Dysmantle
Dysmantle

Dysmantle – recenzja gry. Nowy Gordon Freeman

„Kiedyś było lepiej.” To hasło, które słyszał niemalże każdy. Ale kiedy było lepiej? Kiedy nie było prądu, bieżącej wody i trzeba było walczyć o przetrwanie? Kiedy brakowało zapasów i wszystko chciało Cię zabić? Do takich realiów przenoszą nas zwykle gry surwiwalowe. W tym przypadku jest podobnie. Tym razem jednak nie jest to era przed ludźmi, a po nich. Czy Dysmantle robi cokolwiek inaczej, niż masa innych surwiwali dostępnych na rynku?

W grze Dysmantle wcielamy się w jedyną żywą osobę w okolicy. Głównego bohatera poznajemy już w momencie, gdy zbudował on sobie obóz, w którym jakoś prosperuje. Postanawia jednak wyruszyć na wyprawę w celu znalezienia innych ludzi. On nie chce tylko przeżyć, ale także żyć. Bierze zatem w rękę swój łom i wyrusza w świat. Po drodze przyda mu się zbierać materiały, ponieważ dzięki nim będzie w stanie zbudować nowe przedmioty oraz ulepszyć te, które już posiada. Zbieranie ich nie jest niczym trudnym. Wystarczy kilka razy uderzyć konkretny przedmiot, aby uzyskać potrzebne surowce. Na szczęście nie trzeba się przejmować tym, ile główny bohater ich uniesie, ponieważ w całym świecie porozrzucane są skrzynki, które mają nieograniczoną pojemność i są ze sobą połączone. Warto także wspomnieć, że odkładanie materiałów oraz zabieranie potrzebnych do craftingu ze skrzynki odbywa się automatycznie i nie traci się na tym czasu.

Dismantle

fot. zrzut ekranu z gry Dysmantle

Oczywiście w świecie, w którym jesteśmy jedynym człowiekiem nie może zabraknąć przeciwników. Pierwszym z nich są potwory. To podstawowi przeciwnicy spotykani w grze. Jednak nie są to zwykłe potwory. Okazuje się, że są to ex-ludzie. Co się z nimi stało? Dlaczego utracili człowieczeństwo i chcą zabić wszystko, co się rusza? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że trzeba ich unikać na każdy możliwy sposób. Na szczęście pojedynczo nie stanowią one większego wyzwania. Inaczej sprawa wygląda, gdy jest ich więcej. Wtedy może się zdarzyć, że okażą się one zbyt silnymi przeciwnikami. Poza zwykłymi ex-ludźmi możemy spotkać także bossów. Jak łatwo się domyślić mają oni specjalne umiejętności i znacznie więcej zdrowia. Drugim typem przeciwników są zwierzęta, które spotkamy w świecie gry. Te są silniejsze i znacznie szybsze od ex-ludzi.

 Zobacz także: Kroniki Myrtany: Archolos – Recenzja moda. Co tu się odgothicowało?

Graficznie Dysmantle prezentuje się bardzo ładnie. Minimalistyczna oprawa graficzna i duża gama pastelowych kolorów sprawia, że tytuł wpada w oko. Mimo że może się wydawać, iż graficznie nie wyróżnia się na tle innych tytułów, widok z rzutu izometrycznego, czyli z góry, pomaga tytułowi zapaść w pamięć. Jeśli chodzi o dźwięki, sprawa wygląda podobnie. Są one dobrze dobrane i fakt, że są minimalistyczne absolutnie nie przeszkadza. Nawet brak ścieżki dźwiękowej nie jest czymś, co mogłoby odepchnąć od tytułu. Wręcz przeciwnie. Jednak fakt, że w trakcie większych pojedynków usłyszymy muzykę, sprawia że nabierają one więcej powagi i dynamiki.

Dysmantle

fot. zrzut ekranu z gry Dysmantle

Innymi słowy, Dysmantle okazuje się być perełką, która niemalże niepostrzeżenie przeszła koło nosa. Na szczęście tak się nie stało. Ciekawe i nietypowe pomysły zwiększające doznania z grami typu survival, sprawiają że jest to nowe podejście do gatunku. Prosta grafika i udźwiękowienie nie tylko nie przeszkadzają, ale wręcz pomagają zaaklimatyzować się w tym świecie i zwiększają immersję. Brak wymagających mechanik i pośpiechu przekłada się na to, że tytuł jest dobrym pomysłem nawet dla niedoświadczonych graczy. Zdecydowanie jest to gra, przy której można posłuchać swojej ulubionej płyty czy podcastu. Najważniejszy jednak jest fakt, że ta gra jest po prostu dobra. Nie nudzi i nie pospiesza. Prosta fabuła jest tutaj tylko pretekstem do rozwoju postaci i zwiedzania świata. Krótko mówiąc, jest to perełka pośród gier, których można nigdy nie zobaczyć, bo nie jest o nich głośno. Dodatkowo tryb współpracy sprawia, że przy tytule można spędzić naprawdę wiele godzin świetnie się przy tym bawiąc.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Przede wszystkim gracz i miłośnik kina. Zakochany w MARVELu, a najbardziej w Spider-Manie. Prowadzi swój kanał YouTube, streamuje na Twitchu, montuje filmy i zbiera figurki. Takie duże dziecko.

Więcej informacji o
, , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?