W USA wydania te liczy się już w setkach, a oprócz standardowych „epików” ukazują się jeszcze albumy spod znaku Ultimate Collection, Complete Collection i Complete Epic w podobnej, ale różniącej się doborem zeszytów formule. Sam Spider-Man w ramach Epic Collection doczekał się na razie 14 tomów (podobnie jak u nas, są one wydawane niechronologicznie), dwa kolejne znajdują się w zapowiedziach. Pierwszy wydany przez Egmont tom Epic Collection jest tak naprawdę tomem siedemnastym i zbiera wybrane zeszyty wydawane w latach 1986 – 1987, co zostało zaznaczone odpowiednimi cyferkami na grzbiecie komiksu. Warto odnotować, że albumy nie posiadają numerków tomów, co oznacza, że wydawca – zarówno oryginalny, jak i polski – w każdej chwili może wydać wcześniejsze lub późniejsze tomy, które postawimy sobie w odpowiedni miejscu na półce – rozwiązanie idealne.
Amazing Spider-Man Epic Collection – Ostatnie łowy Kravena zawierają następujące zeszyty poszczególnych serii lub miniserii: The Amazing Spider-Man #289–294, The Amazing Spider-Man Annual #20–21, one-shot Spider-Man versus Wolverine, Web of Spider-Man #29–32 i Peter Parker: The Spectacular Spider-Man #131–132. Tytuł tomu pochodzi od jednej z najlepszych i najbardziej mrocznych historii o Pająku z tamtego okresu, wydanej zresztą już u nas i w czasach TM-Semic i w Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, ale nie uprzedzajmy faktów.
Zacznijmy od tego, w którym momencie życia był Peter Parker, kiedy ukazywały się zebrane tu zeszyty. Nasz bohater pracował jako reporter w Daily Bugle, miał wieczne problemy z pieniędzmi, nosił czarny kostium i na dość niestandardowych zasadach spotykał się z Mary Jane. W tym tomie dojdzie do przełomowych wydarzeń – Peter oświadczy się swojej wybrance i wezmą ślub, co było w tamtych czasach dużym i ważnym wydarzeniem.
Jednocześnie Spider-Man mierzy się z wieloma wyzwaniami w swojej superbohaterskiej karierze. Ginie jego przyjaciel, Ned Leeds, który jak się okazuje wcielał się w groźnego Hobgoblina. Ale mimo śmierci człowieka pod maską, rzucający dyniowymi bombami antagonista nie znika z planszy. Pajęczaka ścigają robotyczni Spider-Zabójcy skonstruowani przez Alistaira Smythego, nasz bohater ściera się też z Iron-Manem z przyszłości i wyrusza do Berlina, gdzie ramię w ramię z Wolverine’em stawi czoło KGB i nie tylko. Tam też dojdzie to pewnego tragicznego zdarzenia.
W życiu Pająka dzieje się bardzo dużo – zarówno na płaszczyźnie superbohaterskiej, jak i prywatnie. Kolejne porażki, śmierć lub wypadki bliskich osób i wreszcie zmiana stanu cywilnego sprawiają, że staje się on łatwym celem dla Kravena Łowcy, psychopatycznego rosyjskiego arystokraty z zamiłowaniem do polowań. Doprowadza to do mrocznej konfrontacji, w której Peter zostaje pogrzebany żywcem. Na temat tej opowieści napisano już wiele, nie będę się więc powtarzał. Ale pamiętajcie, że w Amazing Spider-Man Epic Collection – Ostatnie łowy Kravena dostajemy jedną z najbardziej przejmujących, dojrzałych i dramatycznych opowieści o Pająku – swoisty benchmark drugiej połowy lat 80. i wzór, do którego dążyli potem inni twórcy. Dziś jest to historia kultowa, dzięki której możemy zobaczyć, jak długą drogę przeszła postać Sergeia Kravinoffa – od dziwaka strzelającego z sutków laserami, po dobrze uchwyconą psychologicznie, pełnokrwistą, przerażającą i tragiczną postać, która mało nie stała się absolutnym nemesis Pajęczaka.
Serie o Spider-Manie miały wtedy szczęście zarówno do scenarzystów, jak i do rysowników. Nie to, żeby współczesnym komiksom czegoś brakowało, ale to właśnie w latach 80. Przygody Pajęczaka pisali między innymi Peter David, David Michelinie czy J.M. Dematteis, a rysowali chociażby John Romita JR czy Michael Zeck. Uwielbiam wracać do tych zeszytów, chociażby sięgając po stare „Semiki”. Amazing Spider-Man Epic Collection – Ostatnie łowy Kravena jest więc dla mnie taką nostalgiczną podróż w przeszłość.
Nie wszystkie zawarte tu opowieści trzymają równy poziom, ale to normalne przy stałej serii i tylu twórcach. Mamy kilka słabszych numerów, jak chociażby ten, który otwiera tom, ale i jedną z najlepszych historii w całym pajęczym dorobku. Gdyby oceniać fabularny poziom poszczególnych zeszytów, musielibyśmy wyciągać średnią arytmetyczną i nieco obniżyć punktację całego tomu, a ja tego po prostu nie chcę robić. Chcę za to natomiast zachęcić Was, żebyście zagłosowali portfelem na inicjatywę zwaną Epic Collection, tak by dać wyraźny sygnał, że interesują nas pełne, pięknie wydane, zebrane chronologicznie opowieści o największych superbohaterach Marvela. Wydawca zapowiedział póki co jeszcze dwa kolejne tomy: Venom i Assassin Nation z zeszytami z lat 1987-1989 i jeśli wyniki sprzedaży będą dobre (nie może być inaczej!) to przestaniemy płakać po uśmierconej kolekcji przygód Spidera od Hachette.
Tytuł oryginalny: The Amazing Spider-Man Epic Collection: Kraven’s Last Hunt
Scenariusz: Ken McDonald, James C. Owsley, Peter David, David Michelinie, J.M. DeMatteis, Jim Shooter
Rysunki: Mark Beachum, Mark Bright, Alan Kupperberg, Tom Morgan, John Romita Jr., Alex Saviuk, Michael Zeck, Steve Geiger, Paul Ryan
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 468
Ocena: 90/100