The Sims 4 Do wynajęcia – tak jak większość dodatków – przedstawia nam nowe miasteczko – Tomarang. Sama okolica jest bardzo piękna – zwłaszcza nocą – gdy ciemność jest rozpraszana przez wiele lampionów i świateł. Ujrzymy również wiele pomników, fontanny, a nawet interaktywną świątynię z tygrysami. Sama mapa została jednak rozdysponowana bardzo ,,oszczędnie”, co było dla mnie bardzo dużym rozczarowaniem. Znajdziemy tam bowiem tylko trzy puste działki, dwie parcele z budynkami na wynajem, jeden bar i jeden park. Do tego są jeszcze dwie parcele zamieszkane przez innych simów. Taka przestrzeń jest absurdalnie mała i zaryzykowałabym wręcz stwierdzeniem, że z dodatku na dodatek każde miasto maleje swoją powierzchnią.
Dodatek wprowadza trzy nowe aspiracje – Właściciel pięciogwiazdkowej nieruchomości, Źródło wiedzy o Tomarangu i Wytrawny domownik. Otrzymaliśmy również dwie nowe cechy – Dziecko wsi oraz Wścibski. Cechy umożliwiają nam nowe interakcje, sim będący Dzieckiem wsi będzie odczuwać szczęście przebywając w Tomarangu, angażując się w życie miasteczka oraz rozmawiając z innymi mieszkańcami. Odczuje również smutek, gdy zbyt długo nie pozwolimy mu cieszyć się jego kulturą. Natomiast wścibscy simowie na pierwszy rzut oka są bardzo interesujący. Mogą oni bowiem udzielać niepotrzebnych rad, wyciągać sekrety od innych simów, a nawet ich szpiegować i włamywać się do cudzych mieszkań.
Po czasie jednak zderzamy się z kolejnym rozczarowaniem i zmarnowanym potencjałem, ponieważ po odkryciu czyjegoś sekretu, wyskakuje nam komunikat z różnymi historyjkami, które nie są ciekawe, a po ich przeczytaniu czułam się, jakbym trafiła na jakiegoś bloga z 2014 roku, gdzie czytelnicy dzielą się swoimi ,,obciachowymi wpadkami i tajemnicami”. Czy ta funkcja daje nam jeszcze jakieś możliwości? Owszem, możemy obiecać simowi, że nie zdradzimy nikomu sekretu i zachowamy go dla siebie lub możemy go zaszantażować i wyłudzić 100 simoleonów za siedzenie cicho, co brzmi jak biznes roku. Jednak największym zawodem była dla mnie opcja włamania się do cudzego mieszkania. Sama czynność wygląda interesująco i ciekawie, jednak po dostaniu się do nieruchomości, to właściwie wszystko. Możemy przeszukiwać szafki czy regały, by ,,węszyć” czyjeś sekrety, jednak praktycznie nic nam to nie daje. Bez cechy kleptomana nic nie ukradniemy, a po przyłapaniu na wtargnięciu i przeszukiwaniu mieszkania, jego właściciel wdał się w bójkę z moją simką i to wszystko, żadnych konsekwencji.
The Sims 4 Do wynajęcia przedstawia nam głównie kulturę inspirowaną Południowo-Wschodnią Azją, więc mimo nowych ubrań, nie wszystkim mogą się one spodobać. Natomiast mi przypadły one do gustu, tak samo jak meble. Mimo azjatyckiego akcentu, doszukamy się również elementów kulturalnych z innych krajów, takich jak grzejniki oraz klimatyzacja. Są one kompatybilne z termostatem z dodatku Cztery pory roku. Jeśli więc chcielibyście stworzyć bardziej polską rozgrywkę, to z tym dodatkiem wykorzystacie nowe elementy, a nawet skorzystacie z legendarnych plastikowych krzeseł zapraszając znajomych na grilla. Kolejną nowością jest również parowar, którego możemy używać zamiast kuchenki, co sprawdzi się w małej przestrzeni, a także czajnik, wymagający zagotowania wody przed przygotowaniem napoju. Do dyspozycji mamy kawę, herbatę i gorącą czekoladę – nawet z piankami :).
Sam tryb budowania mieszkań jest bardzo przyjemny i intuicyjny. Gdyby jednak potrzebna była pomoc, skorzystamy z samouczka. Dużym plusem jest możliwość nadawania cech i wyzwań każdemu mieszkaniu z osobna oraz proste rozdzielanie przestrzeni wspólnych i mieszkalnych. Przy nowych przedmiotach, EA wzięło pod uwagę również młodszych simów, więc dla ,,upiększenia” podwórka i podniesienia zabawy naszych pociech, możemy zakupić grę w klasy oraz słoik na kulki, które można zbierać, wymieniać z innymi simami oraz oczywiście nimi grać na wyznaczonej do tego powierzchni (również do umieszczenia). Jeśli chodzi jednak o działki do budowania, najlepiej nadaje się do tego puste Newcrest, ponieważ jak wcześniej wspomniałam, Tomarang oferuje nam tylko 2 puste posesje. Jeśli nie macie ochoty na budowanie i chcielibyście skorzystać z ”gotowców” widniejących w Galerii, pojawia się nam kolejny błąd/utrudnienie. By pomyślnie umieścić parcelę, trzeba najpierw przejść na wybraną posesję i edytować ją z Mieszkalnej na opcję Na wynajem. W innym wypadku otrzymamy komunikat, że nie możemy umieścić nieruchomości w wybranym przez nas miejscu.
