Potion Craft: Alchemist Simulator
Potion Craft: Alchemist Simulator

Potion Craft: Alchemist Simulator – recenzja gry. Alchemik bez doświadczenia

Żyjemy w czasach, w których możliwe jest kupno gry symulującej niemalże wszystko. Od symulatora kosiarki po symulator menela. Nie ma co ukrywać, że te produkcje nie są tytułami zbyt ambitnymi. Mimo to pomiędzy nimi można znaleźć też różne perełki. Czy Potion Craft: Alchemist Simulator od studia niceplay games jest właśnie taką perełką?

W Potion Craft: Alchemist Simulator wcielamy się w podróżnika, który zwiedzając świat natrafia na porzucony budynek. Znajduje w środku sprzęt alchemiczny, a za budynkiem zaczarowany ogród. Postanawia zostać tam na stałe i zakłada sklep z miksturami. Od tej pory trzeba dbać o interes, zbierać potrzebne zioła i zobaczyć, jak ze sobą działają, aby w końcu znaleźć efekt, którego potrzebujemy. Nie mamy tutaj księgi, z której możemy nauczyć się nowych przepisów. W tej grze wszystkie składy eliksirów odkrywamy sami za pomocą metody prób i błędów na mapie efektów.

Potion Craft

fot. zrzut ekranu z gry Potion Craft

Kiedy odkryjemy już dane efekty, możemy je zapisać w naszej własnej księdze przepisów, aby ułatwić sobie i przyspieszyć proces tworzenia mikstur. Ta opcja przydaje się szczególnie w momencie, gdy odwiedzają nas kolejni klienci. Mają oni różne życzenia. Mogą prosić zarówno o mikstury leczące, jak i trujące, dodające manę, rozświetlające, rozgrzewające czy mrożące. Mało tego! Niektórzy klienci mogą także wymagać mikstur o połączonych efektach, bo takie eliksiry również możemy uwarzyć. Oczywiście, aby nauczyć się nowych receptur, zmuszeni jesteśmy do łączenia wielu różnych ziół, które możemy zebrać w naszym ogrodzie lub kupić od sprzedawców odwiedzających raz na jakiś czas nasz sklep.

Zobacz także: Insurgency: Sandstorm – recenzja gry. Wojna na padzie?

Niestety, na chwilę obecną nie mamy możliwości, aby rozwijać nasze stanowisko alchemiczne czy ogród, jednak w pełnej wersji gry taka opcja ma się już pojawić. Co do mechanik, które już się w grze znajdują: nasz sklep może cieszyć się dobrą lub złą reputacją. Skoro o reputacji mowa, to nie można nie wspomnieć o rozpoznawalności. Te dwie mechaniki są ze sobą ściśle powiązane. Rozpoznawalność zyskujemy poprzez obsługiwanie klientów i sprzedawanie im mikstur, o które proszą. Natomiast, co do reputacji, tutaj istotnym jest, abyśmy czytali i pytali dlaczego klienci potrzebują właśnie takich eliksirów. Przykładowo, możemy spotkać farmera, który prosi o truciznę, aby pozbyć się szkodników. Jeśli mu ją sprzedamy, nasza reputacja wzrośnie. Jeśli natomiast sprzedamy ją wiedźmie, która mówi, że robi eliksiry zarówno z trucizną, jak i ludzką krwią, reputacja sklepu spadnie.

Potion Craft

fot. zrzut ekranu z gry Potion Craft

Ponadto, poza zwykłą, prostą sprzedażą, możemy się targować, aby uzyskać większą ilość monet. Niestety, targowanie się może wyjść także na naszą niekorzyść. Zamiast zarobić więcej, zarobimy mniej. Za zwiedzanie mapy efektów i wykonywanie celów zbieramy punkty doświadczenia, dzięki którym zyskujemy kolejne poziomy doświadczenia. Za te poziomy natomiast dostajemy punkty talentów, które następnie da się wydać na umiejętność lepszego handlowania, targowania się, zwiększenia promienia widoczności na mapie efektów albo możliwości odblokowania dodatkowych premii doświadczenia na mapie efektów.

Zobacz także: Phoenix Point: Behemoth Edition – recenzja gry. Niby wojna, a jednak chill

Gra, mimo że jeszcze nie jest ukończona, naprawdę przyciąga. Mechaniki są ciekawe, a te, które mają się jeszcze pojawić, budzą zainteresowanie. Grafika gry jest naprawdę prosta, ale świetnie nawiązuje klimatem. To samo dotyczy muzyki, która wspaniale podkręca klimat i pozwala się zrelaksować. Przy tej grze nie ma pośpiechu. Nawet, jeśli klient czeka na zamówienie, może on tam stać tak długo, aż mu tej mikstury nie sprzedamy. Mimo że jeszcze nie dokończona, gra naprawdę przyciąga i nie nudzi. Potion Craft: Alchemist Simulator można z całą stanowczością traktować jako perełkę pośród wielu innych symulatorów.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Przede wszystkim gracz i miłośnik kina. Zakochany w MARVELu, a najbardziej w Spider-Manie. Prowadzi swój kanał YouTube, streamuje na Twitchu, montuje filmy i zbiera figurki. Takie duże dziecko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?