Akcja ma miejsce między czwartym a piątym tomem B.B.P.O.: Piekło na Ziemi. Wydarzenia z San Diego miały miejsce i nic na razie nie zapowiada końca potwornej inwazji. Tymczasem Abe Sapien po czterech miesiącach od feralnego postrzału opuszcza potajemnie swój matecznik i udaje się w podróż po zdewastowanych Stanach Zjednoczonych. Zatrzymuje się tylko na przystankach, które w jakiś sposób są z nim powiązane, ale już samo to wystarczy, aby zauważył on obraz społeczeństwa w czasie zagłady.
Abe Sapien to rasowa powieść drogi, choć zawierająca elementy Hellboya i B.B.P.O.. Z serii o Piekielnym Chłopcu czerpie motyw walki z pewnym z góry narzuconym przeznaczeniem, ale o tym więcej nieco niżej. W stosunku do B.B.P.O. wydaje się na pierwszy rzut oka uzupełnieniem. I w jakimś procencie faktycznie wzbogaca pewne wątki, ale Mignola i koledzy zadbali, aby Sapien nie stał się jedynie bohaterem drugiego planu. Abe tuła się po świecie, który jakoś się trzyma, ale wystarczy jeden podmuch, by wszystko się posypało, nie tylko w powodu działań sił nadnaturalnych.
Abe Sapien tom 1: Mroczne i straszliwe niejako narzuca porównanie protagonisty z Hellboyem. Ich żywoty są w pewnym sensie bliźniacze. Red w swej odysei walczył z przeznaczeniem tego, który ma doprowadzić świat do upadku. Z kolei Abe stara się odrzucić fakt, że coraz bliżej mu do spotworniałej populacji żab niż do ludzi. Obaj teoretycznie mogliby po prostu stać się potworami, ale robią wszystko, by udowodnić swe człowieczeństwo. Hellboy ociera się o mitologię, gdzie demoniczne i arturiańskie dziedzictwo stoją obok siebie, że nie wspomnę o wizycie w Piekle i innych ekscesach. Jego niebieskoskóry kumpel jest bardziej przyziemny w swych działaniach. Błąka się po upadającym świecie, nie mając tak jasno wyklarowanego celu i przeznaczenia, a zamiast nadnaturalnych istot napotyka raczej śmiertelników starających się wiązać koniec z końcem. Do tego dochodzi mętna przeszłość, skomplikowany układ z Biurem i to, kim staje się dla napotykanych ludzi. A skoro pojawił się wątek człowieczy…
Społeczeństwo uległo pewnym przemianom po pladze żab i inwazji Ogdru Hem i nie mam tu na myśli przeobrażeniom w różnorakie kreatury. Pierwsze, co uderza to fakt, że widząc rozkład dotychczasowego systemu na każdym kroku, ludzie zaczęli postrzegać najeźdźców w mniej ponurych barwach. Mówiąc prościej – część z bestii dorobiła się statusu bogów, choć nieco marnych, biorąc pod uwagę, że ich czcicielami są głównie grupki wszelkiej maści obdartusów. Mimo to wystarczy iskra, by banda hipisowatych nomadów stała się niebezpiecznym motłochem. Sam Abe, z telewizyjnego celebryty-dziwadła z agencji bijącej potwory, awansuje na herolda nowej ery. Autorzy nie przesadzili na szczęście w tej kwestii i nie dostajemy bojówek w stylu Mad Maxa czy dziwnych sekt, tak lubianych przez twórców postapo. Wystarczą bowiem zwykli ludzie, którzy na chwilę uwolnili się od społecznych zasad i jakoś próbują zracjonalizować irracjonalny świat.
Fiumarowie mają świetny zmysł równowagi w ilustrowaniu połowicznie postapokaliptycznego świata. Nie szczędzą czytelnikowi typowych widoków pobojowisk i oznak upadłej cywilizacji, ale nie zapominają o człowieku, który stanowi centralny punkt ich prac. Nadnaturalne elementy, jak Abe czy wszelakie monstra, dodają wszystkiemu pieprzności, ale jest ich znacznie mniej niż w pozostałych seriach z mignolaverse. To widok zdewastowanych miast i koczowniczych grupek ludzi stanowi fundament serii. Mike Mignola jest świetnym ilustratorem, ale obawiam się, że w tej serii jego prace mocno by zgrzytały z treścią. Max i Sebastian Fiumara odnajdują się lepiej w świecie, gdzie zło nie siedzi w gotyckich ruinach gdzieś na peryferiach, a czai się tuż za rogiem i wcale nie ma twarzy demona.
Abe Sapien tom 1: Mroczne i straszliwe to historia mająca w sobie coś z McCarthy’ego, ale bez tak wielkiej dawki pesymizmu i mroku. Pełne zrozumienie komiksu wymaga lektury B.B.P.O., ale tytuł ten zdecydowanie nie jest spin-offem. Mignola ma pewną wizję swego uniwersum i nie jest ona jednolita, a mniej fajerwerkowe spojrzenie z perspektywy Abe’a to nieco mocniejsze osadzenie całości i nadanie dodatkowego realizmu. W tle gra jeszcze piekielny motyw, prowadzony na razie cicho, ale zapowiadający coś więcej, zwłaszcza w perspektywie nadchodzącego B.B.P.O.: Znany diabeł. Tu mógłbym się przyczepić o kolejność wydawania tomów przez Egmont, ale jakoś nie mam serca jojczeć z powodu lekkiego dyskomfortu czytelniczo- chronologicznego.
Tytuł oryginalny: Abe Sapien: Dark and Terrible volume 1
Scenariusz: Mike Mignola, Scott Allie, John Arcudi
Rysunki: Max Fiumara, Sebastian Fiumara
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 444
Ocena: 85/100