crane’a, dotycząca tytułowego stanu i związanej z nim ewolucji będzie miała okazję wejść w życie? Okazja jest dobra, bo targane chaosem Gotham, w którym nowy burmistrz stawia na iście milicyjny system kontroli porządku, a Kolektyw Nadpoczytalności prowadzi swoją podwójną grę, wydaje się łatwym celem.

Już w recenzji poprzedniego tomu narzekałem na to, że pomysły scenarzysty na nowe oblicze Gotham i działające w nim układy sił są po prostu słabe. Zarówno organizacje, takie jak Magistrat czy wspomniany Kolektyw, jak i nowe postacie na scenie, takie jak Ogrodniczka, Peacekeeper-01 czy Miracle Molly, nie są na tyle oryginalne i ciekawe, żeby przykuć uwagę czytelnika na dłużej. W Batman tom 5 – Stan strachu dostajemy wprawdzie kilka zeszytów pogłębiających historię owych pokracznych bohaterów, ale w mojej ocenie interesująca jest tylko ta poświęcona Peacekeeperowi, a właściwie temu, kto dopiero w przyszłości ma przywdziać jego zbroję. Cała reszta? Niestety do zapomnienia.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/543/581/543581/1684237033/800.jpg

Strona komiksu Batman tom 5 – Stan strachu

Nawet samego Batmana jest tutaj jak na lekarstwo, a jak już się pojawia, współpracuje ze złolami i w sumie nie wnosi niczego ciekawego do biegu wydarzeń. Trochę deus ex machina. Jeśli kupujecie bajeczki, że Ogrodniczka (!), Harley Quinn i Poison Ivy mogą uratować miasto, to proszę bardzo, jest to historia dla Was. Ale z klasycznymi opowiadaniami o Gacku nie ma to wiele wspólnego. Czytelnika natomiast trochę męczy, trochę irytuje, ale w większości – i to chyba największy grzech – od początku do końca pozostaje mu całkiem obojętna.

Ponieważ Batman tom 5 – Stan strachu zbiera również zeszyty z tak zwanych Secret Files oraz zawiera prolog i epilog (tzw. zeszyty Alpha i Omega) robi nam się z tego niezły grubasek i angażuje wielu różnych rysowników, chociaż główną historię w ryzach stara się trzymać Jorge Jimenez i ponownie nieźle mu to wychodzi. Szata graficzna przebija tę fabularną praktycznie przez cały czas, głównie dlatego, że Tynion IV nadal mocno gubi się w swoim pościgu za dodawaniem do świata Batmana autorskich elementów. Postawa godna podziwu, o ile oczywiście ma się do tego dryg. Z przykrością stwierdzam, że popularny i bardzo płodny przecież scenarzysta nie do końca go ma.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/543/582/543582/1684237034/800.jpg

Strona komiksu Batman tom 5 – Stan strachu

Lekko futurystyczna wizja Gotham wypełnionego miałkimi, kolorowymi postaciami zupełnie do mnie nie przemawia. Opowieść ugina się pod mnogością wątków, ale żaden z nich nie jest na tyle dobry, by stać się koniem pociągowym całości. Brakuje szokujących zwrotów akcji, brakuje nawet dobrze zakrojonej intrygi. Akcją nie da się w całości zastąpić fabuły, więc i Batman tom 5 – Stan strachu nie ma wiele do zaoferowania. Już nawet kulejąca przecież momentami Wojna Jokera miała więcej do zaoferowania, nie wspominając o fantastycznym Polowaniu na klauna, też przecież spod pióra Tyniona IV. Z delikatną ulgą przyjmuję więc zmianę na stanowisku scenarzysty i będę wyglądał nowych tomów spod pióra Joshuy Williamsona.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/537/121/537121/1679493185/800.jpg

Okładka komiksu Batman tom 5 – Stan strachu

Tytuł oryginalny: Batman Vol. 5: Fear State
Scenariusz: James Tynion IV, Ed Brisson
Rysunki: Jorge Jimenez, Bengal, Ryan Benjamin, Christian Duce, Riccardo Federici, Dani, Trevor Hairsine, Joshua Hixson, Guillem March, Christian Ward
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 320
Ocena: 60/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?