Ascender tom 1: Nawiedzona galaktyka – recenzja komiksu

Descender to pełnokrwiste SF, prowadzone wszakże przez Jeffa Lemire’a, więc mocno autorskie, ale dobre w swym gatunku. Historia z androidem Timem-21 zachowała pewne rozrywkowe standardy, a jednocześnie była rozprawą na temat relacji człowieka i maszyny jako stwórcy i świadomego dzieła. Zawierała też wiele innych elementów, będących słodkim owocem dla fanów laserów i robotów, ale nie będę się tu rozpisywał. Wydawca, idąc za ciosem, dał nam nieoczekiwaną i zaskakującą kontynuację cenionej serii. Ascender tom 1: Nawiedzona galaktyka to fantasy, które jednak nie przynosi fabularnej rewolucji, gwarantując przy tym zalążek czegoś świeżego i dobrego.

Strona komiksu Ascender tom 1: Nawiedzona galaktyka

Dekadę po finale Descendera przenosimy się na planetę Sampson. Nie ujrzymy jednak setek maszyn ani futurystycznej technologii. Pejzaż przypomina nieco scenerię SF, ale raczej taką z lucasowego Tatooine, bez wspomnianych mechanicznych elementów. Rządzi tu magia i wszystko, co z nią związane. Główną bohaterką jest na pierwszy rzut oka podobna do Tima-21 dziewczyna imieniem Mila, córka dobrze nam znanych Andy’ego i Effie. Odkrycie tego, jak para trafiła na, bądźmy szczerzy, zacofaną planetę pozostawiam wam, ale mogę zapewnić, że Lemire prostym acz nieobrażającym czytelnika sposobem stworzył sobie poletko pod nową historię, czy raczej nowy rozdział znanej już opowieści.

Jakim rodzajem fantasy jest Ascender tom 1: Nawiedzona galaktyka? Dość szczególnym, bo z jednej strony mamy elementy baśniowości nawet podchodzące pod Miyazakiego, a z drugiej mrok historii dla lubującego się w tryskającej krwi i łamanych kościach czytelnika. Łatwiej mi było przełknąć tę brutalność w wykonaniu robotów i wrogich im ludzi, ale tu napotkać można ich ciekawe substytuty. Pojawiają się wampiry, które w tym wydaniu nadal wydają mi się bardziej pewnym rodzajem mieszkańców obcej planety niż faktycznymi fanami spanka w trumnach. Jestem jak najbardziej za tą wizją, ale klaskać w pełni będę zapewne po kolejnym tomie.

Strona komiksu Ascender tom 1: Nawiedzona galaktyka

Lemire wykazał się śmiałością, przestawiając wszystko na zupełnie inne klimaty. Owszem, w ramach wielu uniwersów SF znajdują się elementy zbliżone do fantasy, ale niniejsza seria, posiadająca pewne ograniczenia, to coś zupełnie innego niż ogromny świat Gwiezdnych wojen czy Star Treka. Technologiczny chłód i sterylność Descendera zastąpił mistycyzm i duchowość Ascendera, lecz autor przeprowadził tę operację nie powodując u czytelnika szoku. Co prawda żal po saj-fajowych elementach jest u mnie większy niż radość na magiczną sferę, ale pisząc wprost – nie jest to przejście z Lema na Tolkiena. Zmiana jest naprawdę gładko przeprowadzona. Może to dlatego, że Lemire jest autorem silnie indywidualnym? A może to zasługa ciągle zachwycających rysunków Dustina Nguyena?

Rysownik w Descenderze pokazał, że można stworzyć coś klasycznego i nie popaść przy tym we wtórność. Do teraz czasem zerkam na jego prace, które nadal robią na mnie wrażenie. A najciekawsze jest to, że w pierwszym tomie Ascendera Nguyen nie odszedł daleko od charakterystycznej stylistyki, a jedynie wymienił poszczególne elementy. Podoba mi się to, ale w dalszych tomach chciałbym zobaczyć nieco większy odjazd w stronę magicznych motywów.

Strona komiksu Ascender tom 1: Nawiedzona galaktyka

Ascender tom 1: Nawiedzona galaktyka sunie do przodu siłą rozpędu Descendera, ale nie ma w tym nic negatywnego. Ascender to po prostu sequel, z gatunku tych, których pełne zrozumienie wymaga poznania poprzednich części. Nieco dziwię się nawet, że zdecydowano się na nowy tytuł, bo więcej różnic jest między poszczególnymi runami w superbohaterskich tytułach. Że nie wspomnę o manierze twórczej Lemire’a, sprawiającej, że czujemy rytm świata przedstawionego już na starcie. Pierwszy tom nie przyłożył mi tak, jak debiut Descendera, ale otwarcie przyznaję, że SF jest bliższe memu sercu niż fantasy, więc weźcie poprawkę na ten fakt. Czekam na kolejny tom i już teraz doceniam kilka pomysłów Lemire’a, ale liczę na nieco większe bum.


Okładka komiksu Ascender tom 1: Nawiedzona galaktyka

Tytuł oryginalny: Ascender Vol. 1: The Haunted Galaxy
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Dustin Nguyen
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Mucha Comics 2021
Liczba stron: 136
Ocena: 75/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?