Do Dalmatyńczyków mam jednak o wiele mniejszy sentyment niż do Króla Lwa, uważam też, że jest to po prostu gorsza historia, chociaż nadal to przyzwoita i nieźle prowadzona opowieść o tych dobrych i tych złych, którzy chcą skrzywdzić tych pierwszych. Podział jest tu wyjątkowo klarowny – dumni rodzice piętnastu szczeniąt i zła pani, która ma chrapkę na ich futra. W tle oczywiście gwałtowne porwanie, akcja ratunkowa i klasyczny disneyowski happy end.
Album pierwotnie wydano już w 1995 roku, a adaptacji scenariusza dokonał francuski artysta Didier Le Bornec, który pracował między innymi przy animowanej Wielkiej bitwie Asteriksa, a także komiksach o Piotrusiu Panie, Aladynie i związanych z marką Toy Story. Ilustracje stworzył z kolei José Ramón Bernardó. Podobnie jak w przypadku Króla Lwa, na 101 dalmatyńczyków także nałożono nowe komputerowe kolory, podciągając całość do nowoczesnych, niekoniecznie wyższych, ale na pewno efektowych standardów.
Nie pamiętałem scenariusza 101 dalmatyńczyków jakoś bardzo dobrze, ale historia ta majaczyła mi gdzieś z tyłu głowy. Twórcom komiksu udało się oddać opowieść w zadowalający sposób, między innymi dlatego, że już w oryginale nie jest ona zbyt bogata fabularnie. Co ciekawe, pewne rzeczy zapamiętałem nieco inaczej. Dałbym sobie na przykład obciąć głowę, że partnerka Ponga zwała się Perdita. Tutaj sympatyczna suczka nosi imię Czika.
101 dalmatyńczyków to ciepła, przyjemna opowieść dla wszystkich, którzy kochają zwierzaki i przejmują się ich losem. Powinna spodobać się zarówno dzieciom, jak i dorosłym, którym lektura z pewnością przywoła w pamięci seanse z oryginalną animacją, jakie zaliczyli przez ostanie 60 lat – bo trudno uwierzyć, że aż tyle minęło od premiery. Pomimo uproszczeń, komiksowa wersja broni się czytelnością fabuły i wiernością oryginałowi. Miło znów zobaczyć, jak źli dostają po nosie.
Kolekcja Disney – Klasyczne baśnie to coś, na co warto postawić, nawet jeśli niektóre dzieła wchodzące w jej skład były kiedyś wydawane przez wydawnictwo DeAgostini. Nowe wydania wyrwiecie dosłownie za kilkanaście złotych (cena okładkowa to 24,99 zł), a w zamian dostaniecie kredowy papier, galerię postaci z ich opisami czy zamieszczone na końcu komiksu powiększone kadry z najważniejszymi momentami opowieści, co sprawia wrażenie takiego miniartbooka.
Wydawnictwo Egmont planuje już kolejne tomy klasycznych opowieści Disneya. Na wrzesień zapowiedziano Zakochanego kundla na podstawie jeszcze starszej animacji – z 1955 r., a przyszły rok otworzy już nowsza opowieść o Mulan, na bazie filmu z 1998 roku. Czekam, szczególnie na tę pierwszą pozycję.
Tytuł oryginalny: 101 dalmatians
Scenariusz: Didier Le Bornec
Rysunki: José Ramón Bernardó
Tłumaczenie: Mateusz Lis
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 64
Ocena: 70/100