Batman – Detective Comics tom 3 – Pozdrowienia z Gotham rozpoczyna dwuzeszytowa opowieść, w której pojawia się Spectre (James Corrigan). To typowa opowieść kryminalna z wątkiem paranormalnym – tajemnicze brutalne morderstwa w ciemnych zaułkach Gotham, sekta przeprowadzające krwawe rytuały i w tym wszystkim Mroczny Rycerz. Niby nic przesadnie oryginalnego, ale historia lśni (chociaż to chyba złe słowo) za sprawą rysunków Kyle’a Hotza. Jest w jego pracach coś mrocznego i magnetycznego, a sposób portretowania Batmana i jego kostiumu przywodzi na myśl samego Kelley Jonesa. Majstersztyk.
Zeszyt #1008 to wycieczka do szalonego lunaparku z samym Jokerem, jednak w moim odczuciu zabrakło jej pazura, pomimo niezłych rysunków Douga Mahnke. Ot etatowy klaun Gotham oddaje się zwyczajowemu szaleństwu, a Gacek standardowo robi wszystko, żeby trzymać go w ryzach. To jedna z tych historii bez mocnej puenty, do szybkiego zapomnienia, której jedyną wartością jest chyba delikatny ukłon w stronę kultowego Zabójczego żartu i jej epilog, bo ze spiskowania Lexa Luthora i Mr. Freeze’a nie może wyjść nic dobrego. I chociaż Victor Fries pojawia się na okładce kolejnego zeszytu, to głównych czarnym charakterem jest tu… Deadshot.
Pojedynek Batmana z Floydem Lawtonem na zapomnianej przez historię wyspie na Pacyfiku pewnie byłby najsłabszym elementem całości, gdyby Peter J. Tomasi nie wplótł w nią opowieści o dwóch pilotach, którzy utknęli na niej od czasu II wojny światowej. Znany z Flasha rysownik Christian Duce może nie ma tak wyrazistej, mocnej kreski jak Hotz czy Mahnke, ale potrafi czytelnie poprowadzić prostą historię i zaserwować kilka naprawdę udanych dużych plansz.
Batman – Detective Comics tom 3 – Pozdrowienia z Gotham stanowi podwalinę pod dłuższą historię z udziałem Freeze’a, ale o tym przekonamy się dopiero w kolejnym albumie. Jego zawartość, chociaż wydaje się tylko przystankiem pomiędzy ważniejszymi wydarzeniami, z pewnością może spodobać się tym, którzy tęsknią za sposobem pisania komiksów z lat 80. i 90. Jak wspomniałem na wstępie, u mnie lektura zadziałała trochę jak powrót do przeszłości i chociaż wydawane w TM-Semic komiksy oceniam generalnie nieco wyżej niż to, co współcześnie dzieje się na łamach Detective Comics, to chwil spędzonych z komiksem nie żałuję.
Dobrze od czasu do czasu przeczytać coś niezobowiązującego, krótszego i nieuwikłanego w wielkie eventy rozciągnięte na wiele serii. Batman – Detective Comics tom 3 – Pozdrowienia z Gotham to album o stricte rozrywkowym charakterze, który nawet nie sili się na to, by zostać zapamiętanym na dłużej, niż na czas lektury. Jest poprawnie, przyzwoicie i czyta się to wszystko dobrze i szybko. To jak, zdecydujecie się na takie warunki?
Tytuł oryginalny: Batman – Detective Comics Vol. 3: Greetings from Gotham
Scenariusz: Peter J. Tomasi
Rysunki: Kyle Hotz, Christian Duce, Doug Mahnke
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 144
Ocena: 70/100