Przede wszystkim chciałbym się skupić na tym, co jako pierwsze przyciąga wzrok. Grafika w Tekken 8 jest znacząco lepsza niż w Tekken 7. Pomówmy najpierw o warunkach atmosferycznych. Świetnie wyglądają zarówno dobrze oświetlone, słoneczne lokacje, jak i te, w których mamy deszcz, pioruny i wybuchy. Cząsteczki latające po ekranie udowadniają, jak wiele ważą ciosy postaci, którymi grami. Mapy potrafią ulec zniszczeniu, a nawet same podłoże zmienia się w trakcie walki. Do dyspozycji mamy aż 16 map i 32 postaci. No i trzeba przyznać, że modele również zostały wykonane z najwyższą starannością. Wyróżniają się na tle innych nie tylko strojem czy twarzą, ale również animacjami. Wszystko to, co możemy zobaczyć na ekranie, to czysta uczta dla oczu. Jednak ważne jest również udźwiękowienie. Z tego w sumie częściowo Tekken słynie. No i tutaj również jest fantastycznie. Energiczna muzyka podbija tempo, dźwięki walki uzupełniają obraz, a i tło wydaje swoje odgłosy. Co jednak ciekawe, wszystkie te dźwięki na raz nie tworzą kakofonii, a wręcz przeciwnie. Sprawiają, że tytuł jest niezwykle spójny. No, ale Tekkena nie kupuje się, żeby słuchać muzyki i oglądać postaci. Pójdźmy zatem w stronę serca produkcji.
Jeśli jednak chcemy przejść do samego mordobicia, warto wybrać tryb, w którym będziemy te mordobicie uskuteczniać. Do wyboru mamy między innymi tryb fabularny, w którym to poznajemy kontynuację historii rodu Mishima, a także walki o moc i władzę. Co ciekawe, jeśli nie ktoś nie grał w poprzednie części, bądź nie pamięta ich historii, to twórcy przygotowali specjalne podsumowanie każdej z części Tekkena w formie krótkich animacji. Będąc szczerym chętnie obejrzałbym sobie anime Tekken właśnie w takim stylu. Poza fabułą mamy dostępny także tryb epizodów postaci, w którym to poznajemy alternatywną historię każdej postaci, która jest dostępna w Tekken 8. Jest też coś takiego, jak Tekken Ball, w którym to staramy się przebić piłkę na stronę przeciwnika i albo mocno go nią zdzielić, albo sprawić, żeby spadła na ziemię po jego stronie. Możemy również zagrać w trybie Arcade Quest, gdzie tworzymy swoją postać i pokonujemy innych graczy, pnąc się w górę, aby zostać najlepszym graczem Tekken 8. Dostępna jest także opcja, żeby potrenować czy pograć 1 na 1 z botem lub innym graczem lokalnie bądź przez internet. Ciekawostką jest tryb Ghost Battle, gdzie walczymy z duchami, które za pomocą AI uczą się naszego stylu walki. starając się nas pokonać. Możemy grać przeciwko swojemu duchowi, bądź duchowi innego gracza.
Tekken 8 wyróżnia się także nowymi funkcjonalnościami w samej grze. Pierwszą z nich jest system heat, który możemy włączyć raz na rundę na określony czas. Tryb ten możemy włączyć manualnie za pomocą przycisku bądź aktywować go, wykonując specjalne ruchy w trakcie kombosa. Heat pozwala nam zadawać małe obrażenia przeciwnikowi nawet, jeśli ten blokuje, odblokowuje nam nowe kombosy i pozwala użyć specjalnego ruchu Heat. Zadaje on ogromne obrażenia i natychmiast kończy trwanie Heat. Można go jednak użyć mając jeszcze nawet minimalną ilość czasu trwania Heat, zatem warto używać go pod koniec kombosa. Drugą nowinką jest Styl Specjalny. Dzięki niemu gracze, którzy nie chcą się uczyć na pamięć kombosów, mogą zacząć ich używać za pomocą raptem kilku przycisków. Jest to znaczne ułatwienie dla laików i czasem przydaje się nawet, jeśli potrzebujemy trochę zdystansować się od przeciwnika i wziąć głębszy oddech.
