mój dług
mój dług

Mój dług – recenzja filmu. Skazani na Shawshank po polsku

Produkcji ukazujących tematykę więzienną jest sporo, aczkolwiek zdecydowana większość to produkcje zagraniczne. Ale „Polacy nie gęsi” i swoje produkcje mają. Część z Was pewnie słyszała o serialu Skazana z Agatą Kuleszą w roli głównej lub widziała Symetrię. Mój dług ma jednak szansę stać się jednym z lepszych filmów o tematyce więziennej zrealizowanych w naszym kraju. Lecz czy będzie to hit na miarę Skazanych na Shawshank?

Historią Sławomira Sikory na przełomie XX i XXI wieku żył cały nasz kraj. Przedsiębiorca stał się ofiarą systemu. Wraz z kolegą, Arturem Brylińskim, marzyli o starcie nowego biznesu. Jednak jak to bywa w naszym Państwie — nie wszystko jest takie łatwe jak się wydaje, a bez odpowiedniej sumy pieniędzy niewiele można zdziałać. Na ich drodze stanął jednak Grzegorz, znajomy Sławomira z odpowiednimi „plecami”. Zaoferował im swoją pomoc w poszukiwaniu inwestorów, która szybko okazała się ich przekleństwem.

mój dług

Nie udało im się podjąć współpracy, więc w ramach zadośćuczynienia Grzegorz zażądał spłaty wyimaginowanego długu. Przez długie miesiące prześladował, groził, zastraszał i karał na przeróżne sposoby… do momentu aż w bohaterach coś pękło. By obronić siebie i bliskich 8 marca 1994 roku zabili swojego oprawcę oraz towarzyszącemu mu ochroniarza. Za swoje czyny zostali skazani na 25 lat więzienia. Ta historia ma jednak szczęśliwe zakończenie. W 2005 roku Sikora został ułaskawiony przez Aleksandra Kwaśniewskiego, a Bryliński opuścił więzienne mury w 2010 za sprawą decyzji Bronisława Komorowskiego.

Dług

W 1999 roku światło dzienne ujrzał Dług w reżyserii Krzysztofa Krauzego. Film był jedynie inspirowany prawdziwymi wydarzeniami i opowieściami Sikory, który przedstawił swoją wersję wydarzeń podczas widzenia. Osadzeni nie mieli większego wpływu na to, jak zostali przedstawieni — zmieniono ich imiona, nazwiska, w pewnej mierze także historie. Lecz pomimo tych wszystkich zmian — Dług stał się jednym z ważniejszych polskich filmów kryminalnych wszechczasów.

W tym obrazie ujrzeć mogliśmy: grającego pierwsze skrzypce Roberta Gonerę (Adam Borecki/Artur Bryliński), partnerującemu mu Jacka Borcucha (Stefan Kowalczyk/Sławomir Sikora) oraz świetnego w roli bezlitosnego oprawcy Andrzeja Chyrę (Gerard Nowak/Grzegorz G.). Ale czy Mój dług jest sequelem Długu?

Film-przestroga

Otóż nie. Mój dług w reżyserii Denisa Delicia i Bogusława Joba nie jest bezpośrednią kontynuacją wizji Krauzego, opowiada prawdziwą historię Sławomira Sikory. Historii, którą jeszcze przebywając w więzieniu zaczął spisywać. W 2004 roku nakładem Gdańskiego Domu Wydawniczego wydana została książka autorstwa skazańca o tytule… Mój dług właśnie (którą po seansie polecam zdobyć i przeczytać). Na jej podstawie oraz wspomnień mężczyzny, który tym razem brał czynny udział przy produkcji filmu o sobie, powstał scenariusz pióra Andrzeja Sobka. W rezultacie otrzymaliśmy niezwykle mocny, odważny i emocjonujący film.

Zobacz również: Uncharted – recenzja filmu! Powietrzni piraci

Nie bez przyczyny we wstępie materiału i w tytule samej recenzji wspomniałam o genialnym filmie Skazani na Shawshank. Oba filmy, oparte na książkach, ukazują bowiem historię niesłusznie skazanych mężczyzn i ich walkę i przemiany zachodzące w zakładach karnych. O tym, czy nasz polski film osiągnie podobny sukces zadecydują jednak sami kinomani.

