Głównym bohaterem Twin Mirror jest Sam Higgs, były dziennikarz śledczy, który dowiaduje się o tragicznej śmierci swojego przyjaciela. Wraca więc do Basswood, miasteczka ze swojej młodości w zachodniej Wirginii, aby złożyć hołd zmarłemu druhowi. Szybko okazuje się jednak, że jego rodzinna miejscowość skrywa wiele mrocznych sekretów, a on sam staje się częścią jednego z nich. Będzie musiał wykorzystać swoje detektywistyczne zdolności, aby rozwiązać zagadkę i uratować siebie oraz tych, których kocha. Wszystkie decyzje, kroki czy wydarzenia wpływają na naszą postać. Determinuje to ile jest on w stanie poświęcić by osiągnąć zamierzony cel. Nie ma dobrych czy złych odpowiedzi. Istnieje tylko droga, którą sam tworzy sobie gracz. Kreuje to indywidualną rozgrywkę, która będzie niepowtarzalna za każdym razem
Praktycznie na samym starcie poznajemy bardzo ciekawą zdolność głównego bohatera. Pomaga ona w podejmowaniu decyzji, jednak każde jej użycie niesie za sobą konsekwencję. Sam potrafi przenieść się myślami do tak zwanego Pałacu Świadomości (Mind Palace). Wewnątrz jest w stanie przeprowadzać retrospekcje wydarzeń. Podczas flashbacków możemy przyjrzeć się dokładniej danej scenie oraz obejrzeć ewentualne scenariusze. Utworzą się one po podjęciu przez nas konkretnego kroku. Poza standardową odmianą kierunku opowieści, każdy nasz wybór wpływa na rozwój i stan psychiki Sama. Mężczyzna bowiem jest rozdarty pomiędzy chęcią odnalezienia prawdy, a uratowaniem czy uchronieniem swoich najbliższych. Używając zdolności głównego bohatera, które oczywiście ułatwiają nam rozgrywkę, narażamy go na destabilizację, a w konsekwencji zmianę biegu wydarzeń bez naszej kontroli.
Kolejny raz nie odmówię producentom stworzenia bardzo oryginalnego klimatu. Odbiór psują nieco modele postaci, a w szczególności mimika ich twarzy. W niektórych mrocznych lub przerażających momentach zostajemy absolutnie wybici z rytmu. Przypomina to trochę materiał na całkiem dobrego mema. Mimo wszystko jest w co się wczuć, a system Pałacu Umysłu zaskakuje innowacyjnością, która opakowana jest w bardzo prosty mechanizm. Musimy niczym w ustawieniach poprzesuwać parę pstryczków, które reprezentują część zdarzenia. Odpowiednie ich dobranie pozwoli naszemu bohaterowi stworzyć prawidłowy bieg wydarzeń. Przykładem jest bójka w barze. Chcemy dowiedzieć się z kim Sam toczył walkę. Obserwując rozwalone elementy takie jak potłuczone szkło, stoły, zegar na ścianie czy plamy, odtwarzamy kto mógł być napastnikiem. Osobiście spotkałem się z czymś podobnym. Przypomina to nieco Life is Strange, ale hej! ja nadal świetnie się bawię a mimo wszystko tworzyły to te same głowy. No przynajmniej w większości.
Ciekawym zjawiskiem jest osobowość istniejąca w głowie Sama Higgsa. Mężczyzna w okularach pojawia się co jakiś czas jako swego rodzaju personifikacja sumienia. Nakłania nas do wybrania tej grzecznej, słusznej opcji. Najważniejsze w tej grze to wziąć głęboki oddech, nabrać cierpliwości i skupić się na zadaniu. Najczęściej musimy decydować między poznaniem prawdy, a okazaniem innym uwagi, troski czy po prostu uśmiechu. Twórcy zastosowali tutaj bardzo sprytną zagrywkę, w której albo poświęcisz temu więcej czasu albo wychodzisz na dupka. Moim zdaniem należy jednak zwrócić uwagę co ostatecznie będzie bardziej czasochłonne. Ten wniosek akurat nasunął się podczas rozgrywki bardzo szybko.
Twin Mirror ma historię godną scenariusza filmowego. Adaptacja byłaby bajecznie prosta. Problemem jednak mogłyby okazać się dziury albo bardziej niedomówienia w fabule. Sporo scen toczących się w kluczowych momentach zostaje niewyjaśniona, a a następny akt otwiera coś absolutnie nowego. Nie jesteśmy wtedy do końca pewni co w zasadzie się wydarzyło albo na przykład „dlaczego nikt nie zareagował?!”. Ciężko nazwać to celowym zabiegiem. Wygląda to bardziej jak niedopowiedzenie, które może irytować wielu graczy. Niemniej jednak opowieść ma swój początek, toczy się na podstawie naszych wyborów, aby ostatnim ujęciem zamknąć się w logiczny sposób. Przypomina to trochę szkolny zespół rockowy. Startują po wystukaniu metrum i wspaniale kończą tym samym dźwiękiem. W środku piosenki za to jest absolutny bałagan, który rzecz jasna spina wszystkich w kluczowych chwilach. Najważniejsze jednak, aby kończyć razem!
Gra może rozczarowywać w kilku miejscach, szczególnie, gdy odkryjemy już co się święci. Wtedy najczęściej nie możemy temu zapobiec i musimy pozwolić programowi robić swoje. W zasadzie poza wyborami, które oczywiście zmieniają koniec, musimy iść za rękę z linią fabularną.
Chciałbym wymienić dwa elementy, dla których warto sięgnąć po ten tytuł. Poza faktem, iż jest krótko i zwięźle napisana, ma niezwykły mechanizm jakim jest Pałac Umysłu. Twin Mirror nie może zostać pomięte przede wszystkim przez możliwości jakie daje to narzędzie. W pewnym momencie historii, nasz bohater przestaje być panem własnego umysłu. Wtedy nasza personifikacja sumienia zanika gdzieś w głębi. Przechodzimy wtedy przez sekwencję rodem z filmu Incepcja, aby znaleźć naszego wymyślonego przyjaciela. Swoją drogą w grze nazywa się Him. Każda sekunda spędzona wewnątrz głowy Sama to czysta przyjemność i absolutna kwintesencja klimatu. Poza tym dostajemy wtedy również genezę wspomnianego głosu sumienia. Po prostu jest na co popatrzeć, to chyba największy plus tej opowieści.
Najnowsza gra studia DONTNOD nie zachwyca modelami oraz animacjami postaci. Momentami nawet lokacje mogą rozczarować. Jednak dostajemy innowacyjną zabawkę, niepowtarzalny klimat, historię godną wielkiego ekranu oraz bohatera, Sama Higgsa, który w naszej obecności przeżywa swoje życie ponownie i może naprawić błędy z przeszłości. Tym razem to my jesteśmy u steru i dbamy o „wspólne dobro”.