Pamiętam jak jako dziecko znalazłem u babci na strychu starą książkę mojego taty – Wehikuł Czasu 4: Pierścienie Saturna. Typowa fabuła science fiction, nic nadzwyczajnego. Jednak to dlaczego do dzisiaj pamiętam to odkrycie to fakt, że była to pierwsza gra paragrafowa jaką miałem w swoich rękach. Było to dla mnie niezwykłe doświadczenie, że gry wykraczają poza komputer czy planszówki.
Jako cichy fan tego typu dzieł literackich ucieszyłem się, gdy Monster Loves You! zostało wydane na Nintendo Switch. Pomyślałem, że to połączenie wręcz idealne, nowoczesna gra paragrafowa ukazuje się na obecnie najlepszym sprzęcie do grania poza domem. Czego chcieć więcej? Na papierze wszystko wyglądało dobrze, trzeba sobie jednak szczerze powiedzieć, że efekt końcowy jest raczej przeciętny.
Czuć w tej produkcji niewykorzystany potencjał. Bowiem historia w której gracz bierze udział potrafi wciągnąć, a kierowanie losami naszego potwora od małej poczwarki do groźnego monstrum jest dobrym rozwiązaniem. Od początku czujemy odpowiedzialność za wszystkie wybory. W tym aspekcie najbardziej widać ducha gier paragrafowych, gdyż każda akcja potwora podyktowana jest wyborem grającego. Dużą rolę w Monster Loves You! pełni oprawa wizualna, wszakże w tytule w którym tylko czytamy wyskakujący tekst towarzyszące nam obrazki są jedynym elementem, który odtwarza daną sytuację. I tutaj właśnie najbardziej widać niewykorzystanie szansy na stworzenie czegoś interesującego. W przypadku Monster Loves You! aż prosiło się, aby wprowadzić ciekawe animacje, pozwalające zobaczyć jak nasze wybory wpływają na rozgrywkę. Tego jednak nie uświadczymy, gdyż w tle widać jedynie te same, statyczne obrazki, które nic nie dodają do wyobrażenia sobie poczynań protagonisty.
Należy również wspomnieć o tym, że gra jest krótka…bardzo krótka. W szczególności gdy zestawimy to co oferuje do ceny 40 zł na polskim Nintendo eshopie. Wszystkie 5 światów możemy przejść w około godzinę. W szczególności, że nic nie zachęca gracza do ponownego ukończenia tytułu. Wprawdzie twórcy chwalą się, że w zależności od wyborów można zobaczyć jedno z piętnastu zakończeń, lecz wybierając inne opcje nie odkryjemy nowych światów, czy nie wykonamy nowych misji. Jedynie co się zmieni to zakończenie. Jest to więc interesująca lecz jednorazowa przygoda.
Ostateczny obraz Monster Loves You! jest więc daleki od ideału. Ewidentnie czuć tutaj zmarnowany potencjał na nowoczesne spojrzenie na gry paragrafowe. Dodanie paru ciekawych animacji nawiązujących do opowiadanej historii, czy większe konsekwencje podejmowanych wyborów na pewno pozytywnie wpłynęły by na lepszy odbiór produkcji. Niestety ale oferowanie rozgrywki na jedną godzinę za cenę 40 zł nie jest rozwiązaniem uczciwym, w szczególności, że w tej cenie można kupić tytuły oferujące o wiele więcej. Monster Loves You! mogę jednak polecić wszystkim fanom gier paragrafowych, którzy ponownie chcą poczuć ten niezwykły klimat towarzyszący tego typu rozgrywce.
Ilustracja wprowadzenia: Mat. prasowe