Głównymi bohaterami filmu Zabójcze lato są Niko, grany przez K.J. Apa Niko (Riverdale), Tillie, w którą wciela się India Eisley (Underworld: Przebudzenie), Marco (Scott Adkins) oraz Felicity (Sydney Park). Reżyserią zajął Andrzej Bartkowiak. To nie pierwsza produkcja mężczyzny w tej roli, jednak najbardziej znany jest tworzenia zdjęć do takich filmów jak Speed: Niebezpieczna prędkość czy Adwokat Diabła.
Thriller, polski reżyser, zabójcza intryga. W pierwszej chwili pomyślałem, że sporo elementów trafia w moje gusta, więc z rozpędu dałem spory kredyt zaufania. Niestety jednak mocno się rozczarowałem, ale proste „ten film nie był dobry” to za mało. Wyjątkowo rozpocznę od najgorszych elementów. Sami aktorzy, w zasadzie każdy z nich, robili co tylko się da, aby spróbować przekazać opowieść zawartą w scenariuszu. Obawiam się jednak, że zabrakło chemii na planie, może scenariusz był niezbyt precyzyjny, powodów mogło być bardzo wiele. W mojej opinii wkradło się tutaj bardzo dużo drobnych przeciwności. Miałem wrażenie, jakby nie każdy wiedział po co stoi przed kamerą. Chodzi mi o to, że presja czasu, brak chęci stworzenia czegoś głębszego sprawiła, że w kilku miejscach Zabójcze lato przypomina dokudramy.
Kolejną sprawą są efekty specjalne, sceny walki czy jakiekolwiek ujęcia, w które wprowadzono chociaż odrobinę dynamizmu. Budżet zawiódł każdą ich sekundę. Tutaj pojawia się temat do dyskusji, który może nigdy nie dostać jasnej odpowiedzi. Znajdziemy sporo ludzi, którzy przymykają oko na niedoróbki czy marny obraz. Wtedy kluczowa jest dla nich fabuła. Zabójcze lato ma akurat całkiem pomysłową opowieść. Wydaje mi się, że to jedyny, dobry element układanki. Wracając jednak do wspomnianego problemu. Gdyby film ten otrzymał dwu czy trzy krotnie większe możliwości finansowe, istnieje duże prawdopodobieństwo, że mógłby odnaleźć swoich sympatyków. Wybuchy, strzały, dym, ogień dodany w najprostszym programie do efektów w połączeniu z nieprzemyślanymi scenami walki powodują bardzo niską jakość odbioru. Ciężko wtedy skupiać się na fabule albo co gorsza odnaleźć w niej przyjemność z oglądania.
Zabójcze lato nie wyróżnia się niczym ponad swój gatunek. Myślę, że każdy widz już na samym starcie pomyślałby o kilkunastu podobnych produkcjach. Wiele z nich mogliby nawet wspominać dużo gorzej. Niemniej jednak film w reżyserii Andrzeja Bartkowiaka ma interesującą historię, której korzenie sięgają wiele lat wstecz. Niestety zderzenie z XXI wizją rozwiązywania problemów, temat ten został absolutnie spłycony. W mojej ocenie fabuła zawiera spory potencjał, ale producenci naoglądali się za dużo McKwacza i wzięli sobie do serca jego życiowe rady. Idę o zakład, że gdyby znalazło się więcej funduszy, to byłby to film godny polecenia. Pozostaje jedynie pomyśleć co by było, gdyby to była polska produkcja.
Film od 28.01 na VOD: ipla, vod.pl, Orange TV Go, PREMIERY CANAL+, CHILI, VECTRA TV Online, Multimedia GO i UPC Polska.
Ilustracja wprowadzenia: Kadr z filmu Zabójcze lato