Batman tom 1 – Ich mroczne plany – recenzja komiksu

Kiedy po ok. pięciu latach run Toma Kinga dobiegł zasłużonego końca, część fanów Mrocznego Rycerza była niepocieszona, podczas gdy inni odetchnęli z ulgą i z nadzieją spoglądali w przyszłość twierdząc, że może być już tylko lepiej. Od marca 2020 roku przygody Batmana zaczęły ukazywać się pod wodzą nowego scenarzysty. James Tynion IV nie jest nowicjuszem. Ma na koncie scenariusze chociażby do serii Wieczny Batman, Wieczni Batman i Robin, samodzielnie prowadził też dość długi run w Detective Comics z czasów DC Rebirth. Najważniejsza seria z obrońca Gotham to dla niego trudny i ważny sprawdzian.

Batman tom 1 – Ich mroczne plany to nie nowy początek dla Mrocznego Rycerza. Tynion IV dość wstrzemięźliwie kontynuuje to, z czym zostawił nas wszystkich Tom King, nie wywołując póki co żadnych trzęsień ziemi. Nie mam z tym problemu, wszak każdy dobry scenarzysta wie, że napięcie budować należy powoli (nie licząc Hitchcocka). Mamy za to do czynienia z „kolejnym genialnym planem” mającym na celu złamanie i ostateczne pokonanie Batmana.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/464/762/464762/1620728365/800.jpg

Strona komiksu Batman tom 1 – Ich mroczne plany

Tynion IV już na początku popełnia jednak pewien błąd, który o dziwo uszedł mu na sucho przy serii Detective Comics. Wrzuca mianowicie za dużo grzybów w barszcz. Na arenie pojawia się cała gama pierwszoligowych złoczyńców: Deathstroke, Riddler, Pingwin, Harley Quinn, Joker, a także mniej rozpoznawalnych łotrów takich jak Cheshire czy Merlyn. Mało? Tynion wymyśla kolejnych, „autorskich” przeciwników dla Gacka: zupełnie nijakiego Gunsmitha, przerażającego, wyjętego wręcz z horroru Mister Teetha oraz seksowną Punchline, nową dziewczynę Jokera, która z pewnością stanie się ulubienicą cosplayerek. A przecież jest jeszcze Catwoman i tajemniczy jegomość zwany Designerem.

Scenarzysta Batman tom 1 – Ich mroczne plany serwuje oczywiście tajemnicę z przeszłości, spektakularny spisek na wysokim szczeblu i niespodziewane przymierza, by znów upokorzyć Batmana. Na papierze wszystko jest na swoim miejscu, ale w praktyce…? Nie przypominam sobie, bym któregokolwiek z tomów runu Kinga nie przeczytał za jednym posiedzeniem, a z nowym albumem od Tyniona walczyłem przez kilka dni. Wszystko wydaje się być miałkie i naiwne, jakby scenarzyście niezbyt chciało się dopracowywać szczegóły. Dla przykładu – mam nadzieję, że nie potraktujecie tego jako spoiler – Pingwin z podciętym gardłem normalnie mówi, podczas gdy inna bohaterka – już bardziej realistycznie – w takiej sytuacji charczy i walczy o życie. Niby nic wielkiego, ale rzuca się w oczy.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/464/763/464763/1620728366/800.jpg

Strona komiksu Batman tom 1 – Ich mroczne plany

Również sam sekret z przeszłości i wielki spisek, mający ostatecznie dołączyć do tzw. Wojny Jokera, jest w gruncie rzeczy napompowanym balonikiem, który pęka zanim zdąży kogoś zaskoczyć. Nowi bohaterowie wprowadzeni na arenę pojawiają się i znikają, nie znamy ich motywacji, nawet zamieszczone na koniec krótkie historyjki ich dotyczące nie rzucają światła dziennego na tajemnicę. Albo będą bardziej precyzyjnym – tej tajemnicy tam po prostu nie ma. Żeby jednak nie było, że narzekam i Batman tom 1 – Ich mroczne plany to komiks kiepski, z pewnością warto zwrócić uwagę na nieźle prowadzoną od strony psychologicznej postać Bruce’a Wayne’a. Batman jest poturbowany psychicznie i fizycznie, zdaje sobie sprawę ze swoich błędów, odczuwa stratę najbliższych i czasem  ma się wrażenie, że balansuje na granicy utraty panowania nad sobą. Wątek ten może się ciekawie rozwinąć.

Również o warstwie graficznej można powiedzieć wiele ciepłych snów. Już pierwszy zeszyt raczy nas świetnymi rysunkami innego weterana DC – Tony’ego S. Daniela zmieniającego się z Guillemem Marchem (Szpon, Monika, The Dream). Obaj bardzo dobrze czują szczególnie postacie wrogów Mrocznego Rycerza. O różnorodność zadbali też pojawiający się gościnnie inni twórcy – Carlo Pagulayan, Rafael Albuquerque, Jorge Jimenez, Danny Miki i Javi Fernandez. Dodatkowo w zeszycie Batman Secret Files #3 mamy tu jeszcze prace kolejnych czterech scenarzystów i pięciu rysowników, ale że to krótkie i raczej kiepskie opowieści, nie ma się co nad nimi rozwodzić.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/464/764/464764/1620728366/800.jpg

Strona komiksu Batman tom 1 – Ich mroczne plany

Batman tom 1 – Ich mroczne plany jest póki co jak pierwsze pół godziny średniego sequela dobrego filmu, z nowym reżyserem za sterami. Ma on swoją wizję, chce wykorzystać zalety spuścizny poprzednika, ale jednocześnie samemu zrobić coś, co przejdzie do historii. Może to jednak trochę potrwać. Póki co Tynion IV trochę się miota, nieco za szybko odsłania niektóre karty, do tego zarzuca czytelników absurdalną ilością nowych gadżetów Batmana (bat-pociąg?), a przypadek chociażby serii Amazing Spider-Man – Globalna sieć pokazał, że to niekoniecznie musi prowadzić do czegoś dobrego. Z drugiej strony kolejny tom może pokazać pazur za sprawą wychodzącego znowu na pierwszy plan Jokera i o ile autor skupi się na kilku kluczowych figurach, może być ciekawie.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/459/248/459248/1615481060/800.jpg

Okładka komiksu Batman tom 1 – Ich mroczne plany

Tytuł oryginalny: Batman Vol. 1 – Their Dark Designs
Scenariusz: James Tynion IV i inni
Rysunki: Guillem March, Tony S. Daniel i inni
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 264
Ocena: 65/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?