Projekt Adam
Projekt Adam

Projekt Adam – recenzja filmu Netflixa! Upłynęło tyle lat

Gdy recenzowałem Czerwoną Notę, to byłem strasznie napalony na ten film. Cholibka, Reynolds, Johnson i Gadot w jednej produkcji? Przecież to samo w sobie jest super! No ale z czasem ochłonąłem, obejrzałem ten gniot jeszcze raz i teraz oceniłbym to inaczej. Projekt Adam to kolejny produkt Netflixa z Ryanem Reynoldsem w roli głównej. Czy wypadł lepiej, niż wyżej wymieniona, przereklamowana Czerwona Nota?

Projekt Adam czerpie bardzo mocno z produkcji science fiction, które bardzo dobrze znamy. Mowa tu oczywiście, o klasykach, które poruszają temat skoków w czasie takie jak Terminator czy Powrót do przyszłości. Film opowiada o Adamie Reedzie. Cofa się w czasie, by spotkać się ze swoim ojcem, który wynalazł tunel czasoprzestrzenny. I powiedzcie mi szczerze, czy to nie brzmi znajomo? Sam zarys tej fabuły to przemielony, przez maszynkę do mięsa, szkielet Terminatorów. Lecz jak na Netflixa, wypada to zaskakująco dobrze.

Projekt Adam

The Adam Project (L to R) Ryan Reynolds as Big Adam, Mark Ruffalo as Louis Reed and Walker Scobell as Young Adam. Cr. Doana Gregory/Netflix © 2022

Niebywale pozytywnym aspektem tego patenciaka, jest to, że nie ogląda się tego źle. Oczywiście, nie brakuje tutaj infantylnych żartów czy też logicznych błędów, ale nie oszukujmy się, komedie z Reynoldsem nie są dla wymagających odbiorców. Niemniej, wiemy jak Reynolds wypada w filmach, jeśli ktoś choć jedną produkcje z owym aktorem widział, wie czego można się spodziewać. Pozytywnie zaskoczył mnie jednak Mark Ruffalo oraz Walker Scobell, który wciela się w młodego Adama. Po tym pierwszy, to raczej było oczywiste. Ruffalo to bardzo dobry aktor, chociaż kojarzony głównie z Bruce’m Bannerem spod szyldu Marvel Studios. Walkera Scobella widziałem, o ile się nie mylę, pierwszy raz i mimo, że jego postać miała swoje wady – młody radzi sobie niezwykle dobrze! Potrafi niesamowicie wczuć się w rolę, wygląda wręcz, jakby wcale nie musiał grać.

Zobacz również: Pies – recenzja filmu. Sierżancie podaj łapę!

Projekt Adam prezentuje ogromy wachlarz odniesień oraz wszelakich easter eggów dla fanów popkultury. Nie muszę chyba powtarzać, że od groma jest nawiązań, do wyżej wymienionych produkcji, ale też do innych klasyków sci-fi. Ba, nawet fani Marvela znajdą coś dla siebie, lecz nie będę Wam tego zdradzał, bo tego typu rzeczy, najlepiej odkrywać samemu.

Film nie jest jednak idealny, gdyż cierpi on na parę głupich błędów. Po pierwsze, jest on naprawdę niespójny, a także niekonsekwentny. Oczywistym jest to, że produkcje, które przedstawiają nam podróże w czasie są niekonsekwentne, lecz tutaj wydawało mi się nad wyraz męczące. Dodatkowo, Netflix promował mocno relacje rodzinne, które mielibyśmy zobaczyć w filmie. Owszem, są tu takie, lecz jest ich jak na lekarstwo, a sam endgame filmu, jak i zakończenie to chyba najgorsze co dostaliśmy.

Projekt Adam

THE ADAM PROJECT – (L to R) Walker Scobell as Young Adam and Ryan Reynolds as Big Adam. Cr. Doane Gregory/Netflix © 2022

Zobacz również: Batman – recenzja filmu! Maski z głów

Od Projektu Adama nie oczekiwałem dużo i również dużo nie dostałem. Produkcja jest całkiem przyjemna i można ją obejrzeć, gdy nie mamy pomysłu, co zrobić z czasem wolnym. Fani klasyków sci-fi poczują się jak w domu, gdyż jak mówiłem, film mocno bazuje na tego typu produkcjach. Nie nudziłem się, ale też nie wywołało to u mnie jakiegoś większego zachwytu.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor prowadzący dział Newsy

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?