Świąteczny kalendarz – nowa produkcja Netlixa z gwiazdą Pamiętników Wampirów

Nadszedł listopad, czyli w przekonaniu twórców, idealny moment na świąteczne produkcje. Śnieg, pięknie przystrojone choinki, skarpetki zdobiące kominek, kolędnicy wyśpiewujący świąteczne pieśni, no i oczywiście radosny i zawsze pomocny Święty Mikołaj – to już standard. Czas więc na nowy rekwizyt. W produkcji Netflixa króluje kalendarz adwentowy. Oczywiście nie jest to zwykły kalendarz, lecz magiczny, który namiesza w życiu głównych bohaterów. Czy magia Świątecznego kalendarza porwie też widzów?

Abby Sutton (Kat Graham) ma ambicje, by zostać profesjonalną fotografką, jednak zamiast tego robi zdjęcia portretowe do dokumentów i rodzinnych albumów. Wszystko się jednak zmienia, kiedy wraca jej przyjaciel i podziwiany fotograf — Josh Barton (Quincy Brown), który zachęca ją do spełnienia swych marzeń. To jednak nie koniec zwrotów akcji w jej życiu. Duże zamieszanie sprawi świąteczny kalendarz podarowany przez jej dziadka, który zdaje się przepowiadać przyszłość oraz tajemniczy nieznajomy, na którego wpadnie nasza bohaterka.

Zobacz również: Zamiana z księżniczką – świąteczny film Netflixa z Vanessą Hudgens

Pomysł magicznego kalendarza, który zaczyna mieszać w życiu bohaterów i sprawia, że inaczej patrzą na życie – wydał mi się ciekawym pomysłem. Niestety twórcy zupełnie go zmarnowali. Zacznijmy od tego, że nie potrafili do końca wytłumaczyć działania świątecznego kalendarza oraz jego pochodzenia. Najciekawszy wątek filmu został potraktowany zupełnie po macoszemu. Za to twórcy zarzucali nas schematycznymi i banalnymi obrazkami cudownych randek z panem idealnym. Ich spotkania zajmowały większość czasu, a zupełnie nic nie wnosiły (poza pokazaniem nowych sposobów na celebrowanie świąt).

Zobacz również: Grinch – recenzja nowej animacji twórców Minionków!

Zwroty akcji, jeśli mogę tak określić te drobne zmiany w życiu bohaterki, nie wywołały we mnie żadnych uczuć. Los Abby był mi zupełnie obojętny. Jedyne pozytywne emocje wzbudzał we mnie Quincy Brown w roli Josha. Według mnie było go zdecydowanie zbyt mało na ekranie, a jego postać została niesprawiedliwie potraktowana przez scenarzystów. Jego rola zawierała się jedynie do bycia miłym chłopakiem zakochanym w głównej bohaterce, który nie miał odwagi jej o tym powiedzieć. W domyśle był też zdolnym fotografem, ale tylko w domyśle, bo twórcy nie postarali się w ogóle, by nam to w jakiś sposób udowodnić.

Zazwyczaj świąteczne produkcje wzruszają i bawią. Tutaj czegoś takiego nie uświadczymy. W całym filmie znajdziemy może jedną zabawną scenę – to wszystko. Świat przedstawiony jest niepełny i miejscami nielogiczny. Zupełnie nie rozumiemy głównych bohaterów ani nie znamy motywacji ich działań. Wszelkie próby wyjaśnienia nam ich toku rozumowania kończą się tylko większymi pytaniami. Nie rozpisując się już o momentach, kiedy twórcy w retrospekcjach mieszają chronologię zdarzeń.

fot. kadr z filmu Świąteczny kalendarz

Jeśli lubicie świąteczne produkcje, w których migoczą miliony światełek, słodkie dzieciaczki odgrywają Dziadka do orzechów, a kolędnicy wyśpiewują kolędy, to jest to pozycja dla Was. Ja jednak pragnęłabym, aby za tym wszystkim stała też jakaś historii. Historia, która coś wnosi, a nie jest jedynie połączeniem kilku losowych scen z życia bohaterów. Bo niestety takie wyniosłam wrażenie z tego seansu. Zupełnie nie rozumiem, co chcieli przekazać nam twórcy. Żeby wierzyć w marzenia? Żeby szukać miłości blisko nas? A może tylko to nadinterpretuje i wcale nie było żadnego morału?

Zobacz również: Planeta singli 2 – recenzja sequela przebojowej komedii romantycznej!

Jak już ustaliliśmy Świąteczny kalendarz nie wzrusza i nie trzyma w napięciu. Jest po prostu nijaki tak samo, jak bezbarwni są jego bohaterowie. Nawet świąteczny nastrój nie ratuje tego filmu. Jedynym jasnym światełkiem produkcji jest Quincy Brown. Jest to pierwszy i ostatni powód, dla którego obejrzałam ten film do końca. Niestety to za mało, by żywić ciepłe uczucia do tej produkcji. W tym przypadku magia Świątecznego kalendarza zupełnie nie zadziałała.

Stały współpracownik

Studentka dziennikarstwa. Miłośniczka kina. Zafascynowana Azją, a w szczególności koreańską kinematografią. Fanka Sherlocka. W wolnych chwilach ogląda seriale, podróżuje lub rozczytuje się w romansidłach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?