Batman tom 4 – Zabobonna zgraja – recenzja komiksu

Nie chciałbym mieszkać w Gotham. Miasto ma wprawdzie skutecznego i niezłomnego obrońcę, ale i co chwila nękane jest potężnymi atakami superzłoczyńców. Dopiero co minęło zagrożenie ze strony Bane’a, a potem wojna Jokera, by teraz dom Batmana na celownik wziął sobie Strach na Wróble. Sprawdzamy, czy Batman tom 4 – Zabobonna zgraja dorównuje najlepszym opowieściom o Nietoperzu, w których strach jest motywem dominującym.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/026_Batman4udc.jpg

Strona komiksu Batman tom 4 – Zabobonna zgraja

W mieście sporo się ostatnio wydarzyło. Nowy burmistrz wypowiedział otwartą wojnę zamaskowanym mścicielom i nie cofnie się przed niczym, nawet przed manipulacjami i współpracą z niewłaściwymi ludźmi. W wyniku ataku gazowego na Azyl Arkham część więźniów zginęła, a inni uważani są za zaginionych. W Gotham szerzy się strach i panika. Działalność rozpoczynają nowe organizacje, takie jak Magistrat stworzony przez Saint Industries, który teoretycznie chcą zaprowadzić w mieście porządek. Funkcjonowanie zaczyna też nowa grupa – Kolektyw Nadpoczytalności. Tylko jaki jest jej prawdziwy cel?

Powiem wprost, nie podoba mi się ta nowa wizja Gotham, jaką w Batman tom 4 – Zabobonna zgraja roztacza doświadczony scenarzysta James Tynion IV. Już nawet nie chodzi o to, że wykorzystywane przez niego motywy są zgrane i powtarzalne. To po prostu słabe pomysły. Gotham zaczyna przypominać miasto niedalekiej przyszłości. Trochę tu cyberpunka, trochę Robocopa i trochę Blade Runnera. Nowe postacie i organizacje zlewają się w jedno, głównie dlatego, że nie mają wyrazistych przedstawicieli (na pewno nie są nimi Ghost-Maker, Peacekeeper-01 czy Miracle Molly). Jeśli sądzicie, że „Kolektyw Nadpoczytalności” to durna nazwa, powinniście zobaczyć projekty należących do niego postaci: wędrowna trupa cyrkowców projektowana po kwasie łykniętym w latach osiemdziesiątych.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/064_Batman4udc.jpg

Strona komiksu Batman tom 4 – Zabobonna zgraja

Nic tu do siebie nie pasuje, nic nie zapada w pamięć i nie robi wrażenia, no może poza samym Scarecrowem, który faktycznie wyróżnia się przerażającym, upiornym wizerunkiem i wciąż stanowi interesującą postać niebanalnego antagonisty. Batman, po tym jak stracił swoją fortunę i zmuszony został działać bliżej ulicy, i tak ugania się za odzianymi w robotyczne zbroje złolami. A przecież była to idealna okazja na miękki reboot opowieści i powrót do korzeni. Zamiast tego Gacek nawiązuje współpracę z Harley Quinn i Ghost-Makerem w próbie stworzenia namiastki dawnej batrodziny. Ale przecież doskonale wiecie, że to nie będzie to samo.

Już poprzedni tom nie należał do najbardziej udanych, ale Batman tom 4 – Zabobonna zgraja to po prostu słaba opowieść, chociaż świetnie narysowana przez Jorge Jimeneza. Aż szkoda, że taki artysta marnuje się przy miałkich historiach prowadzących donikąd. Twórcy starają się nawiązywać w pewnym stopniu do albumu Stan przyszłości – Batman, ale jeśli czytaliście moją recenzję, to wiecie, że to także nie było udane dzieło. A to jeszcze nie koniec, bo Scarecrow nie został jeszcze pokonany, a kolejny story arc z jego udziałem jeszcze przed nami.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/129_Batman4udc.jpg

Strona komiksu Batman tom 4 – Zabobonna zgraja

Kiedyś bardzo lubiłem scenariusze Jamesa Tyniona IV, ale było to jeszcze w czasach, kiedy miał mniejszą swobodę twórczą i większość rzeczy, które tworzył, było częścią większej całości i angażowało też innych twórców. Tutaj, gdzie sam jest sobie sterem, okrętem i żeglarzem i za wszelką cenę stara się dodawać do świata Batmana nowe elementy, zaczyna przesadzać, gubić się, błądzić, tracić wątek.  Batman tom 4 – Zabobonna zgraja to przykład komiksu, gdzie warstwa graficzna przyćmiewa tą scenariuszową. A szkoda, bo naprawdę mocno liczyłem, że następcy Toma Kinga poprowadzą opowieść o Gacku w zupełnie nowe, oryginalne rejony.


https://alejakomiksu.com/gfx/okladki/Batman4udc.jpg

Okładka komiksu Batman tom 4 – Zabobonna zgraja

Tytuł oryginalny: Batman Vol. 4: The Cowardly Lot
Scenariusz: James Tynion IV
Rysunki: Jorge Jimenez
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2022
Liczba stron: 168
Ocena: 50/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?