Mając 17 lat – recenzja francuskiego dramatu

Dzikość serc 

Jeden z seniorów francuskiego kina, André Téchiné, który od Dzikich Trzcin z 1994 roku nie popełnił równie interesującego filmu, przypomina o sobie z przytupem. Aż trudno uwierzyć, że to spod ręki tego siedemdziesięciolatka wyszła produkcja, który jest niezwykle intymnym portretem dorastających nastolatków.

Rozgrywający się na francuskiej prowincji film ma dwóch bohaterów. Mający afrykańskie korzenie Thomas (Corentin Fila) jest adoptowanym synem farmerów, mieszkającym wysoko w Pirenejach, typem samotnika, spędzającym przerwy w szkole samemu. Poznajemy go w otwierającej, niemalże teledyskowej sekwencji, kiedy przedziera się przez zaśnieżone polany do szkoły – droga ta zajmuje trzy godziny, łącznie z powrotem. Damien (Kacey Mottet Klein) to syn lokalnej lekarki (Sandrine Kiberlain), bystry chłopiec z bogatej rodziny, który również nie cierpi na nadmiar przyjaciół. Ich spotkanie zaczyna się od… bójki i kilku mało przyjaznych przepychanek. Nic nie wróży, że między tymi dwoma może powstać coś więcej niż w najlepszym wypadku chłodna znajomość. Ale, jak to z lekarzami w małych miejscowościach bywa, prędzej czy później trafi do nich każdy – i matka Damiena zaczyna leczyć opiekunkę Thomasa, która jest w ciąży. Kobieta oferuje też chłopcu mieszkanie na czas szkoły – tak więc nie pałający do siebie sympatią bohaterowie znajdują się pod jednym dachem.

Zobacz również: TOP 6 – dysfunkcyjne związki LGBT w kinie i w telewizji

Majac 17 02

Téchiné obserwuje rozwój relacji obydwu bohaterów, z których każdy jest wulkanem emocji i uczuć. Nie pada za dużo słów, ale dzięki grze aktorów oraz dynamicznym zdjęciom z ręki obserwujemy gesty, spojrzenia i mowę ciała nastolatków. Jeden z nich znajduje dla nich ujście mówiąc i działając, drugi – poprzez zamknięcie się w sobie. Dwie na pozór różne od siebie postacie mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. Jednak w tym wieku nie tak łatwo zrozumieć, co dzieje się z w ich sercach. Kolejne sceny z agresją między nimi stopniowo budują napięcie do wybuchu namiętności. Z rozbrajającą szczerością Damien wyznaje Thomasowi: „Nie wiem, czy interesują mnie faceci, czy tylko ty”. Świat w tym wieku nie jest taki prosty.

Zobacz również: Co przynosi przyszłość – recenzja filmu Mii Hansen-Love

W Mając 17 lat nie ma łatwych odpowiedzi ani przyklejania łatek. Sami bohaterowie walczą z rolami, które nadało im społeczeństwo (Thomas ma być tym biednym i głupim synem farmerów, który nigdy nie dostanie się na wymarzone studia). O tym, jak trudne jest przeciwstawienie się schematom i zaakceptowanie własnych uczuć, film opowiada z odwagą i delikatnością. Trudno nawet jednoznacznie zaklasyfikować tą produkcję jako „kino gejowskie”. Niezwykle ważne są motywy rodzinne obu postaci, które mocno definiują ich zachowania. Damien wychowywany przez samotną matkę, z ojcem – żołnierzem ciągle na misjach zagranicznych, jest oczkiem w głowie kobiety. Thomas, którego opiekunowie spodziewają się dziecka, boi się utraty swojej pozycji w rodzinie i odsunięcia na bok. Każdy z nich zaczyna powoli myśleć o swojej przyszłości. Ot, typowe, jakże uniwersalne bolączki ludzi w tym wieku.

Majac 17 03

Temat jest niemalże stary jak kino, a takich produkcji widzieliśmy już setki, ale ten ma w sobie wiele świeżości i to nawet mimo stosowanych przez twórców uproszczeń i dramatycznych chwytów wątpliwej jakości (motyw z ojcem Damiena). Film Téchiné jest pięknym, nie pozbawionym humoru, wzruszającym i angażującym do ostatniej minuty portretem dorastającej młodzieży.

https://www.youtube.com/watch?v=efdx571QKSk

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Dziennikarz filmowy i kulturalny, miłośnik kina i festiwali filmowych, obecnie mieszka w Londynie. Autor bloga "Film jak sen".

Więcej informacji o
, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?