Jeśli chodzi o rozgrywkę w dodatku Do wynajęcia, to jest ona dla mnie najmniej ciekawa. Rozpoczęłam rozgrywkę jako zarządca nieruchomości, jednak szybko zaczęła mi się nudzić. W moim przypadku natrafiłam na błąd, przez który nie otrzymywałam wynagrodzenia za wynajem mieszkań. Jednak w zawrotnym tempie wzbogaciłam się na pobieraniu kar od najemców za nieprzestrzeganie zasad ustalonych w umowie. Uważam, że to przyczyniło się do monotonnej rozgrywki, ponieważ chodziłam tylko od mieszkania do mieszkania pobierać kary, a tysiące simoleonów na moim koncie rosły i nie miałam ich nawet na co wykorzystać. Dodatkowo bardzo prosto było ukończyć aspirację Właścicielka pięciogwiazdkowej nieruchomości, mimo napotkania kolejnego bugu, przez który niepoprawnie aktywowały mi się nadzwyczajne sytuacje – takie jak wybuch – którego tak naprawdę nie było. W celu urozmaicenia gry, postanowiłam wprowadzić się do tej samej nieruchomości, którą wynajmowałam i tutaj pojawiło się kolejne rozczarowanie. Po pierwsze, gra naliczała mi kary pieniężne za nienależyte wypełnianie warunków umowy, – którą sama wcześniej tworzyłam – mimo wywiązywania się z niej. Ponadto, by przejść z jednego mieszkania do drugiego, trzeba czekać na ekranie ładowania. Tutaj jednak miałam nadzieję, że ekran ładowania zostanie usunięty, ponieważ jest to cały czas ta sama parcela i przemieszczamy się dosłownie do drzwi obok. Jeśli chodzi o widok mieszkań, wygląda on analogicznie do dodatku Miejskie życie, a taki podgląd otrzymaliśmy już przecież siedem lat temu.
Rozgrywka ze strony wynajmującego mieszkanie jest najmniej ciekawa. Wtedy nie dzieje się kompletnie nic, a przynajmniej ja nie doczekałam się żadnego wydarzenia. Co jakiś czas odwiedzał mnie właściciel mieszkania lub gra organizowała mini-eventy, by zwiększyć ocenę nieruchomości. Moja simka musiała na przykład pogłaskać 5 losowo napotkanych psów lub za pomocą skrzynki pocztowej wysłać jakiś przedmiot na cele charytatywne. Samo miasto jest bardzo ładne – zwłaszcza nocą – jednak nie oferuje ono zbyt wiele, a jedynie ,,wygląda”. Stoiska prezentowane w zwiastunie faktycznie znajdują się na mieście, ale większość z nich służy jedynie jako ozdoby, a funkcjonalne są może trzy. Możemy również kupić ryby na targu lub samodzielnie je złowić. Znajdziemy również tajemniczą świątynię z tygrysami, jednak nie możemy wejść do niej razem z simem, ma ona funkcję ,,króliczej nory” tak jak drzewo w Wierzbowej Zatoczce. Sim uda się tam więc samodzielnie, a my będziemy jedynie wybierać różne opcje sytuacyjne. Zaadoptujemy również tygrysa w ramach akcji ekologiczno-charytatywnej, a jako podziękowanie otrzymamy pocztą tygrysiego pluszaka oraz plakat. Ja niestety nie doczekałam się wizyty listonosza, co pewnie jest kolejnym bugiem.
Podsumowując, The Sims 4 Do wynajęcia wprowadza trochę nowości, ładnych mebli i ubrań wraz z pięknym miasteczkiem. Nie możemy również zapomnieć, że dzięki aktualizacji do dodatku doczekaliśmy się naprawy umywalek i zniwelowania mycia naczyń w łazience, na drugim końcu domu. Jednak jako dodatek – wyceniony przez EA na prawie 200 zł – powinno bardziej wciągać nas w rozgrywkę, a tutaj niestety miałam odwrotne doświadczenie. Pomijając błędy i ogromną ilość bugów, Do wynajęcia nadawałoby się bardziej na pakiet rozgrywki, w kontekście budowania, a przede wszystkim cenowym. Chociaż również poprzeczka byłaby wysoka, ponieważ pakiet Wystrój marzeń jest moim zdaniem bardziej ciekawszy i posiada więcej urozmaiceń. W mojej ocenie jest to najgorszy i najnudniejszy dodatek ze wszystkich, jakie do tej pory otrzymaliśmy, zmarnowano potencjał na dobrą rozgrywkę. Niestety EA wydało nam ładnie wyglądające miasteczko z dodatkowym typem parceli do budowania, ale zapomniało rozgospodarować przestrzeń, by faktycznie móc gdzieś te budowle umieścić.