Produkcja Zalava opowiada historię tytułowej miejscowości, zamieszkanej przez ludność Romską. Wierzą oni, iż regularnie są nawiedzani przez demony. Wiary temu nie daje jednak miejscowy komisarz policji, który stara się przemówić do mieszkańców miejscowości na różne sposoby. Głównie jednak na tyle inwazyjne, iż mieszkańcy tylko bardziej utwierdzają się w swoich przekonaniach.
Niestety nie dane mi było jeszcze odwiedzić Iranu. Może kiedyś to się zmieni, na przykład kiedy tamte okolice się uspokoją. W każdym razie podoba mi się obraz irańskich terenów pokazany w recenzowanej produkcji. I odnosząc się do różnych zasłyszanych i obejrzanych przekazów to myślę, że jest on jak najbardziej rzeczywisty. Zalava ukazuje około drugą połowę XX wieku – samotna biedna wioska zamieszkała głównie przez pasterzy. Pustynny krajobraz Iranu i jeden oddalony trochę od zabudowań mieszkalnych posterunek policji. Nie wykształceni mieszkańcy, odludzie, różne zjawiska i jeden człowiek, który ma posłuch wśród ludności to idealne środowisko dla powstawania skrajności.
Film skupia się na problematyce pewnych wierzeń, ludzkiej łatwowierności, bez podstawnego bardzo często strachu. Mieszkańcy Zalavy regularnie oskarżali kogoś innego o bycie opętanym, słuchając nie do końca znanego pochodzenia egzorcysty – zbliżonego bardziej do szamana, niż jakiejkolwiek oficjalnej religii. Bohaterowie potrafili krzywdzić, a nawet zabijać przez pryzmat strachu (motyw znany na całym świecie) i zwykłych przeczuć. Zalava ukazuje skrajność wiary i mrocznych stron. Film ten zadaje przez większość scen widzom pytanie – czy istnieje element nadprzyrodzony, czy nie. Czy demony nękają mieszkańców wioski?
Produkcja igra z różnymi elementami i ludzkimi skojarzeniami. Charakterystycznym przykładem tego jest chociażby czarny kot. Zalava była otwarciem festiwalu horrorów, ale jednak nie jest ona pełnowymiarowym reprezentantem tego gatunku. To znaczy dla widza nie jest to horror, w przeciwieństwie jednak do bohaterów. Są oni stawiani w dramatycznych pełnych grozy sytuacjach prawdziwego życia. Sam film jest bardziej thrillerem psychologicznym – wystawia widza na próbę, ale nie straszy go tanimi sztuczkami, takimi jak jumpscare’y. Do zrobienia efektu wystarczy tylko przedstawienie realistycznej historii.
Zalava to również produkcja o próbie uporządkowania chaotycznego świata. O tym jak prawo i porządek spotykają się z niespokojnym ludzkim umysłem. Świat idealnie dopełnia muzyka, momentami niepokojąca i niejednoznaczna, ale nienadużywająca głośnych tonów (tak jak regularne horrory). Film zawiera wiele znajomych elementów takich jak amerykański terenowy Willis, klasyczny rewolwer, etc. Bo w końcu na tym opiera się produkcja – jawa czy sen, prawda czy wymysł, wiara czy zwątpienie.
Ilustracja wprowadzenia: kadry z filmu Zalava