Szwajcarsko-niemiecki filmu Olivera Rihsa opowiada o Walterze Stürm, który był barwną postacią przestępczego świata, który zaliczył liczne pobyty w więzieniach Szwajcarii, Włoch, Francji i Hiszpanii. Choć pochodził z zamożnej rodziny przemysłowców, jego profesją była wszelkiego rodzaju działalność kryminalna: od sprzedaży kradzionych aut, poprzez włamania i kradzieże, aż po napady na banki. W swoich akcjach nie używał przemocy, a spektakularne ucieczki z więzień budowały legendę ludowego bohatera, który, niczym filmowi herosi, grał na nosie nielubianym policjantom i na swój sposób sprzeciwiał się niesprawiedliwemu, patriarchalnemu systemowi. Lata 80., kiedy rozgrywa się akcja filmu, to w Szwajcarii czasy niepokojów społecznych i walki o prawa kobiet. Jedną z aktywistek jest prawniczka, Barbara Hug, która nie tylko walczy o uwolnienie aresztowanych na protestach działaczek, ale też wykorzystuje salę sadową jako polityczną trybunę do prezentowania swoich wolnościowych poglądów. Walter Stürm, „król ucieczek”, którego obrony się podejmuje, kiedy ten ogłasza głodówkę w proteście przeciwko osadzeniu w izolacji, staje się dla niej symbolem oporu.
Walter Stürm to postać żyjąca w imię idei wolności. Kochał czuć adrenalinę, ale ponad wszystko kochał życie na własnych warunkach. Jego filmowa biografia rzeczywiście skupia się na tej wizji wolności, choć w tle znajdziemy informacje równouprawnieniu kobiet w Szwajcarii, sytuacji społeczno-politycznej w kraju, a także o codziennych zmaganiach z chorobą Barbary Hug.
Akcja momentami naszpikowana jest dramaturgią typową dla kina sensacyjnego, a następnie przechodzi w spokojne dialogi, które jednak są dla bohaterów bardzo trudne. Walka Barbary Hug o swojego podopiecznego to nie tylko walka o jednego człowieka, ale odważna próba zmierzania się z szwajcarskim systemem prawa i więziennictwa.
Film to naprawdę udana biografia, którą ogląda się przyjemnie. I choć momentami ciężko jest zrozumieć Stürma, to utożsamiamy się z nim i stajemy po jego stronie. Tak samo jak tysiące demonstrantów, ponieważ jego słynne ucieczki i rebelia doprowadziły do ulicznych wystąpień różnych grup społecznych. Pozytywnie mnie zaskoczyło aktorstwo, które stało na wysokim poziomie, a moją ulubioną bohaterką zdecydowanie została Barbara Hug, która, jak sama mówi, nie ma nic do stracenia, i w walkę może zaangażować się w pełni.
Tak, warto zapoznać się z historią króla ucieczek, która momentami nas wzruszy, momentami wywoła frustrację, a momentami wciągnie w najbardziej spektakularne zniknięcia Stürma. I warto się także po seansie zastanowić, czym dla nas jest wolność i czy udaje się nam ją realizować.
Ilustracja wprowadzenia: Materiały prasowe