Randka na weselu – recenzja komedii z Zackiem Efronem

Amerykanie sporo tłuką tych komedii. Nie raz jedna jest gorsza od drugiej, a większość wygląda jak kopia ksera z ksera. Randka na weselu proponuje po raz kolejny opowieść o świrach, którzy swoimi wybrykami rujnują życie swoje i innych. Akcję umiejscowiono w trakcie przygotowań do ślubu, jakby mało tego typu produkcji pojawiło się w ostatnich latach. Szkoda strzępić klawiatury na prostą historyjkę, której tok wydarzeń i zakończenie wydaje się oczywiste po pierwszych piętnastu minutach. Czy warto więc urządzić wycieczkę do kina na film wyreżyserowany przez autora świetnego dokumentu sportowego, Siedem dni w piekle, Jake’a Szymańskiego?

anna kendrick, aubrey plaza, randka

Jasne, że tak. Przede wszystkim w rolach głównych otrzymujemy aż czwórkę utalentowanych i obeznanych w komedii aktorów. Zac Efron (Sąsiedzi), Anna Kendrick (Pan Idealny), Aubrey Plaza (Co ty wiesz o swoim dziadku?) i Adam DeVine (Pitch Perfect 2) nie robią nic, czego by nie pokazali w swoich wcześniejszych, bardzo udanych produkcjach. Nawet traktowani są jak zawsze. Nikt nie zaczął nagle udawać, że Adam DeVine jest przystojny, a Efron brzydki. Nie ma ku temu jednak potrzeby. Chłopacy razem z gorącymi dziewczynami zgrywają się w zaskakująco sprawnie rozśmieszający kolektyw. Wśród mniejszych czy większych dziwaków każdy znajdzie na pewno bohatera, któremu warto kibicować. Hollywoodzcy gwiazdorzy wiedzą, kiedy należy wrzeszczeć i dawać z siebie wszystko, a kiedy zamknąć paszczę i pozwolić, by niezręczna cisza zrobiła swoje. Dodatkowo drugi plan również błyszczy. Stephen Root w roli ojca dwóch niedojrzałych synów stanowi świetny kontrast i pewną ostoję normalności. Wstawiono też zapewne najatrakcyjniejszą scenę masażu w całej kinematografii i wiele pań ona może zauroczyć swoją zmysłowością, pomijając już jej ogromny komizm. Debiutujący w pełnym metrażu Jake Szymański udowadnia świetne wyczucie komediowe, a do rozbawiania wykorzystuje całe spektrum chwytów, często uwypuklając bardziej reakcję otoczenia niż sam żart. Wszystko jednak wychodzi bezbłędnie. Film ma kapitalne tempo i seans nie męczy, tylko upływa szybko niczym pierwsze pięć kolejek na tradycyjnym polskim weselu.

Zobacz również: recenzja Sausage Party, animacji z Sethem Rogenem!!!

Aczkolwiek wciąż zaproponowany przez twórców humor nie prezentuje najwyższej klasy rozrywkowej, ale bezapelacyjnie żartów jest dużo i śmieszą w opór. Co więcej, kloacznych dowcipów o kupie się tu nie uświadczy a i słownictwo nie jest wulgarne. Pewny stopień elegancji zachowano, a bohaterowie nie muszą się ośmieszać, tylko głównie błyszczą ciętymi ripostami. To gdzieś mniej więcej ten sam typ komizu co w Co ty wiesz o swoim dziadku? czy Pitch Perfect, lekki absurd połączono ze sporym przerysowaniem i naśmiewaniem się z najbardziej podstawowych sfer ludzkiego życia. Przyjście z dziewczyną na ślub to jak przynoszenie drzewa do lasu – jeśli poniższe stwierdzenie jeszcze choć trochę nie jest dla ciebie zbyt niedojrzałe i wciąż potrafisz się przy nim uśmiechnąć, to powinieneś się na seansie dobrze bawić. Finalnie otrzymujemy bardzo apetyczną i pokrzepiającą opowieść o dojrzewaniu i poświęcaniu się na rzecz osób, które kochamy. Wszystkie wątki aż trzech ekranowych par toczą się w różnorodny, mniej lub bardziej konwencjonalny sposób, przez to Randka na weselu sprawdza się zarówno jako konkretna komedia kumpelska oraz ckliwe romansidło, na które można zabrać swoją drugą połówkę. W obu przypadkach uraczeni zostaniemy porządną dawką szczerego humoru.

adam devine, zac efron, randka

Piękne plenery, rytmiczna muzyka, gorące dziewczyny, dynamiczny montaż – za kilka lat Randka na weselu pewnie zostanie zapomniana i nie będzie po co do niej wracać, ale obecnie to idealny film na lato. Wtórny, ale bezpretensjonalny w swojej prostocie, a przede wszystkim śmieszny i mimo wszystko stoi na wyższym poziomie niż krocze. Czego więcej od komedii wymagać? Zdecydowanie warto obejrzeć. Dodatkowo recenzowany tu hicior może się pochwalić zdecydowanie najlepszą ostatnią sceną. Fani atutów Aubrey Plazy będą usatysfakcjonowani.

Dziennikarz

Miłośnik prawdziwego kina, a nie tych artystycznych bzdur.
Jeśli masz ciekawy temat do opisania, pisz tutaj - [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?