World of Warcraft: Shadowlands – recenzja podróży w zaświaty

Fot. mat. prasowe

Przede wszystkim Covenant. Po ukończeniu fabuły każdy może wybrać, z którą krainą zaświatów chce dalej współpracować. W wyniku tej decyzji otrzymujemy nowe umiejętności związane z daną krainą i naszą klasą postaci, a także odblokowujemy Sanctum – bazę operacyjną krainy, której zaoferowaliśmy pomoc. Sanctum możemy rozwijać zlecając budowę nowych struktur, które odblokowują kolejne aktywności. Ponadto nasz Covenant oferuje specjalną kampanię fabularną, która jest unikalna dla każdej jednej krainy. Nie są to byle jakie questy, a całkiem wciągający i ciekawy wątek, który zwyczajnie chce się progresować. W raz z kolejnymi questami wykonywanymi dla naszego Covenantu będzie wzrastać nasz poziom Renown. Poziom ten odblokowuje kolejne benefity zarówno kosmetyczne, jak i te związne z mechaniką naszej postaci. Covenant można śmiało przyrównać do Class Order Hall z dodatku Legion, z tym, że nie jest to przebicie przez kalkę, a raczej zaprezentowanie tego rozwiązania na nowo.

Fot. mat. prasowe

Oprócz naszego Sanctum warto odwiedzić The Maw. Jest to wyjątkowa kraina, do której wpadamy, bierzemy co potrzebujemy i wypadamy, poniważ im dłużej w niej przebywamy tym większe zainteresowanie skupiamy Jailera. Większe zainteresowanie to większe uprzykrzanie naszego miłego pobytu w śmietniku dusz. Do tej krainy trafiamy raz po raz, a to przy okazji fabuły, a to bo nasz Covenant coś potrzebuje, a to bo chcemy wykonać jakiegoś questa. Wybierzemy się tam, również, aby wejsć do wieży Torghast, ale o niej opowiem w osobnym akapicie.

Kolejną ważną aktywnością jest rozwijanie naszych stosunków z Runcarverem. Brzmi to może bardzo dziwnie, ale w skrócie rzeczywiście tak to wygląda. Podczas fabuły trafimy na tajemniczego Runcarvera, który wykonuje najwspanialszy oręż dla samego Jailera. Jailer wymazał mu pamięć i więzi go w swojej wieży – Torghast. Runcarver oferuje nam swoją pomoc w zamian za przywracanie mu strzępków pamięci. Jego pomoc jest szczególna dla graczy, gdyż może on tworzyć legendarne przedmioty ze specjalnymi efektami mocno wpływającymi na rozgrywkę. Dla tajemniczego rzemieślnika przyjdzie nam wykonać szereg questów, a także zdobyć strzępki pamięci z przeróżnych aktywności zarówno PvE jak i PvP.

Fot. mat. prasowe

Równolegle do tego wszystkiego toczy się główny wątek fabularny. Oferuje on nowe questy co każdy tydzień, w ramach których będziemy umacniać swoją pozycję w Shadowlands.

Tak jak można przeczytać powyżej jest tego całkiem sporo. Wszystko zostało opisane w bardzo dużym skrócie, nie mniej jednak na nudę na prawdę nie można w chwili obecnej narzekać. Ciągle jest coś czym można się zająć, co powinniśmy rozwinąć, gdzie powinniśmy się udać. Jest to o tyle przyjemne że zostało pozbawione jakiegokolwiek grindowania. Zniknął całkowicie system Artifact Power, który wymagał od nas ciągłego farmienia aby pozostać w czołówce. Na jego miejsce pojawiła się Anima. Jest ona wykorzystywana głównie do rozwoju Sanctum i Covenantu, a więc nie wpływa praktycznie w ogóle na poziom mocy naszej postaci. Mówiąc wprost – kamień z serca!

Codziennie Torghast, codziennie coś innego…

Główną nowością dodatku jest Torghast. Według fabuły jest to nieskończona wieża, w której Jailer więzi swoje najważniejsze ofiary i przetrzymuje największe skarby. Początkowo podchodziłem mocno sceptycznie do tej mechaniki, nie mniej jednak okazała się ona być zwyczajnie fajna i wciągająca – o co chodzi?

Torghast to taki prosty dungeon, w którym pędzimy przez kolejne poziomy wieży niszcząc wszystko po drodze. Wraz z postępem nasi przeciwnicy stają się coraz silniejsi, ale również i my zyskujemy nowe moce. To co jest najciekawsze w tym wszystkim, to to, że poziomy się nie powtarzają. Za każdym razem, gdy rozpoczniemy nasze natarcie na Torghast trafimy do innych korytarzy, a na

Fot. mat. prasowe

przeciw nam staną inni przeciwnicy. Ponadto wieża podzielona jest na kilka skrzydeł. W danym tygodniu otwarte są tylko dwa z nich. Każde ze skrzydeł posiada swój unikalny zestaw przeciwników i wygląd.

Podczas przebijania się przez hordy przeciwników trafimy również na kilka ciekawych mechanik: czasem trzeba otworzyć skrzynkę w specjalny sposób, znaleźć hak który nam umożliwi wspięcie się na platformę, wykonać questa dla spotkanego NPC itd.

Ogólnie wyszło to świetnie. Robienie Torghast to czysta przyjemność, tym bardziej, że możemy to robić sami, lub też z ekipą!

Czy warto zatem wracać?

Odpowiedzmy sobie zatem na najważniejsze pytanie, które stawia sobie każdy gracz World of Warcraft podczas premiery nowego dodatku – czy warto wracać? Zdecydowanie! Nie sądziłem szczerze mówiąc, że tak będzie, ale Shadowlands to po prostu dodatek, w który gra się przyjemnie i co najważniejsze chce się grać. Całości ciekawej zawartości dopełniają dungeony, które w odróżnieniu od Battle for Azeroth są zaprojektowane z głową, fajne mechaniki i przejrzysta budowa.

Fot. mat. prasowe

Jedyne do czego można się przyczepić, to tendencja odejścia od gry zespołowej. Widzimy to już od dodatku Legion i chyba jest to zwyczajnie kierunek, którym już nowe World of Warcraft będzie podążał. Zdecydowaną większość zawartości jesteście w stanie wykonywać w pojedynkę. Oczywiście jeżeli ktoś chce grać w grupie, to wszystkie aktywności mają taką opcję, jednak jest to tylko wciąż jako opcja. Integracja między graczami na chwilę obecną wciąż jest na poziomie minimalnym.

Gracze PvP również mogą mieć dość sporo do życzenia. Niby vendorzy wrócili, co jest świetną informacją, ale system nowych umiejętności i drzewek rozwoju związanych z Covenantami wprowadza trochę zamieszania w rozgrywki PvP. Brak też jakichkolwiek aktywności w tym kierunku, może w przyszłości się coś pojawi.

Oczywiście ciężko oceniać dodatek do World of Warcraft po pierwszych kilku tygodniach. Wszystko tak na prawdę w tym momencie będzie zależeć od kolejnych patchy – jeżeli odległości między nimi będą takie jak w Battle for Azeroth, to dodatek szybko umrze, co byłoby wielką stratą świetnego potencjału.

Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe 

Zagorzały fan fantasy, szeroko pojętego gamingu oraz student w jednym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?