Kto w jakikolwiek sposób zainteresował się tym filmem, wie pewnie, że składa się na niego pięć nowelek, niepowiązanych ze sobą, których bohaterkami są kobiety. Kobiety żyjące w dystopijnej Polsce przyszłości, w której są traktowane przedmiotowo i służą wyłącznie za reprodukcyjne maszyny do poprawiania facetom humoru poprzez seks. Znaczy, tak mi się wydaje. Tylko wydaje, bo żadnego świata przedstawionego to tutaj tak naprawdę nie ma. Pięć filmów w jednym, więc trochę mało czasu, ale nikt nie pomyślał, że łatwiej byłoby w tę historię wejść, gdybyśmy o świecie wiedzieli nieco więcej niż to, że w metrze warszawskim są wagony męskie i żeńskie. W każdej historii przewija się jakiś mężczyzna, jednak wszyscy są na tyle nijacy, że nie są w stanie wykazać tyranicznego charakteru swojego działania. Nie jest to świat, w który wchodzi się od razu. Pozostaje niewierne obserwowanie przez szybę.
Drugim problemem jest fakt, że mimo zaangażowania w tę produkcję wielu znakomitych artystek, w efekcie końcowym nie czuć ich własnego głosu. Tematyka poszczególnych segmentów jest podobna, a zdjęcie z nich pseudowyrafinowanej formy szybko doprowadza do wniosku, że w sumie mogło to się skończyć na pierwszej opowiastce, bo dalej do powiedzenia nie ma już nic nowego. Oczywiście, są segmenty lepsze i gorsze (najbardziej podobał mi się, paradoksalnie, ten, po którym spodziewałem się najmniej, wyreżyserowany przez Annę Kazejak), brakuje im jednak oryginalności względem siebie. Postawione tezy przewijają się w podobny sposób, wyróżnione tylko mniej lub bardziej brutalnymi zakończeniami.
Może więc chociaż da się znaleźć w tym filmie jakąś zmysłowość, coś co sprawiałoby, że działałby on jako obraz erotyczny. Niestety też nie, bo choć seksu jest dużo, to nie ma w nim tego czegoś, co mogłoby wywołać coś więcej niż obojętność. Można oczywiście próbować usprawiedliwić to faktem, że kobiety w tym filmie nie są raczej zachwycone swoimi życiami i partnerami, przez co raczej trudno wykrzesać z nich energię do erotycznych uniesień, jednak tak jak wspomniałem, seks w tym filmie nie jest odrzucający. Jest po prostu mocno sztuczny i nijaki.
Oczywiście można pochylić się nad każdą z wizji i próbować szukać w nich drugiego dna oraz wyłapywać wszystkie mrugnięcia okiem reżyserek. Najwięcej jest ich w początkowym segmencie. Według mnie jednak tego typu podejście do filmu musi mieć swoje podstawy. Widz dostaje coś, co go zainteresuje, ciekawy koncept, a w zamian jest zainteresowany zgłębianiem go. Erotica 2022 go jednak w żadnym momencie nie ma, przez co cały czas potęgowane jest wspomniane wcześniej wrażenie oglądania filmu przez szybę. Bez choćby chwili wiary, że taka przyszłość może nas czekać. Szczególnie w tak bliskim czasie.
Z tego co obserwuję, odbiór tego filmu jest nieco rozbieżny ze względu na płeć. Jeśli zdarzają się jakieś przychylne głosy, to płyną raczej od kobiet. Może więc to tak właśnie jest, że Erotica 2022 jest filmem od kobiet dla kobiet, czyli zwyczajnie nie dla mnie. Ja poprzeczkę swoich oczekiwań zawiesiłem na dobrym i oryginalnym wytworze utalentowanych reżyserek. Choć film do nich nie doskoczył, bardzo się cieszę, że powstał. Że również na polskim Netflixie wyłania się ten korzystny trend, który pozwala artystom mówić własnym głosem. Może po prostu następnym razem pójdzie lepiej.
Naprawdę wskazujesz, jako minus niewiarygodny świat? Wyjrzyj przez okno czy ten co widzisz jest taki?
KTO ocenia, że jest dużo pretensji?
Mnie osobiście wydaje się ze zabieg z nie epatowaniem nadmiernie przedstawieniem tego świata, co którego autor czyni pretensje, jest celowy.
Świat przedstawiony w filmie jest bardzo podobny do naszego. Owszem jest w 100% patriarchalny ale wiele go nie różni. I tu leży pies pogrzebany. Wg mnie chodziło właśnie o ukazanie tego ze zmiany w naszym świecie nie musza być drastyczne i głębokie żeby rzeczywistość w której żyjemy stała się nie akceptowalna. Nam wydaje się dziś ze przecież takie rzeczy nie są możliwe bo zauwazylibysmy zmianę systemu politycznego i konsekwentne odbieranie nam wolności po kawałku.
Otóż nie zauwazylibysmy. Przecież naszym dziadkom nie powiedziano oficjalnie, teraz będzie komuna i za 20 lat nic nie będziecie mieli ba pułkach, bo ludzie by sie na to nie zgodzili.
Wg mnie ten zabieg udał się idealnie bo tak mało różni świat z filmu od naszego, a jednocześnie te roznice są tak fundamentalne ze świat ten jest nie akceptowalny w obecnej rzeczywistości.
Jasne ze można ze zwracać uwagę na płytkość postaci męskich, ale czy nie o to chodziło? Przecież nie ma tu jednego wyraźnego oprawcy. Problemem przedstawionym w filmie jest ogół męskiej części społeczeństwa.
Wizualnie na wysokim poziomie
Dźwiękowo tez
Scenariuszowo, kwestia gustu
Ale od strony technicznej nie da się przyczepić.
Wg mnie jest to dobry film, zwracający uwagę na problem zmian na świecie ogólnie. Nikt tu nie mówi ze w 2022 jest to realna rzeczywistość. Każdy przy zdrowych zmysłach wie ze nie jest. I patrząc na to jak kobiety sukcesywnie walczyły o swoje prawa i do czego to doprowadza, mam na myśli mnogość heroin w amerykańskich block busterach etc.. kobiety nigdy już nie cofną się do takiego stanu rzeczy. Ale na prawdę nie wiele trzeba żeby rzeczywistość w której żyjemy zmieniła się o 180 stopni.
Film trochę zawodzi, mimo ze jest to ewidetnie kino festiwalowe, wg mnje nie ma tu miejsca na nagrody. Choć jest to porządnie odwalony kawał dobrej roboty.