Ciekawą funkcjonalnością jest również możliwość odzyskiwania części życia. Jeśli przyjmiemy obrażenia leżąc, będąc w powietrzu czy broniąc się, gdy przeciwnik jest w trakcie trwania Heat, na naszym pasku zdrowia pojawi się biała obramówka. Pokazuje ona, ile zdrowia możemy odzyskać. Jak to zrobić? Wystarczy bić przeciwnika. Zarówno trafiając w twarz, jak i w blok. Odzyskamy jednak więcej zdrowia w czasie trwania Heat. Ostatnią z funkcjonalności, o których chciałbym wspomnieć, jest Rage, czyli wściekłość. Kiedy nasze zdrowie spadnie do określonego poziomu, pasek HP zmieni się na czerwony, a my zaczniemy zadawać większe obrażenia i będziemy przyjmowali mniej obrażeń w trakcie bloku, gdy przeciwnik używa Heat. W trakcie trwania wściekłości możemy wykonać specjalny atak zabierający ogromną ilość zdrowia przeciwnika. Im mniej zdrowia mamy, tym więcej zabierzemy go przeciwnikowi przy użyciu Rage Art.
Chciałbym jeszcze co nieco opowiedzieć o historii. Twórcy prosili, aby nie zdradzać niczego co wykracza poza rozdział czwarty, więc nie będzie tutaj znaczących spoilerów. Jeśli jednak chcesz uniknąć ich całkowicie, omiń ten akapit. Na pewno warto zapoznać się z materiałami podsumowującymi poprzednie części. Jest to coś, co pomoże wczuć się w historię przedstawioną w Tekken 8, a nie ukrywam, że mnie wciągnęła ona niesamowicie mocno. Jin stara się zatrzymać Kazuyę przed zniszczeniem świata. W trakcie walki oboje aktywują moce diabła, jednak ten drugi okazuje się być silniejszy. Jin traci swoje moce i musi nauczyć się, jak je odzyskać i kontrolować. Pomagają mu w tym towarzysze starający się powstrzymać Kazuyę, który w międzyczasie ogłasza turniej Iron Fist mający wyłonić najlepszych wojowników z całego świata. W trakcie turnieju Jin poznaje Reinę, która okazuje się korzystać z techniki Michima. Walcząc z nią Jin ociera się o śmierć i ponownie udaje mu się aktywować moce diabła. Po niej na arenę wkracza Hwoarang. Łatwo się jednak domyślić, że nie ma on szans z mocą diabła. Jin wygrywa turniej i kwalifikuje się do finałów we Włoszech. Tam dowiadujemy się od Zafiny i Claudio, że Kazuya może chcieć obudzić Azazela, czyli demona, którego cząstkę noszą w sobie zarówno on, jak i Jin. Do załogi tego drugiego dołącza Leo, który po sparingu z Jinem stwierdza, że nie ma w nim zła i przedstawia, jak może wyglądać plan Kazuyi. Dalej niestety nie mogę nic powiedzieć, bo właśnie na tym kończy się rozdział czwarty. Mogę za to powiedzieć, że jest ich w sumie 15, więc najlepsze tak naprawdę dopiero przed Tobą.
Czego możemy spodziewać się po najnowszej grze opartej na mordobiciu? Tekken 8 zdecydowanie zachwyca zarówno graficznie, jak i dźwiękowo. Dostajemy do dyspozycji 16 plansz i aż 32 postaci. W planach już są kolejne (całe szczęście, bo na chwilę obecną wydaje się być ich trochę za mało), więc miejmy nadzieję, że będą to także postaci na licencji, tak jak choćby Negan w Tekkenie 7. Sama gra oferuje masę nowych trybów i sposobów na walkę. Historia wciąga, a praca, jaką włożyli twórcy w to, abyśmy byli na bieżąco z wydarzeniami z poprzednich części sprawia, że immersja zdecydowanie wzrasta. Jest to gra, na którą zdecydowanie warto było czekać i która może przyciągnąć fanów na długie godziny.
Ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe