Wszystko zaczyna się od monstrualnego bezkręgowca wrzuconego przez morze na plażę. Lokalsi z podupadającej wielorybniczej wioski pierw widzą w nim sensację, ale po bliższym przyjrzeniu robią się podejrzliwi. W pancerzu morskiego giganta znajdują się bowiem elementy zatopionych okrętów, w tym niegdysiejszej chluby wioski. Oliwy do ognia dolewa fakt, że to nie taki sobie podwodny gigant, a swego rodzaju pojazd, którym na brzeg przybiła pewna dziewczyna. Przed publicznym linczem chronią ją jednak przedstawiciel służb porządkowych i młody naukowiec. Dziewczę imieniem Aquarica okazuje się pochodzić z tajemniczej, niezwykle żywotnej wyspy, związanej z tutejszymi wielorybnikami.
Atlantyda to cywilizacja na pół mityczna. Naukowe podejście kilkukrotnie ją wykluczyło, ale nie brakuje też badań mówiących, że mit ten nie był wyssanymi z palca majakami starca przegrzanego pustynnym słońcem, a czymś całkiem prawdopodobnym. I choć Aquarica nie przedstawia nam podwodnego narodu, to są punkty wspólne, jak obawa o faunę i florę morską oraz odmienność względem ludzi ze stałego lądu. Benoit Sokal nie jest jednak twórcą przetwarzającym stare motywy na coś tylko lekko odświeżonego, choć wyraźnie czuje tu klimat powieści Verne’a czy Defoe.
Jest tajemnicza wyspa i jest morska przygoda. Są też grzechy przeszłości i ludzie, których można uznać za czarne charaktery, ale są jedynie złamanymi duszami i jedynym, co mają w swym mniemaniu, to koślawa zemsta. I wreszcie jest i miłość, czy raczej jej zalążek, bo choć nie jestem wielkim fanem romansów, to uczucie kiełkujące tutaj mogłoby doczekać się rozwinięcia, pomimo że Benoita Sokala nie ma już wśród nas.
Nie można pisać o Aquarice bez wspomnienia o kulisach jej powstania. Benoit Sokal i Francois Schuiten byli przyjaciółmi, nie tylko na polu zawodowym. W trakcie tworzenia komiksu Sokal zapadł na śmiertelną chorobę i w chwili, gdy nie był w stanie dalej pracować, przekazał go Schuitenowi. Warto tu zatrzymać się na materiałach dodatkowych, opisujących nie tylko tę kwestię, ale i szerzej ukazujących znajomość obu panów i kulisy tworzenia Aquarici.
Benoit Sokal przenosi nas swymi rysunkami do nadmorskiej miejscowości w sposób na tyle przekonujący, że namacalnie czujemy morską bryzę i klimat portowych oberży. Sporo dobrego dzieje się tu w warstwie kolorystycznej, gdzie twórca przedstawił świat takim, jaki powinien być. Bez egzotycznych kolorków, wymuszonego ukazania mieszkańców Roodhaven jako złoli, a pobratymców głównej bohaterki jako nadistot znających sekret szczęśliwego życia. Część plansz zilustrował już Schuiten, niezwykle przy tym wierny stylistyce swego przyjaciela, ale łagodniejszy pod każdym względem, co w finale okazało się ciekawym, choć naznaczonym żałobą, efektem.
Aquarica to komiks przygodowy w klasycznym tego słowa znaczeniu. Nie ma tu krztyny jankeskiego przerysowania czy ich skłonności do fantazjowania. Jest piękna opowieść o morzu, miłości, obsesji wywołanej stratą i odrobinę o naturze. Wszystko to w oprawie graficznej potrafiącej oczarować, ale dalekiej od efekciarstwa i uciekania się do taniego widowiska. Benoit Sokal był artystą wielkiego formatu i oprócz niniejszego komiksu polecam Syberię, zarówno jako powieść graficzną, jak i grę.
Tytuł oryginalny: Aquarica. Tome 1: Roodhaven, Aquarica. Tome 2: La baleine geante
Scenariusz: Benoit Sokal, Francois Schuiten
Rysunki: Benoit Sokal, Francois Schuiten
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Wydawnictwo Lost In Time 2022
Liczba stron: 152
Ocena: 80/100