Amazing Spider-Man Epic Collection – Kosmiczne przygody – recenzja komiksu

Doczekaliśmy się niedawno czwartego już tomu klasycznych przygód Człowieka-Pająka, zebranych w tak zwanej Epic Collection i jest to pierwszy raz, kiedy odczuć możemy wyraźną jakościową zadyszkę. Zacznijmy jednak od początku. Amazing Spider-Man Epic Collection – Kosmiczne przygody to tak naprawdę 20 tom kolekcji pajęczych „Epiców”, w którym znajdziemy zeszyty z końcówki 1989 roku oraz te, które wprowadziły Pajęczaka w lata 90. Ma to oczywiście swoją ogromną magię i szereg zalet, ale również parę wad.

Kontynuując sprawy porządkowe: chociaż tom nosi dumną nazwę Kosmiczne przygody, tak naprawdę nie ma z kosmosem wiele wspólnego. Tak naprawdę o wiele lepszą nazwą byłyby Akty zemsty, bo tak zwie się marvelowski crossover z przełomu lat 1989 i 1990, który rozciągał się na szereg serii, w tym na przygody Avengers, Kapitana Ameryki, Iron Mana, Thora czy Fantastycznej Czwórki. No i oczywiście Spider-Mana. Zeszyty związane z tym eventem zajmują połowę niniejszego tomu.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/496/030/496030/1647446597/800.jpg

Strona komiksu Amazing Spider-Man Epic Collection – Kosmiczne przygody

Założenie Akt zemsty było dość proste: ot zaprzysięgli wrogowie naszych ulubionych herosów zawiązali pakt, w wyniku którego postanowili „wymienić się” swoimi odwiecznymi przeciwnikami i zaatakować tych bohaterów, z którymi na co dzień nie mieli do czynienia. W ten sposób chcieli zaskoczyć ich swoimi taktykami i podejściem do potyczek. Naiwne i genialne jednocześnie. No i dzięki temu zabiegowi Peter Parker walczył między innymi z Gravitonem, Paste-Pot-Petem występującym teraz pod pseudonimem Trapster, Tytanią, Magneto, Braćmi Grimm, Goliathem, a nawet Hulkiem.

Cały „kosmiczny” myk zawarty w tytule polega jednak na tym, że na łamach Amazing Spider-Man Epic Collection – Kosmiczne przygody Spidey ulega kolejnemu wypadkowi w laboratorium, w wyniku czego zyskuje nieograniczone moce. Potrafi latać, strzelać kosmicznymi promieniami i ma naprawdę nadludzką siłę. Wszystko to sprawia, że Akty zemsty nie mają w jego przypadku wielkiego sensu, bo z każdym wrogiem potrafi rozprawić się jednym ciosem. I tak zanim się spostrzeżemy mija połowa tomu, a Peter zostaje nawet na chwilę Kapitanem Wszechświatem, przywdziewając pamiętny kostium. Lata 90. pełną gębą.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/496/031/496031/1647446597/800.jpg

Strona komiksu Amazing Spider-Man Epic Collection – Kosmiczne przygody

Scenarzyści z Davidem Michelinie na czele szli tu jakby po linii najmniejszego oporu. Na szczęście tam, gdzie scenariusze stały się nieco powtarzalne, sytuację prawie zawsze ratowały rysunki. Wraz z wejściem w lata 90. dało się zauważyć zmianę nastroju, przynajmniej na jakiś czas. Zaczęło być bardziej mrocznie i poważnie, Spider-Man sprzymierzył się nawet z Punisherem i stoczył brutalny pojedynek z Venomem (świetne rysunki Erika Larsena, które pamiętamy z czasów TM-Semic!). Na przestrzeni czterech zeszytów zawierających te historie album Amazing Spider-Man Epic Collection – Kosmiczne przygody błyszczy najjaśniejszym światłem.

Ponownie najsłabszym elementem tomu są tzw. Annuale wszystkich trzech serii z przygodami Spidermana. Tu zebrano w nich opowieść o tym, jak w wyniku działania gazu Ant-Mana Pajęczak zmniejszył się i trafił do mikrowersum. I to jeszcze pewnie dałoby się przeżyć, ale już zapychacze pokroju historii o Solo, Prowlerze czy Rocket Racerze są dziś jeszcze bardziej niestrawne niż w momencie debiutu. Na osłodę dobrze wypadają opowieści o Sandmanie, Mary Jane czy o cioci May sprzymierzającej się na chwilę z… Punisherem.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/496/032/496032/1647446597/800.jpg

Strona komiksu Amazing Spider-Man Epic Collection – Kosmiczne przygody

Siłą Amazing Spider-Man Epic Collection – Kosmiczne przygody są nazwiska twórców. Scenarzyści tacy jak David Michelinie, Gerry Conway, J.M. DeMatteis czy Peter David są w stanie sprawić, że nawet najsłabszą historię nieźle się czyta. Z kolei rysunki w prawie całym tomie są olśniewające. Wspomnianego wcześniej Larsena można lubić lub nie, natomiast znajdziemy tu tez prace Sala Buscemy, Alexa Saviuka, Todda McFarlane’a, Gila Kane’a, Steve’a Ditko czy Mike’a Zecka i naprawdę nie sposób nie docenić wielu fantastycznych kadrów i splash page’y, które pojawiają się w tym albumie.

Nie ma co ukrywać, że Kosmiczne przygody to najsłabszy z wydanych do tej pory przez Egmont tomów Epic Collection, a nożem w plecy jest tu dodatkowo rezygnacja z pełnej listy twórców poszczególnych zeszytów (Dlaczego? Nie wiadomo). Niemniej jednak mimo wszystko chciałbym zachęcić Was do jego zakupu – z kilku powodów. Po pierwsze, z kolekcjonerskiego obowiązku komplecisty. Po drugie, dla świetnych zeszytów stworzonych przez duet Michelinie i Larsen. Po trzecie dla Semicowego sentymentu. I wreszcie po czwarte, aby wydawca wiedział, że powinien tę zacną inicjatywę kontynuować. Wszak zapowiedziany tom Powrót Złowieszczej Szóstki powinien bardziej spełniać nasze oczekiwania, a jesteśmy przecież też na prostej drodze do Maximum Carnage.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/489/610/489610/1642787097/800.jpg

Okładka komiksu Amazing Spider-Man Epic Collection – Kosmiczne przygody

Tytuł oryginalny: The Amazing Spider-Man Epic Collection: Cosmic Adventures
Scenariusz: David Michelinie, Gerry Conway, Tony Isabella, Stan Lee, Tom DeFalco, J.M. DeMatteis, Dan Cuddy, Glenn Herdling, Peter David
Rysunki: Colleen Doran, Sal Buscema, Alex Saviuk, Erik Larsen, Todd McFarlane, Gil Kane, Steve Ditko, Rich Buckler, Mike Zeck, Eliot R. Brown, Ross Andru, Alan Kuppenberg, June Brigman
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2022
Liczba stron: 504
Ocena: 70/100

 

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?