Akcja rozgrywa się w Leningradzie, jesienią 1945 roku. Urodą głównej bohaterki filmu, Iyi, zachwyciłby się sam Caravaggio. Imię wysokiej i zgrabnej kobiety pochodzi od łacińskiego słowa „fiołek”, dziewczyna nazywana jest jednak Wielkoludem. Iya pracuje w szpitalu, gdzie nieustannie doznaje kontuzji: drętwienie mięśni, trudności z oddychaniem. W wolnym czasie dziewczyna dba o chłopczyka o mrocznym spojrzeniu, Paszę. Pewnego razu Iyę odwiedza jej przyjaciółka Masza, która też jest ofiarą wojennej traumy: przeżywszy lata niszczenia rodu ludzkiego, została bezpłodna. Tutaj warto się zatrzymać, aby nie zniszczyć tajemniczej atmosfery spoilerami.
W 2017 roku na festiwalu filmowym na Lazurowym Wybrzeżu również w ramach sekcji Un Certain Regard odbyła się premiera debiutanckiego filmu Balagova, zatytułowanego Bliskość. Po udanym pierwszym pokazie tegoroczne oczekiwania względem dzieła rosyjskiego artysty są jeszcze bardziej wygórowane, a reżyser znów podejmuje się niełatwej tematyki. W filmie Beanpole, wyprodukowanym w Rosji, Balagov pokazuje to, o czym w tym kraju można mówić tylko szeptem – miłość dwóch kobiet, przeplataną wątkami historycznymi. Inspirowane reportażem Swiatłany Aleksijewicz Wojna nie ma w sobie nic z kobiety, dzieło filmowe rosyjskiego reżysera śmiało obrazuje podjętą tematykę.
Miłość Iyi i Maszy nie jest promieniem nadziei w życiu kobiet po tragicznych wydarzeniach, których obie doświadczyły – jest jednak dla nich zgubna. Wydaje się, że kobiety nie są w stanie wrócić ze świata, w którym człowiek dąży ku niszczeniu własnych pobratymców, gdzie trauma oraz śmierć triumfują nad prawem do własnego szczęścia.
Beanpole Kantemira Balagova jest filmem otoczonym melancholią, o strachu i nieskończonym bólu, który pożera nawet miłość.
Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Beanpole
Vira, ja lublu tiebia!