Farming Simulator 19
Farming Simulator 19

Farming Simulator 19 – recenzja symulatora z prawdziwego zdarzenia

Skoro już narzekam, to wspomnę jeszcze o sztucznej inteligencji, bo również wdała mi się we znaki. Jak wcześniej wspominałem, gdy nie chcę nam się jeździć w tę i z powrotem po polu, możemy robotę zlecić pracownikom. Wystarczy jeden przycisk i już nie kierujemy pojazdem, a za odpowiednią opłatą nasza działka zostanie obrobiona. Tutaj właśnie napotkałem pewien mankament, gdyż efekt nie zawsze jest idealny. Kilkukrotnie zleciłem na przykład kultywowanie pola, a sam zajmowałem się w tym czasie czym innym. Potem wracałem i okazywało się, że pole zostało obrobione częściowo, choć dostałem komunikat, że pracownik skończył pracę. Innym razem pracownik nie kończył zlecenia, gdyż był blokowany z niewiadomych przyczyn. Nie zdążało się to często, jednak parę razy musiałem poprawiać po pracownikach. To zdecydowanie wymaga poprawy.

Farming Simulator 19

Fot. Screen z gry Farming Simulator 19

Dobra, starczy tego wybrzydzania, bo kilkadziesiąt godzin spędzonych z grą nie wzięło się znikąd. Farming Simulator 19 po prostu cholerne wciąga. Gdy już przeszedłem przez pierwsze trudności, miałem chęć na więcej i więcej. W grze jest aż 13 rodzajów roślin uprawnych, więc przeszło mi przez głowę, aby sprawdzić,  jak rośnie każda z nich. Rośliny bowiem inaczej wyglądają i mają różne fazy wzrostu. Do tego do ich uprawy potrzeba innych sprzętów, na co z kolei nie mamy oczywiście pieniędzy. Uprawiamy więc pszenicę, zbieramy, sprzedajemy, a potem możemy rozszerzyć nasz arsenał sprzętowy. Tym bardziej że ceny są zmienne – im więcej produkujemy jednego produktu, tym bardziej spada jego cena, a rośnie innego, na który jest większe zapotrzebowanie. Zasada podaży i popytu została tu bardzo fajnie zastosowana. Jeśli chcemy sobie dorobić, możemy także wykonywać kontrakty dla innych, jak zbiory złoża czy transport produktów.

Zobacz również: SoulCalibur VI – recenzja wielkiego powrotu kultowej serii

Rośliny uprawne to jednak tylko jeden ze sposobów zarabiana pieniędzy. Zamiast kupować kolejne pola, możemy na przykład rozszerzyć nasze gospodarstwo o zagrody dla zwierząt i je hodować. Mamy do wyboru świnie, kury, krowy czy od tej edycji konie. Każde zwierzę potrzebuje innej paszy, a tę możemy kupić lub sami wyprodukować na szych polach. Wyjątkowe w hodowli są konie, ponieważ gdy będziemy na nich jeździć każdego dnia przed co najmniej 10 minut, ich wartość będzie rosła. Tak, możemy poruszać się po mapie nie tylko w traktorze czy samochodzie, lecz także na wierzchowcu.

Mapy w Farming Simulator 19 są naprawdę duże i nie powstydziłaby się ich żadna gra AAA z otwartym światem – no chyba że chodzi o jej wypełnienie, bo jest tu trochę pusto. Na początku kariery mamy do wyboru mapę amerykańską i europejską. Tereny na nich oraz krajobraz poza wygląda bardzo ładnie, czemu przysłużył się nowy silnik graficzny gry. Pięknie wyglądają zmieniające się pory dnia, a także zastosowane cienie na uprawach. Doskonale odwzorowane są również sprzęty rolnicze, które mają wiele szczegółów i pięknie lśnią się na słońcu – jeśli ich jeszcze nie pobrudziliśmy czy nie zniszczyliśmy, bo i to widać po dłuższym użytkowaniu. Gra skutecznie wyleczyła mnie z wizji tandetnie wyglądających symulatorów. Wszystko to uzupełnia jeszcze  zróżnicowana muzyka pogrywająca z radia. Niektóre kawałki naprawdę potrafią wpaść w ucho po wielu godzinach w traktorze.

Do Farming Simulator 19 wypuszczono także masę (powtarzam: MASĘ) dodatków, które zapewnią nam chociażby nowe maszyny. Najnowszym dodatkiem na liście i chyba największym dotychczas wypuszczonym, jest Rolnictwo Alpejskie. To kolejna dawka traktorów i innych sprzętów, ale przede wszystkim nowa mapa, która pozwala przenieść się do krainy wzorowanej niemieckimi Alpami.

Zobacz również: Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści – recenzja!

Po kilku dłuższych posiedzeniach z Farming Simulator 19 nie mogłem wyjść z podziwu, jak ta gra mnie wciągnęła. Przed jej odpaleniem byłem bardzo sceptycznie nastawiony, a teraz mam ochotę jeszcze raz siąść w kabinie traktora, wyjechać na pole i zasiać nowe rośliny – może tym razem bawełnę? Gra nie jest niestety pozbawiona wad i może skutecznie odstraszyć nowych graczy. Mi udało się przez to przebrnąć i nie żałuję, ale twórcy powinni być bardziej otwarci na osoby niezaznajomione z serią. Farming Simulator to jednak dobra gra, bardzo rozbudowana, dopracowana pod wieloma względami, pięknie wyglądająca i niezwykle angażująca. To symulator z prawdziwego zdarzenia, od którego nie sposób się oderwać.

Ilustracja wprowadzenia: Giants Software

Redaktor prowadzący działu Gry

Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni.
|
[email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?