Pod ciemnymi gwiazdami – recenzja mrocznego brytyjskiego romansu

Radek Folta, 26 sierpnia 2018

Duszna atmosfera małej wyspy, na której wszyscy się znają. Fascynujący nieznajomy, który jest niczym powiew świeżego powietrza. Zagmatwana przeszłość. Tajemnicze morderstwa. Namiętny romans. Z tych elementów reżyser Michael Pearce stworzył interesującą, dopracowaną w detalach całość. Tym bardziej wartą uwagi, że Pod ciemnymi gwiazdami to pełnometrażowy debiut Brytyjczyka.

Na wyspie Jersey w ciągu ostatnich lat doszło do kilku morderstw i gwałtów, których ofiarami są młode dziewczyny. Atmosfera w społeczności jest napięta. Zupełnie jak Moll (Jessie Buckle), która obchodzi swoje urodziny. Rudowłosa kobieta wydaje się nie na miejscu w otaczającym ją świecie. Usiłuje się wpasować i zachowywać jak wszyscy. Na co dzień śpiewa w lokalnym chórze, pracuje jako przewodniczka w autokarze obwożących turystów-emerytów po okolicy, zajmuje się chorującym na Alzheimera ojcem. Na imprezie, zorganizowanej specjalnie dla niej, nosi pastelową sukienkę i ładnie się uśmiecha do każdego. Nawet wtedy, gdy jej siostra stanie się centrum zainteresowania, obwieszczając wszystkim zebranym, że jest w ciąży. Moll traktowana jest trochę jak służąca, trochę jak kuriozum. Nic dziwnego, że dziewczyna nagle opuszcza własne urodziny i w spędza noc w klubie, balując do godzin porannych. By w drodze do domu, w dość szczególnych okolicznościach, poznać Pascala (Johnny Flynn). Blond grzywa, brudne ręce, strzelba pod pachą. Dzikie spojrzenie i wszystko jasne. Moll spotkała właśnie swojego przyszłego kochanka.

Zobacz również: Małe Kobietki – Emma Watson zastępuje Emmę Stone

Kadr z filmu Pod ciemnymi gwiazdami / fot. materiały prasowe / M2Films

Kadr z filmu Pod ciemnymi gwiazdami / fot. materiały prasowe / M2Films

Polskie tłumaczenie oryginalnego tytułu – Beast – nie oddaje do końca centralnego tematu filmu, którym jest odkrywanie własnej dzikiej natury. Główna bohaterka przechodzi bowiem burzliwy okres w swoim życiu, który pozwoli jej zrozumieć, kim naprawdę jest. Zetknięcie z Pascalem, który utożsamia wszelkie zwierzęce instynkty pod dość zwodzącą powłoką, budzi w niej tłumione uczucia. Pogardę dla zakłamanego świata, w którym żyje. Namiętność, nieobecną z powodu braku odpowiedniego kochanka, który miałby – jak mówi kobieta – właściwy zapach. On sam jest człowiekiem mocno związanym z naturą. Pracuje rękoma, łowi zwierzynę, za nic ma konwenanse społeczne. Jego wejście brudnymi butami na biały dywan rodziny Moll jest więcej niż symboliczne. Traktowany jest jako obcy, niepasujący kulturowo i klasowo człowiek. Wbrew wszystkim para zaczyna wspólne życie. Kiedy już wydaje jej się, że czeka ich życie długie i szczęśliwe, Pascal zostaje zgarnięty przez policję jako podejrzany w sprawie morderstw na wyspie. Kto zatem jest ową bestią z oryginalnego tytułu Pod ciemnymi gwiazdami? Na to nie ma łatwej odpowiedzi, a twórcy trzymają nas w niepewności praktycznie do ostatnich scen.

Kadr z filmu Pod ciemnymi gwiazdami / fot. materiały prasowe / M2Films

Kadr z filmu Pod ciemnymi gwiazdami / fot. materiały prasowe / M2Films

Podczas uważnego seansu dostrzec można, jak pieczołowicie i konsekwentnie Michael Pearce konstruuje filmowy świat. Biała, gotycka czcionka na czarnym tle rodem z horroru nie pojawia się przypadkiem, bo niepokojące, mroczne obrazy będą ciągle przewijały się przez kadry. Zbite szkło rani dłoń. Brutalne sny nękające Moll. Ręka zamordowanej dziewczyny wystająca z ziemi. Polowanie na zające z krwawym finałem. Napięcie potęguje również muzyka, perfekcyjnie oświetlone kadry i zbudowana na niuansach gra aktorska. Każdy z pary bohaterów ma w sobie delikatność, która skrywa gwałtowny, wybuchowy charakter i drzemiące wewnątrz pierwotne instynkty. O Moll rodzina mówi, że „jest dzika”, co potwierdza dramatyczne zdarzenie z przeszłości. Po latach oswojenia pod czujnym okiem zaborczej matki (Geraldine James) tama zostaje przerwana. Poznawanie wewnętrznych bestii nie jest przecież łatwe i wywleka na światło dzienne różne demony.

Zobacz również: Krzysiu, gdzie jesteś? – recenzja filmu Disneya z Kubusiem Puchatkiem

Kadr z filmu Pod ciemnymi gwiazdami / fot. materiały prasowe / M2Films

Kadr z filmu Pod ciemnymi gwiazdami / fot. materiały prasowe / M2Films

Horror to tylko jeden z tropów gatunkowych Pod ciemnymi gwiazdami, bo reżyser znakomicie radzi sobie z łączeniem motywów baśniowych, melodramatu, dreszczowca, filmu o dojrzewaniu i psychodramy. Udanie kontrastuje wnętrza domu rodzinnego z nieokiełznaną przyrodą wyspy Jersey, posyłając parę bohaterów w ciemny las, nad wzburzone morze lub strzeliste skały. Wiele ujęć bez zbędnych słów komunikują więcej niż dialogi. Włos na szyi Moll wyrwany jak próba wyplewienia z siebie problematycznej natury; przerwana próba chóru, podczas której bohaterka nie potrafi zgrać się z resztą głosów; karcące spojrzenia rodziny przy kolejnych spotkaniach. Pomysłowa jest też sekwencja, w której para po wyjściu Pascala z aresztu nie mówi do siebie nic – kochankowie rozumieją się bez słów.

Pod ciemnymi gwiazdami to najciekawsza propozycja filmowa tego weekendu. Prowokujący i świetnie zrealizowany obraz ma może pewne niedociągnięcia, które wynikają z braku większego doświadczenia, ale jak na debiut jest dziełem bardzo udanym. Zwiastuje nie tylko pojawienie się nowego, godnego uwagi reżysera, ale także pary głównych aktorów, którzy nie będą mieli problemu z przyszłymi angażami.

Ilustracja wprowadzenia i plakat: materiały prasowe / M2Films

Radek Folta Redaktor

Dziennikarz filmowy i kulturalny, miłośnik kina i festiwali filmowych, obecnie mieszka w Londynie. Autor bloga "Film jak sen".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *