[46. FPFF] Lokatorka – recenzja filmu. Kiedy przyjdą zabrać twój dom

Konkurs główny niby festiwalu w Gdyni, a jednak bardzo często zabiera nas, przyjezdnych ze stolicy, z powrotem do niej. Zobaczymy ją w czasie wojny za sprawą Ciotki Hitlera, w 1983 roku w Żeby nie było śladów, rok później natomiast na rocznicę zakatowania Grzegorza Przemyka na strajk ruszy bohaterka Zupy nic. Nie będę tu się pochylał nad wszystkimi filmami, bo średnio to w tym kontekście ważne, jednak dodam, że mamy również film związany z ciemnymi kartami najnowszej historii naszej stolicy, o reprywatyzacji. Choć proces odkręcania słynnego dekretu Bieruta trwał bardzo długo,kwestia Lokatorki to już jego końcówka, rok 2011. I sprawa, która skończyła się dużo gorzej, niż utratą mieszkania.

Jeśli nastawialiście się na film o kulisach afery reprywatyzacyjnej, muszę was od razu rozczarować. Tego tu niewiele i choć jest kilka twarzy afery, ich działania są szczątkowe i ograniczają się raczej do bycia złym i złowrogiego patrzenia oraz knucia. W cały proceder się jednak nie wgłębimy i poza wiedzą kto, nikt nie odpowie nam raczej na pytania w jaki sposób.

fot. materiały prasowe

Ja jednak mocniej liczyłem na dramat społeczny. Miałem nadzieję, że film ukaże nam, jak nagłe zmiany, najczęściej związane po prostu z wyrzuceniem na bruk, będą wpływać na lokalne społeczności. Tarcia wśród lokatorów, trudne momenty i nierówna walka to również w tym przypadku duży potencjał. W tym przypadku jednak trzeba zaświecić drugim czerwonym krzyżykiem, bo również nie jest to tematyka Lokatorki. Znaczy inaczej, może jest, ale przez początkową i dość krótką część seansu.

Zobacz również: Żeby nie było śladów – recenzja filmu. Łysy kazał bić tak …

Lokatorka to film, w którym reprywatyzacja kłania się zbrodni. Tej z kodeksu karnego, artykułu 148. Cała afera ustępuje tu bowiem, na dość wczesnym etapie, kryminałowi. Jasne, dalej znajdziemy tu ludzi odpowiedzialnych za nią i kręcących lody na cierpieniu lokatorów. Wszystko jest jednak powierzchowne, a w środku mamy policjantkę, która bada sprawę śmierci, do której dochodzi na skutek wspomnianych wydarzeń. Nie jest to jednak intryga, która zbyt mocno się wyróżnia.

fot. materiały prasowe

Nadchodząca eksmisja bierze ludzi z zaskoczenia, a złość wzmaga fakt, że ci, którzy są za nią odpowiedzialni, nie należą do zbyt przyjemnych ludzi. W teorii mają za sobą prawo, jednak ludzkie od ruchu w ich mechanizmach nie występują. Dlatego też na ekranie zobaczymy kilka festiwali bluzgów i napięcia, które wywoła dyskomfort. Działa to jednak wyłącznie jako pojedyncze sceny i wyłącznie bez kontekstu, bo temu zwyczajnie brakuje pary, aby wzbudzić większe emocje. Nie są w stanie zrobić tego ani ludzie, ani ich relacje, ani wydarzenia, których są świadkami.

Zobacz również: Najmro. Kocha, kradnie, szanuje – recenzja filmu! Jak zostałem złodziejem

Oprócz tego braki są również w warstwie technicznej. Tyczą się głównie muzyki, która gra na jedno kopyto praktycznie przez cały seans, co sprawia, że nudzi, męczy i irytuje, a raczej nie sprawia, że oglądamy w większym napięciu. Motyw towarzyszący większości ważniejszych wydarzeń ustawię sobie chyba na budzik, aby łatwiej było wstać, także na kolejne seanse tutaj. Te, które mam nadzieję, będą nieco lepsze.

fot. materiały prasowe

Sławomira Łozińska jest fantastyczną aktorką i chętnie zobaczyłbym ją samą przeciw wszystkim. Grająca główną policjantkę Irena Melcer również daje radę. Obie spokojnie poradziłyby sobie jako dwa uzupełniające się symbole walki z opresyjnym systemem i machiną polityczną, która doprowadziła do tysięcy ludzkich dramatów. Zamiast tego jednak, będąc głównymi bohaterkami tego filmu, są symbolem czegoś innego. Niedosytu, któremu reżyser nie umiał w scenariuszu w żaden sposób zaradzić.

Redaktor prowadzący działu recenzji filmowych

Od 2015 w Movies Room, od 2018 odpowiedzialny za działalność działu recenzji filmowych. Uwielbia Wesele Smarzowskiego, animacje Pixara i Breaking Bad. A, no i zawsze kiedy warto, broni polskiego kina.

Kontakt pod [email protected]

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?