Destrukcja – recenzja nowego filmu z Jake’em Gyllenhaalem

Jean-Marc Vallee skupia się ostatnio w swoich filmach przede wszystkim na osobistych losach, wewnętrznych przeżyciach bohaterów postawionych w sytuacjach, które drastycznie zmieniają ich życie. Tak było w Witaj w klubie, Dzikiej drodze, tak jest również w Destrukcji, która z rocznym opóźnieniem wchodzi do polskich kin.

Davis ma poukładane życie – jest finansistą, zarabia duże pieniądze (chociaż jak sam w którymś momencie przyznaje, głównie przyjmuje pochwały za działania stojących niżej w hierarchii), ma piękną żonę. Ta ostatnia ginie jednak w wypadku samochodowym, z którego Davis wychodzi bez szwanku. To wydarzenie wywróci jego egzystencję do góry nogami, zaś w próbach poradzenia sobie z traumą pomogą mu poznana dość przypadkowo kobieta i jej nastoletni syn.

Zobacz również: Netflix potwierdza. 2. sezon Stranger Things już w 2017 roku!

destrukcja recenzja 1

Początkowo, przez pierwszą połowę filmu nastawiony byłem na znacznie niższą ocenę. Wynika to z tego, że wejść w Destrukcję jest szalenie trudno. Davis jest bowiem bohaterem wyjątkowo apatycznym, nie okazuje niemal żadnych emocji, zachowuje się co najmniej dziwnie, na ekranie często panuje też cisza. Taki zabieg narracyjny z jednej strony jest w jakiś sposób odświeżający, wychodzący poza schemat, z drugiej jednak mocno nużący, bo widz nie ma możliwości zaangażowania się w historię Davisa, ogląda ją jak przez szybę, podczas gdy powinien móc odczuwać razem z nim.

Zobacz również: Netflix potwierdza. 2. sezon Stranger Things już w 2017 roku!

destrukcja recenzja 2

Później jednak następuje zmiana, druga połowa Destrukcji jest znacznie lepsza. Dzieje się tak dlatego, że Davis zaczyna powoli otwierać się przed publicznością oraz przed innymi ludźmi. Będąc cały czas szczerym, w każdej, najdrobniejszej sprawie, wyzwala się jednocześnie ze społecznie przyjętych norm. Przykładowo jego teściowie przeżywają żałobę w klasyczny, prosty do przewidzenia sposób. Nie akceptują więc działań Davisa, który zamiast chodzić i jęczeć z powodu straty małżonki, zamiast próbować stopniowo odbudowywać życie poprzez wrócenie w koleiny rutyny, zaczyna doświadczać zupełnie nowych rzeczy. Bohater znajduje też ujście dla swoich emocji w tytułowej Destrukcji – zaczyna rozbierać na części kolejne przedmioty, w którymś momencie demoluje nawet swój dom.

Zobacz również: Co cyfrowa dystrybucja i crowdfunding oznaczają dla rynku gier?

destrukcja recenzja 3

Bardzo ważna jest tu rola Jake’a Gyllenhaala, który niejednokrotnie udowodnił już, że aktorem jest znakomitym. Nawet jeśli wpierw widz jest odseparowany od Davisa przez jego apatyczność, nie może odmówić mu wiarygodności. Gdy bohater Gyllenhaala z kolei pozwala wejść do swojego świata odbiorcy, trzyma on z nim na dobre i na złe. W jego wewnętrznej przemianie, w radzeniu sobie ze stratą, z której początkowo nie zdaje sobie nawet za bardzo sprawy (w którymś momencie twierdzi wręcz, że nie kochał swojej żony) jest coś nie tylko autentycznego, ale i poruszającego.

Zobacz również: Długa Noc – recenzja

destrukcja recenzja 4

Tym bardziej szkoda, że wrażenie to psuje zakończenie, nie do końca pasujące do tego, co działo się wcześniej. Jest jakieś takie za szybkie, za proste, przeskok w emocjach Davisa jest zbyt prosty, co wynika z tego, że Vallee serwuje nam niejako szantaż emocjonalny, który zupełnie nie jest potrzebny. Nie zmienia to jednak faktu, że Destrukcja jest filmem wartym obejrzenia. Przypominającym dość w sumie banalną, ale ważną prawdę, że często coś, co traktujemy jako oczywistość i rutynę, doceniamy dopiero wtedy, gdy to tracimy. Parafrazując pewne powiedzenie – życie jest tym, co przydarza się nam, kiedy nie zwracamy na nie uwagi.

Przede wszystkim redaktor serwisu warszawa.ngo.pl. Do tego dziennikarz piszący o filmach i serialach dla wielu portali internetowych. Wszystkie recenzje można znaleźć na fanpage'u Cisza na planie. W ten sposób można się też ze mną skontaktować ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?