Gry na dzikim zachodzie pojawiały się już dawno. W końcu otrzymaliśmy choćby Call of Juarez, którego moim zdaniem najlepszą odsłoną jest Gunslinger. Niemniej jednak twórcy ostatnio coraz chętniej wracają do tego settingu. W ostatnim czasie mamy dosłowny wysyp gier mających miejsce na Dzikim Zachodzie. Najnowsza z nich, czyli Hard West 2, to sequel tytułu, o którym było dosyć cicho. Niemniej jednak mam nadzieję, że dwójka obejdzie się trochę większym echem. Dlaczego? No o tym na razie nie powiem. Takie informacje pojawią się w dalszej części materiału.
Tytuł jest na pewno nietypowym podejściem do tematyki westernu. Nie mamy tutaj bowiem strzelania i zwiedzania świata z pierwszej osoby czy zza pleców bohatera. W tym tytule wcielamy się raczej w rolę władcy marionetek. W rzucie izometrycznym patrzymy, jak porozstawiane są nasze jednostki i planujemy kolejne ruchy. Jednostki te mają ograniczoną ilość punktów akcji, które mogą wykorzystać w rundzie. Służą one do poruszania się, atakowania czy ukrywania. Musimy bardzo mocno zastanowić się nad tym, co chcemy właśnie zrobić. Jeśli wystawimy jednego z naszych towarzyszy na otwartą przestrzeń, jest bowiem szansa, że w tej samej rundzie on po prostu zginie. Jednak możemy odzyskać punkty akcji. Jak? Po załatwieniu przeciwnika otrzymujemy brawado. Oznacza to po prostu brawurę. Nasza postać otrzymuje przypływ adrenaliny, a punkty akcji uzupełniają się. Dzięki temu możemy wykonać kolejny ruch i zaatakować kolejnego przeciwnika. Jeśli jego też załatwimy, punkty akcji znów się uzupełnią.
Dzięki takiemu podejściu do systemu walki turowej możemy pozwolić sobie na jeszcze lepsze akcje, niż może się wydawać. Jeśli na przykład wystawimy bohatera z największą ilością punktów życia na ostrzał, może on ocalić resztę załogi. Przyjmijmy bowiem, że ustawiamy go blisko przeciwników i rzucamy w nich dynamitem, osłabiając ich. Następny z bohaterów może dobić ich serią celnych strzałów. Dzięki temu akcje wychodzą naprawdę ciekawie i wyglądają naprawdę brawurowo. Po całej akcji – jeśli bohater, który skupiał na sobie ostrzał przeżyje – może się wyleczyć, na przykład puszką pokarmu. Same pojedynki i akcje wyglądają naprawdę dobrze i bardzo angażują. Nie zmienia to jednak faktu, że to nie jest jedyna mechanika. Pomiędzy akcjami bowiem przemierzamy świat na koniach. Wykonujemy zadania, kupujemy lepsze wyposażenie i rozbijamy obóz, aby porozmawiać z członkami drużyny. Za poprawianie relacji z nimi otrzymujemy bowiem specjalne bonusy.
Poza nagrodami, które otrzymujemy za budowanie relacji z towarzyszami, są jeszcze inne bonusy. Te otrzymujemy za posiadanie odpowiednich kart. Przykładowo możemy dać jednej z postaci kartę dodającą obrażenia i drugą kartę, która zwiększa szybkość. Jednak gdy połączymy odpowiednie karty, dostajemy specjalne bonusy. W jaki sposób łączyć karty? No tutaj jedyną opcją jest tak naprawdę posiadanie wiedzy o tym, jak grać w pokera. Jeśli nasza postać będzie miała parę, to aktywuje się jakaś specjalna umiejętność. Jeśli będzie miała dwie pary, to odpali się jeszcze jedna. I tak dalej. Możemy postaciom dać do ręki takie karty, aby układały się one jeszcze na przykład w strita, fulla czy kolor. Powoduje to, że chcemy szukać tych kart i zatrzymać się na chwilę, aby przemyśleć, jakie z nich dać postaciom.
Historia w Hard West 2 nie jest wymagająca, ale na pewno nie należy do nudnych i płytkich. Twistem, który dostajemy już na samym początku, jest bowiem fakt, że nie walczymy tylko z ludźmi. Okazuje się, że na Hardym Zachodzie rozbija się sam diabeł. Przez to zdarzy nam się walczyć z demonami, a na naszej drodze spotkamy ożywione trupy. Jeden z nich zostaje nawet członkiem naszej drużyny. Przemierza z nami świat, aby odszukać diabła i zakończyć jego rządy.
Graficznie Hard West 2 prezentuje się dość ciekawie. Nie ma tu rewelacji, ale gra na pewno nie odstrasza. Modele i tekstury wyglądają ładnie. Animacje także przyciągają oko. Dźwiękowo natomiast jest genialnie. Świetny soundtrack, głosy postaci i udźwiękowienie przedmiotów oraz ruchów bezbłędnie budują klimat. Widać, że twórcy doskonale wiedzieli, jak gra ma się prezentować i im się to udało. Poza grafiką i udźwiękowieniem ważna jest jednak także rozgrywka. Ta jest intuicyjna, przyjemna i wciągająca. Podchodziłem do tego tytułu dość sceptycznie. Nadal w ustach miałem niesmak po ostatnim tytule o podobnej tematyce, czyli Weird West. Tutaj jednak jest naprawdę dobrze. Po trzech godzinach spędzonych z tytułem zdałem sobie sprawę z tego, że nie chcę go wyłączać. Miałem ochotę przechodzić go dalej, rozkminiać jak pokonać przeciwników i wypełniać dodatkowe cele oraz poznawać moich towarzyszy. Biorąc pod uwagę fakt, że Rockstar porzuca Red Dead Redemption 2, ten tytuł jest świetnym pomysłem na zostanie w tematyce.
Hard West 2 jest istną perełką. Ciekawa grafika, genialne udźwiękowienie, wciągająca fabuła i bezbłędna rozgrywka w rzucie izometrycznym budują niezwykły świat. Można się w niego zagłębić i zapomnieć o tym, ile czasu już upłynęło. Pojedynki turowe niezwykle dobrze sprawdzają się w tematyce Dzikiego Zachodu. Sprawiają, że zanim zrobimy coś głupiego, musimy trzy razy dobrze się zastanowić. Niestety niektóre z map wydają się być trochę przydługie, co potrafi zmęczyć. Jeśli jednak wybaczy się grze takie małe potknięcia, otrzymujemy naprawdę porządny tytuł, który jest przemyślany i wykonany w naprawdę dobrym stylu od początku do końca.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe