Czy tego chcemy czy nie – dostaliśmy ten film. I wszystko by było spoko, gdyby nie kolejny, ten sam zabieg, gdzie kot goni mysz. Podchodząc do tej produkcji, myślałem, że wypadnie to lepiej, bo Tom i Jerry to była jedna z moich ulubionych kreskówek. Jednak w połowie filmu chciałem go wyłączyć, bo było to po prostu słabe. Może jestem już zbyt stary, by się tym zachwycać albo, nie ukrywajmy, coś nie wyszło.
W filmie dostajemy jakże banalną historie, którą aż się ciężko ogląda. I okej, rozumiem, że ma ona prowadzić do bardzo dobrego morału, że oszustwo nie popłaca, mimo wszystko – jest słaba. Plusem natomiast są niektóre żarty, bo potrafiły mnie rozśmieszyć, ale są one jednak kierowane do młodszego odbiorcy (dajmy na przykład taniec Toma z Fortnite’a). Dodatkowo film ma bardzo fajną muzykę. Może jest to typowo newschoolowy rap, ale naprawdę miły dla ucha. Dostajemy także przyjemną obsadę, bo Chloë Grace Moretz oraz Michael Peña wypadli naprawdę dobrze, ale cóż może zrobić świetna obsada, gdy scenariusz kuleje?
Przez większość filmu irytowało mnie też CGI. I może nie wygląda ono źle, ale wrzucanie typowo kreskówkowego CGI do realnego świata do mnie nie trafia. Gdyby cały film, byłby zrobiony pod ten styl, co nasi główni bohaterowie byłoby całkiem spoko, bo jest przyjemne dla oka, jednak w tym przypadku jest to słabe.
Nie powiem również, że ten film ma same minusy, bo tak jak mówiłem – mamy fajny morał dla dzieci, niektóre żarty są zabawne, jest fajna obsada i muzyka. Lecz nie ma on zbyt wielu elementów, by mógł się obronić. Dodatkowo samych tytułowych bohaterów dostajemy mniej, niż Chloë Grace Moretz. I jakby okej, rozumiem, że historia skupia się na niej, ale nie ma to być przypadkiem film o Tomie i Jerrym? Mimo scen, skupiających się na dwóch bohaterach, gdzie na przykład demolują pokój hotelowy to jest ich w sumie niewiele. Dodatkowo przyznam, że sceny z kotem i myszą, byłby najlepszymi w całym filmie (mimo źle wyczutego CGI i kolejny raz wałkowanego tematu).
Niestety, duch dzieciństwa tutaj nie zdziałał zbyt wiele. Warner Bros. po raz kolejny serwują nam przygodę o kocie i myszy, ale do takich filmów jak Wielka ucieczka czy Magiczny pierścień im daleko. Oczekiwań zbyt wielkich nie miałem, także zawieść mnie nie zawiódł. Niestety, nie jest to dobre kino. Dobra obsada i sentyment nie uratują filmu, a raczej sprawią, że widz będzie wymagał więcej. Seans odwlekałem tak długo jak mogłem. Mojej rekomendacji film nie dostaje.