magnaci i czarodzieje
magnaci i czarodzieje

Magnaci i Czarodzieje – recenzja w jeden księżyc!

Czekaliśmy na ten film 9 lat. Nie mam pojęcia czy od początku planowano stworzyć dłuższy metraż, czy dzięki popularności zwiastunów zdecydowano się na nakręcenie całości. Niemniej produkcja nareszcie się ukazała i możemy ujrzeć Stachu Jonesa w akcji. Zwiastun Magnaci i Czarodzieje stał się już dawno temu memem. Teraz cały film to jeden wielki mem.

Na wieść o tym, że premiera Magnaci i Czarodzieje naprawdę się odbędzie, poczułem niepokój. Zastanawiałem się, czy to dobry pomysł, aby rozwinąć tę produkcję. Samo oglądanie zwiastunów sprawiało mi wielką frajdę, a niektóre teksty weszły do popkulturowego polskiego słownictwa. Nie będę ich przywoływać, bo są nieco wulgarne i obraźliwe, niemniej potrafią rozbawić swoją bezczelnością. Tak więc jak po dziewięciu latach oglądania zwiastunów wypada film? Średnio. Dobrze rozumiem, że to miała być głupiutka historia, zrobiona dla śmiechu. Nie oczekiwałem za wiele, lecz dostałem jeszcze mniej.

Scenariusz naprawdę kuleje. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że go brakuje. Produkcja tego filmu przeszła wiele zmian, dużo rzeczy dodawano i kasowano. Już oglądając sam początek, zapytałem się sam siebie „Serio? To musi być tak pogmatwane?”. Ledwo seans się zaczął, a narrator obciąża nas miliardem informacji. Potem było lepiej, ale tylko trochę.

Zobacz również: QUIZ: Jak dobrze znasz film Deadpool 2?

magnaci i czarodzieje

fot. Magnaci i Czarodzieje

Muszę przyznać, że jednego byłem pewien. Stachu Jones (człowiek mem) odgrywający rolę maga, wieśniaka, trenera i alkoholika skradł cały film. Momenty, w których pojawia się Pan Stanisław, ociekają humorem, absurdem i dużą ilością wulgaryzmów. Nie oszukujmy się, to właśnie dzięki niemu zwiastuny stały się tak rozpoznawalne. Rozbawiło mnie również krótkie nawiązanie do sceny z Gry o tron, w której Rickon uciekał przed strzałami. Taki malutki smaczek. Cieszą oko również efekty specjalne. Nie są one dobre jakościowo, ale na produkcję takiego kalibru umilają widzowi seans.

Zobacz również: Jurassic World: Dominion – drugie oficjalne zdjęcie z filmu! Chris Pratt jako Dino-Zaklinacz!

Największą bolączką tej produkcji jest to, że pomimo krótkiego czasu trwania (43 minuty) nie da się zapamiętać wszystkich bohaterów. Poza Stachem, w pamięć zapada Bestia z Północy, który jest tak bardzo groteskowy, że człowiek na zmianę prycha mocniej powietrzem z nosa i pochyla głowę, zasłaniając jedną ręką oczy. To są naprawdę bardzo pasujące gesty, radzę samemu spróbować, żeby zrozumieć o co konkretnie mi chodzi. O reszcie bohaterów można w moment zapomnieć. Pomimo że aktorzy powracali na ekran średnio co 5-10 minut, tak za każdym razem łapało mnie zdziwienie, że oni nadal w tym występują. Gra aktorska pozostawiała sobie wiele do życzenia. No ale jednak robili to hobbistycznie, być może nawet ich role miały specjalnie być takie nijakie, żeby skupić większą uwagę na Stachu Jonesie.

magnaci i czarodzieje

fot. Magnaci i Czarodzieje

Przez to, że produkcja przeszła tak wiele zmian i producenci nie mogli się zdecydować co w niej zaprezentować, film bardzo traci. O ile na początku Airgard miał być synem Stacha, tak w finalnej wersji był po prostu obcym mu wieśniakiem. Nie zmieniło się tylko to, że był jego uczniem. Również sceny ze zwiastunów pozostały powycinane, a niektóre zostały aktualizowane. Mam jednak szacunek dla twórców za to, że jednak udało im się wyprodukować ten obraz. Teraz tylko pozostało nam czekać kolejne dziewięć lat na kontynuację. Czy bym ją obejrzał? Oczywiście, że tak! W sam raz do oglądania ze znajomymi podczas kulturalnego posiedzenia.


Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Magnaci i Czarodzieje

Stały współpracownik

Hakuna Matata.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?