W recenzji Punktu zerowego przyznałem się bez bicia, że świat Fortnite’a jest dla mnie kompletnie obcy, jednak przeczytałem wszystko, co związane było ze światem Batmana, a co do tej pory pojawiło się w Polsce. Dlatego też lektura Fundamentu nie mogła mnie ominąć. Ten zaledwie 48-stronicowy zeszycik stanowi bezpośrednią kontynuację Batman Fortnite – Punkt zerowy. Mrocznemu Rycerzowi udało się powrócić z tajemniczego świata, do którego wessała go szczelina i znów pilnuje porządku w Gotham. Nie na długo jednak będzie miał względny spokój.
Kolejna szczelina pojawia się tym razem w Metropolis. Superman z pomocą członków Ligi Sprawiedliwości stara się powstrzymywać łotrów zainteresowanych wykorzystaniem jej do własnych celów, w tym oczywiście Lexa Luthora. Tymczasem Batman natyka się na postać zwaną właśnie Fundamentem – fani gry z pewnością będą kojarzyć tego charyzmatycznego przywódcę grupy zwanej Siódemką. Pytanie tylko, czy okaże się on wrogiem czy może sojusznikiem?
W pierwszym akapicie wspomniałem o gwiazdach DC, spieszę się więc donieść, że za powstanie Batman Fortnite – Fundament odpowiadają scenarzyści Scott Snyder (Batman Metal, Batman Death Metal) i Christos Gage (Amazing Spider-Man), przy współpracy z dyrektorem kreatywnym Epic Games, Donaldem Mustardem, czyli osobą bezpośrednio odpowiedzialną za globalny sukces gry Fortnite. Po takich nazwiskach teoretycznie można byłoby spodziewać się sensownej i wciągającej fabuły, przypomnę jednak, że mamy do czynienia z kilkudziesięciostronicowym one-shotem stanowiącym raczej pretekst do tego, by sprezentować czytelnikom bonusowy jednorazowy kod odblokowujący w grze postać Batmana, który się śmieje. Jeden z najbardziej pokręconych adwersarzy Batmana pojawia się zresztą w tym komiksie i pewnie dlatego konieczny był udział jego ojca – Scotta Snydera.
Rysunki, których autorem jest Joshua Hixson, bardzo odbiegają od tego, co prezentowała ekipa odpowiedzialna za Punkt zerowy. Prace ilustratora, którego mogliśmy poznać dzięki wydanemu przez Lost in Time horrorowi Posiadłość, są posępne i mało szczegółowe. Mamy do czynienia z dość grubą i rozmytą kreską, a ponury klimat jest dodatkowo wzmożony przez barwy dobrane przez Romana Stevensa. Podsumowując: nie spodziewajcie się cukierkowości, pogodnych kolorów ani sterylności.
Czegokolwiek nie napisałbym o Batman Fortnite – Fundament nie zmieni faktu, że fani już dawno sprzątnęli towar ze sklepów, a pozostali czekają na dodruk. Z kolei ci, których ani Fortnite ani Batman niespecjalnie interesują pewnie nawet nie spojrzeli w stronę tego albumu i nie oszukujmy się – nic wielkiego z tego powodu nie stracą. O ile uwielbiam eksperymentu łączące ze sobą różne marki, popularne światy, a przede wszystkim odmienne media, jakimi są gry i komiksy, o tyle w tym przypadku całość przypomina raczej posunięcie marketingowe niż artystyczne.
Tytuł oryginalny: Batman/Fortnite – Foundation
Scenariusz: Scott Snyder, Christos Gage, Donald Mustard
Rysunki: Joshua Hixson
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 48
Ocena: 45/100