Po odpaleniu Dolmen od razu dostajemy trochę przydługi wstępniak. Z grubsza opowiada on czego możemy się spodziewać po tym tytule, jaki klimat będzie nam towarzyszył i jaki to setting. Gra jest bardzo mroczna, a jej akcja dzieje się w kosmosie. Trafiamy na jakąś dziwną planetę lub na statek kosmiczny, gdzie każde żywe stworzenie chce nas zabić. W związku z tym my musimy kontratakować, a z czasem nawet zaczynać takie pojedynki. Niestety, różnorodność przeciwników nie jest duża, co z czasem zaczyna nie tylko nudzić, ale także męczyć. Możemy spotkać zarówno humanoidy, jak i jakieś dziwne pająki, demony czy inne potwory. Jedne atakują nas na krótki dystans, a inne na daleki.
Jak łatwo się domyślić, w grze często doświadczymy śmierci i ekranu końca gry. Tracimy wtedy zebrany ekwipunek i punkty. Tak jak w innych grach tego typu mamy tylko jedną szansę, aby je odzyskać. Jeśli po drodze znów zginiemy, ten ekwipunek znika, a w świecie gry pozostanie nasze ostatnie wyposażenie. Jak zebrać dodatkowe przedmioty i punkty? Wystarczy walczyć z przeciwnikami i zbierać to, co z nich wypadnie. Krótko mówiąc, nie ma tu żadnych rewelacji czy rewolucji związanych z mechanikami. Jest to wszystko to, co już wielokrotnie widzieliśmy w innych tytułach. Nie zaskakuje, ani nie zachwyca to zupełnie niczym.
Podstawowym orężem jest tutaj broń biała oraz pistolet. Dzięki nim możemy atakować zarówno na bliski, jak i daleki dystans. Broń krótkodystansowa zużywa kondycję, która przydaje się także do sprintu czy uników. Pistolety wykorzystują pasek mocy. Za pomocą mocy możemy się także leczyć czy zadawać większe obrażenia. Ostatnim z pasków jest pasek zdrowia. Tracimy je, ilekroć otrzymamy obrażenia. Zdrowie nie regeneruje się samoczynnie. Aby je odzyskać gracz zmuszony jest, aby użyć trochę z paska mocy. Ta niestety też się nie regeneruje sama z siebie. Zdobywamy ją, atakując przeciwników i zużywając pasek kondycji. Na szczęście ten pasek regeneruje się samoistnie i to w dość dużym tempie.
Z czasem, gdy odkrywamy świat w Dolmen, będziemy w stanie zmienić swoje wyposażenie na takie, które znajdziemy w świecie gry lub które wytworzymy na naszym statku. Przenieść się do niego możemy przy specjalnych punktach porozrzucanych w całym świecie gry. Służą one także jako punkty kontrolne, przy których odradzamy się w razie ewentualnej porażki. W trakcie odkrywania świata wpadniemy także na coraz to nowszych przeciwników czy bossów. Ci, jak to bywa w grach typu soulslike, mają określoną ilość ataków, których wystarczy się wyuczyć, aby ich pokonać.
Graficznie gra wygląda całkiem w porządku. Nie zachwyca niczym specjalnym, ale też nie rozczarowuje. Całkiem nieźle oddaje klimat, który twórcy chcieli przedstawić. Same animacje głównej postaci oraz przeciwników są do przyjęcia. Nie ma w nich zupełnie nic nadzwyczajnie dobrego czy złego. To samo tyczy się soundtracku. Ten gra w tle, dodając dodatkowo klimatu tej produkcji.
Podsumowując, Dolmen jest produkcją, która ma podpiąć się pod szał na gry typu soulslike i w swoich założeniach jest całkiem niezły. Mechaniki gry są wykonane prawidłowo. Graficznie i dźwiękowo gra nie zachwyca, ale też i nie odstrasza. Widać jednak, że nie jest to tak śmiała i dobra produkcja, jak gry od studia From Software i zagorzali fani Dark Soulsów poczują się lekko rozczarowani tym tytułem. Nie zmienia to jednak faktu, że sama w sobie ta gra nie jest aż tak zła. Na pewno nie trafi w gusta każdego, ponieważ czuć, że Massive Work Studio nie ma aż tak dużego doświadczenia w produkcji tego typu gier. Niemniej jednak można sprawdzić.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe