Wolni albo martwi – recenzja filmu o Walterze Stürmer [Tydzień Filmu Niemieckiego]

Tydzień Filmu to zawsze doskonała okazja, aby bliżej zapoznać się z filmami naszego zachodniego sąsiada, które zazwyczaj są trudno dostępne w naszych kinach. W tym roku wyjątkowy festiwal odbywał się stacjonarnie w większych miastach, a także online od 4 do 10 lutego 2022 roku. W programie znajdowały się takie jak Jedenaste: znaj sąsiada swego czy Fabian albo świat schodzi na psy. Ja postanowiłam rozpocząć swój tegoroczny festiwal od Wolni albo martwi.

Szwajcarsko-niemiecki filmu Olivera Rihsa opowiada o Walterze Stürm, który był barwną postacią przestępczego świata, który zaliczył liczne pobyty w więzieniach Szwajcarii, Włoch, Francji i Hiszpanii. Choć pochodził z zamożnej rodziny przemysłowców, jego profesją była wszelkiego rodzaju działalność kryminalna: od sprzedaży kradzionych aut, poprzez włamania i kradzieże, aż po napady na banki. W swoich akcjach nie używał przemocy, a spektakularne ucieczki z więzień budowały legendę ludowego bohatera, który, niczym filmowi herosi, grał na nosie nielubianym policjantom i na swój sposób sprzeciwiał się niesprawiedliwemu, patriarchalnemu systemowi. Lata 80., kiedy rozgrywa się akcja filmu, to w Szwajcarii czasy niepokojów społecznych i walki o prawa kobiet. Jedną z aktywistek jest prawniczka, Barbara Hug, która nie tylko walczy o uwolnienie aresztowanych na protestach działaczek, ale też wykorzystuje salę sadową jako polityczną trybunę do prezentowania swoich wolnościowych poglądów. Walter Stürm, „król ucieczek”, którego obrony się podejmuje, kiedy ten ogłasza głodówkę w proteście przeciwko osadzeniu w izolacji, staje się dla niej symbolem oporu.

Wolni albo martwi

Fot: Tydzień Filmu Niemieckiego

Zobacz również: Lekcja niemieckiego – recenzja filmowej adaptacji powieści Siegfrieda Lenza [Tydzień Filmu Niemieckiego]

Walter Stürm to postać żyjąca w imię idei wolności. Kochał czuć adrenalinę, ale ponad wszystko kochał życie na własnych warunkach. Jego filmowa biografia rzeczywiście skupia się na tej wizji wolności, choć w tle znajdziemy informacje równouprawnieniu kobiet w Szwajcarii, sytuacji społeczno-politycznej w kraju, a także o codziennych zmaganiach z chorobą Barbary Hug.

Akcja momentami naszpikowana jest dramaturgią typową dla kina sensacyjnego, a następnie przechodzi w spokojne dialogi, które jednak są dla bohaterów bardzo trudne. Walka Barbary Hug o swojego podopiecznego to nie tylko walka o jednego człowieka, ale odważna próba zmierzania się z szwajcarskim systemem prawa i więziennictwa.

Fot: Materiały prasowe

Zobacz również:Gipsy Queen – recenzja filmu o bokserskim talencie w niemieckich realiach [Tydzień Filmu Niemieckiego]

Film to naprawdę udana biografia, którą ogląda się przyjemnie. I choć momentami ciężko jest zrozumieć Stürma, to utożsamiamy się z nim i stajemy po jego stronie. Tak samo jak tysiące demonstrantów, ponieważ jego słynne ucieczki i rebelia doprowadziły do ulicznych wystąpień różnych grup społecznych. Pozytywnie mnie zaskoczyło aktorstwo, które stało na wysokim poziomie, a moją ulubioną bohaterką zdecydowanie została Barbara Hug, która, jak sama mówi, nie ma nic do stracenia, i w walkę może zaangażować się w pełni.

Tak, warto zapoznać się z historią króla ucieczek, która momentami nas wzruszy, momentami wywoła frustrację, a momentami wciągnie w najbardziej spektakularne zniknięcia Stürma. I warto się także po seansie zastanowić, czym dla nas jest wolność i czy udaje się nam ją realizować.

Ilustracja wprowadzenia: Materiały prasowe

Redaktor

Interesuję się literaturą i filmem. Sięgam po różnorodne gatunki, najczęściej po skandynawskie kryminały (Kurt Wallander, Harry Hole). Fanka Harry'ego Pottera i Sherlocka Holmesa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?