Sikorę w Moim długu poznajemy w… najgorszym momencie jego życia. Tuż po zabiciu swojego oprawcy trafia do więzienia, gdzie najważniejszy jest numer artykułu z kodeksu karnego. Nasz bohater posiada numer 148, który oznacza tyle, co zabójstwo. Takie osoby są z góry traktowane inaczej przez współwięźniów, ponieważ Ci… się ich boją. Film chce pokazać nam najważniejsze wydarzenia z dekady zniewolenia w różnych zakładach karnych oraz „przyjaźnie”, „sprawiedliwość” i pomysłowość skazanych. Najważniejsze jednak jest ukazanie systemu prawnego i penitencjarnego, a raczej tego, jakie one były w lata 90.

mój dług

Twórcy bardzo odważnie podeszli do tematu. Nie boją się nagości, mocnych scen bójek, gwałtów, prób samobójczych czy samego ukazania morderstwa. Przez to nie będzie to film dla każdego. W czasie prapremiery wszyscy oglądali obraz z zapartym tchem, a na koniec nagrodzili twórców brawami. Lecz widziałam, że pewne sceny wywołały na sali niemałe poruszenie. Jednak takie właśnie jest życie za kratami — trudne i bezkompromisowe. I my możemy na sali kinowej odwrócić wzrok, jednak warto pamiętać, że niektórzy musieli to przeżyć na własnej skórze.

mój dług

Zobacz również: QUIZ: Jak dobrze znasz film Venom 2: Carnage?

Na pochwałę zasługuje tutaj dobór aktorów. Bartosz Sak w roli Sławomira Sikory jest wyjątkowo przekonujący, a podobieństwo obu panów jest zaskakujące. Olga Bołądź w roli działaczki Ewy jest bardzo autentyczna, ta rola kontrastuje z innymi przedstawionymi tam np. prawnikami. Piotr Stramowski wcielił się w osadzonego Hektora, który jest absolutnym przeciwieństwem Sławka. Jego charakter sprawia, że cała historia ma słodko-gorzki wydźwięk.

Ciekawie został także ukazany prokurator, w którego wcielił się Piotr Polk. Jedyne, do czego mogłabym „się przyczepić” to do roli Anny Karczmarczyk — ta gra tutaj narzeczoną głównego bohatera. Rola ta jest troszeczkę nijaka za sprawą tego, że głównie widujemy ją w retrospekcjach i marzeniach bohatera. Wydaje mi się, że gdyby częściej mogła wchodzić w interakcję z walczącym o wolność Sikorą to może ta rola bardziej zapadłaby nam bardziej w pamięć. W filmie zobaczyć też możemy wielu statystów z Kalisza, gdzie realizowane były zdjęcia w 2020 roku.

Zobacz również: Morbius – reżyser filmu porównuje główną postać do Magneto i Wolverine’a!

Za tło tej historii posłużyło zabytkowe Więzienie na Tyńcu, czyli jednej z dzielnic miasta. Większość ujęć kręconych była w opuszczonych wnętrzach zakładu karnego oraz na tzw. spacerniaku. Przez chwilę na ekranie można były zobaczyć też ważne dla miasta punkty takie jak: wieża ratuszowa czy wieże znanych kościołów. Lecz wracając do „Zamku”… jego wnętrza robią wrażenie. Sama wiele lat temu miała okazję odwiedzić to miejsce. Małe cele, malunki na poobdzieranej z farby ścianach, wąskie korytarze i klaustrofobiczna klatka schodowa — to potrafi zszokować. Ale historia pokazuje, że miejsce takie jak to może mieć różne oblicza, bo miejsce tworzą również ludzie.

Podczas konferencji prasowej przed prapremierą filmu sam Sławomir Sikora mówił o Moim długu jako o projekcie, który realizował przez długie lata. Droga do wolności niewątpliwie nie jest łatwa. Ten film uczy jednak tego, by spojrzeć inaczej na pewne wydarzenia. Ryszard Kalisz, który w filmie wcielił się w samego siebie, zaznaczył, że ten film jest przestroga i że nie należy osądzać ludzi na samym początku sprawy. Warto wniknąć w ich motywy i spróbować ich zrozumieć. Twórcą zależałoby ten film stał się powodem do dyskusji w społeczeństwie — i tak niewątpliwie się stanie.


Ilustracja wprowadzenia i zdjęcia: materiały prasowe

Stały współpracownik

Miłośniczka nowych technologii i kreatywnych rozwiązań. Specjalistka od serii Assassin's Creed. W wolnych chwilach zajmuje się fotografią.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jola pisze:

Ta recenzja to chyba kpina. Porównywać ten film do “Skazanych na Shawshank”? Przecież to kompletne dno poczynając od scenariusza i reżyserię po grę aktorów.

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?