Rekinado 4: Niech szczęki będą z tobą – recenzja przeboju stacji SyFy

Rekiny kontratakują. Stacja SyFy nie zamierza porzucać swojej najbardziej rozpoznawalnej marki i prezentuje widzom kolejną część Rekinado. Bardzo dobrze. Wraz z każdym sequelem rośnie producentom też rozmach realizacyjny oaz konceptualizacyjny. Jak na standardy studia Asylum, wpakowano w Niech szczęki będą z tobą sporo środków, podkręcono akcję na maksa i pozwolono sobie wstawić tak odjechane pomysły, jakich seria jeszcze nie widziała.

sharnado, syfy, 4th awakens

Dlatego jedna rzecz nie podlega wątpliwości – dzieje się. Nie chodzi nawet o to, że pierwsze tornado z rekinami nadciąga już po 10 minutach filmu, ale w międzyczasie chyba dosłownie wszyscy na ekranie aktorzy dają sobie spokój z pozorowaniem normalnej rzeczywistości i pod pozorem śmiertelnej powagi naigrywają się z konwencji filmów katastroficznych, dodatkowo jeszcze połączonych w niezwykle pokrętny czy patologiczny sposób z monster movie. Na ekranie królują dziwacy i ekscentrycy. Rekinado ewoluowało zresztą podobnie jak Dzień niepodległości: Odrodzenie. Rzeczywistość produkcji nie przypomina świata, który znamy, lecz poszła bardziej w kierunku futurystycznego universum przyszłości. Kto wie, może za 5 sequeli już faktycznie ujrzymy opowieść w klimacie Gwiezdnych wojen, gdzie akcja przenosić się będzie z planety na planetę, a do walki wkroczą gigantyczne statnki kosmiczne? Póki co zostańmy jednak jeszcze na Ziemi. Dzięki globalnemu systemowi ochrony przed tornadami ludzkość myśli, że opanowała żywioł matki natury, ale ta zawsze znajdzie sposób, by zesłać na ziemię kolejne burze zabójczych ryb. Tym razem nie tworzą się one już tylko z deszczu, ale też piasku, ropy czy ognia. Każdy żywioł może przynieść ludziom zmasowany atak rekinów.

Nie ma co nawet streszczać fabuły. Logika skrzętnie nie przeszkadza twórcom w radosnym nękaniu naszych bohaterów. Gdzie ci się nie pojawią, tam ot tak po prostu, niczym grzyby po deszczu wyskakują latające rekiny. Film jako że jest bardzo autoironiczny sam też to sobie wypunktowuje. Nie żeby jednak przez tę ironię stawał się inteligentniejszy. Podobnie w naciągany sposób przywrócono do życia postaci zmarłe w poprzednich częściach, ale pozostaje się tylko cieszyć, że Shepard z rodziną powrócili do akcji, szczególnie że po raz kolejny na ekranie bryluje David Hasselhoff.

sharknado, syfy, rekinado, 4th awakens

Oczywiście cały film wciąż trzyma poziom kina klasy toaletowej. Efekty wypadają paskudnie sztucznie, ale bezapelacyjnie najstraszniejszą rzeczą na ekranie i tak pozostaje twarz Tary Reid, która kiedyś była przecież naprawdę ładna. Wróćmy więc do tego co dobre. Zachwyca fakt, że autentycznie sporo napakowano tutaj tej cyfrowej kaszany, tak żeby widz mógł oglądać jak najwięcej rekinów latających w powietrzu. W sekwencji otwierającej jeden efekt wykonano nawet w całości na planie, paktycznym popisem kaskaderskim, szaleństwo. Zresztą każdy atak ryb to wielka dawka jazdy bez trzymanki, w której twórcy popuszczają wodze fantazji i wymyślają jak najciekawsze sposoby eliminowania zarówno ludzi i rekinów. Pewnie, że wszystko wypada całkowicie sztucznie, jednakże nie o zachowanie realizmu w tym całym cyrku przecież chodzi. W swojej klasie, kina bezwzględnie złego, Rekinado 4 i tak błyszczy pod względem właśnie tej zawartości, jaką ma do zaoferowania widzom. 

Zobacz również: recenzja Rekinado 3!!!

Choć ostatecznie ta tania efektowność okazuje się zbyt małym wabikiem, jak na pełnometrażowy film. Może dlatego, że od samego początku postawiono na nagły atak rekinów, po godzinie nie robią już one takiego wrażenia. Przedstawianie wszystkiego z przymrużeniem oka po pewnym czasie zwyczajnie nuży, tym bardziej, że często postacie zachowują się absurdalnie tylko po to, by podtrzymać trwające przedstawienie rzezi rekinów. Rekinado 4: Niech szczęki będą z tobą dają dużo tego kiczu, którego się można było spodziewać, przez co są lepsze od 99% obrazów produkcji SyFy i Asylum, ale to wciąż kiepski film i kino przeznaczone dla prawdziwych koneserów. 

Dziennikarz

Miłośnik prawdziwego kina, a nie tych artystycznych bzdur.
Jeśli masz ciekawy temat do opisania, pisz tutaj - [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?