Sentinelle
Sentinelle

Sentinelle – recenzja filmu Netflixa. Niby akcja, a jednak dramat

Netflix przyzwyczaja nas do dużej biblioteki, poprawności politycznej, a także do kiepskich filmów oryginalnych. Tutaj nie było inaczej. Film zapowiadał się naprawdę fajnie, ale coś poszło nie tak. Francuska przygoda z dość oklepanym motywem? Proszę bardzo, oto recenzja Sentinelle!

Wyobraźmy sobie, że mamy dobrego kebaba, który sygnuje się słowami: „Kebab jak z Turcji!”. Okazuje się, że tak naprawdę to budka jakiegoś Janusza, co Turcję widział tylko w Google grafika, a pojęcie o robieniu kebabów ma jak Patryk Vega o robieniu dobrych filmów. Właśnie już w samym tytule jest problem, bo jednak poza wątkiem daleko w tle, tytułowej operacji nie ma. Jest to tandetna historia, która bazuje na wielu filmach dla nastolatków, których jest pełno.

Film pokazuje nam strasznie przereklamowany wątek, gdzie to siostra głównej bohaterki zostaje zgwałcona w klubie i teraz nasza bohaterka chce się zemścić za to na oprawcy. Okej, można by to zrobić w jakiś ciekawy sposób, ale Netflix poszedł na łatwiznę i wolał zrobić film, który jest strasznie przewidywalny. Boli tutaj brak zwrotów akcji, bo cóż da dobra obsada, skoro całość filmu jest słaba? Olga Kurylenko to najlepsza część całego filmu, gdyż widać, że chciała uratować ten film. Niestety dobre garnki nie uratują dania, skoro kucharz jest kiepski.

Według mnie można obejrzeć pierwsze dziesięć minut, zwiastun i zakończenie, by wiedzieć jak cała historia się skończyła (chyba, że lubicie otwarte zakończenia), bo w zwiastunie mamy najlepsze momenty. I to nie jest tak, że z góry skreślam ten film, bo jest on produkcji Netflixa. Dostaliśmy przecież O wszystko zadbam, nienajgorsze Moxie czy bardzo dobre Kodachrome (oczywiście nie ze względu na Elizabeth Olsen, skądże!!), po prostu w Sentinelle coś nie wyszło i była to źle opowiedziana historia, która popsuła efekt końcowy.

Sentinelle

kadr z filmu Sentinelle

Zobacz również: Poziom mistrza – recenzja filmu. Frank Grillo Show

Szczerze mówiąc, to film naprawdę jest zmarnowanym potencjałem. Niepotrzebnie ubrany w otoczkę Akcji Sentinelle, która w sumie popsuła wszystko. Całość nie ma z nią praktycznego związku poza tym, że postać grana przez Kurylenko brała w niej udział. Francuzi potrafią zrobić coś dobrego, przykładem jest Lupin czy Nietykalni. Lecz odpowiedzmy sobie sami – czy jakby Scorsese wraz z Tarantino i Coppolą nakręcili Kobiety Mafii czy Kac Wawa to byłyby dobre filmy? No dobra, wszystko, czego się ta trójka dotknie, zamienia się w złoto, ale gdyby zamiast nazwiska reżysera wpisano na plakacie właśnie ich? Bez żadnej innej zmiany? Byłby to ten sam gniot.

Sentinelle

kadr z filmu Sentinelle

Cóż tu rzec, aż brak mi słów. Najlepiej będzie, gdy ten film podsumuję tym, że jest to ciekawa, lecz troszkę przereklamowana historia. Dodatkowo z niewykorzystanym potencjałem. Brak zwrotów akcji, ciekawych postaci, a także dobrego reżysera. Film dobry jedynie po spożyciu napojów wyskokowych, ale wtedy dozwolony od osiemnastego roku życia.


Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Sentinelle

Redaktor prowadzący dział Newsy

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?