Szermierz – recenzja filmu nominowanego do Złotego Globu

Szermierz w reżyserii Klausa Härö to najnowszy przykład na tematyczną pojemność konwencji dramatu sportowego. Filmy z tego nurtu zahaczały przecież o takie uniwersalne kwestie jak rasizm, dyskryminacja, równouprawnienie czy godność. Zaś w fińsko-estońskim dziele przy okazji sportowej otoczki podnosi się kwestię jednostek zmuszonych do funkcjonowania w reżimach totalitarnch oraz w mniejszej części estońskich rozliczeń historycznych.

Miekkailija pressi6 Szermierz

Zobacz również: TOP10 – filmy o trenerach sportowych

Film zaczyna się więc od adnotacji przedstawiającej zmienne losy Estonii podczas II Wojny Światowej. Wielu młodych mężczyzn przymusem wciągnięto do niemieckiej armii, a dla nowego powojennego okupanta taki wpis w CV z automatu stawiał w roli wroga władzy ludowej. Jedną z takich osób jest wysiadający na peronie pewnej estońskiej mieściny młody mężczyzna – Endel Nelis, utalentowany szermierz, który rezygnując z kariery sportowej oraz przyjmując posadę nauczyciela wychowania fizycznego w miejscowej szkole ucieka przed stalinowskimi czystkami. Przez pierwsze minuty kamera podąża za jego przygarbionymi plecami, a my od razu czujemy, że obrany kierunek nie jest jego wymarzoną destynacją. Z czasem miejsce zesłania staje się dla niego nowym domem. Nie tylko dlatego, że trafia go strzała Amora, ale i prowadząc zajęcia z szermierki staje się dla miejscowych dzieci substytutem poległych na froncie ojców, a te zaś odwdzięczają mu się zaangażowaniem oraz nadają sens jego pracy. Jednak popularność Endela staje się ambicjonalną zadrą dla dyrektora szkoły, który postanawia prześwietlić życiorys Estończyka. Na horyzoncie pojawia się również turniej w Leningradzie, a wyjazd na niego może stać się dla Endela końcem marzeń o spokojnym życiu.

Całość Szermierza wpisano w klasyczne ramy konwencji dramatu sportowego, których reżyser nawet nie sili się modyfikować czy rewolucjonizować. Jest więc trener szkolący grupkę outsiderów, przezwyciężającą przeciwności losu, a na koniec biorącą udział w dramatycznych zawodach. Dla jednych taka prostota będzie zaletą, o czym najdobitniej świadczą oceny wielu dramatów sportowych na filmowych portalach społecznościowych. Natomiast dla widzów bardziej obytych może okazać się to śmiertelną dawką hollywoodzkiej naiwności, której nie uleczy nawet adnotacja o scenariuszu opartym na prawdziwej historii. Zarzutem wobec Szermierza może być również zbyt daleko idąca pogodność scenariusza oraz pastelowa kolorystyczna estetyka, którą opatrzono historię traktującą o terrorze stalinowskim. Raz na jakiś czas przejadą czarne auta tajnej policji, albo pojawią się sceny rodem z thrillera szpiegowskiego, lecz i tak zazwyczaj przybierają one przewrotną wobec oczekiwań widza formę. 

Miekkailja pressi Szermierz zdjęcie z filmu

Zobacz również: BFG: Bardzo Fajny Gigant – przedpremierowa recenzja z #Cannes2016

Powyższe wady rekompensuje przede wszystkim śledzenie rozwoju akcji związanej z rozwojem dylematu głównego bohatera. Z silnym zainteresowaniem obserwujemy tragiczny konflikt, w którym Endel musi zadecydować czy narazić swoją wolność i jechać na zawody z dzieciakami czy uciekać w nieskończoność. Twórcom nominowanego do Złotego Globu filmu wychodzi to o tyle dobrze, że potrafią oddać również bez słów wewnętrzną walkę bohatera obrazując jego samotne treningi. Pomaga w tym prostota treningu szermierczego. Krok w tył, krok do przodu. W naszych oczach urasta zaś to do rangi iście hamletowskiego dylematu.

Mocnym punktem filmu jest również aktorstwo obsady dorosłej oraz dziecięcej. Występujący w roli głównej Märt Avandi kreuje swojego bohatera w minimalistycznymi sposobami, lecz bez problemów udaje mu się oddać zachodzące w postaci skomplikowane emocje. Na drugim planie dzielnie towarzyszą mu młodzi Liisa Koppel i Joonas Koff, a także znany z Mandarynek Lembit Ulfsak i Ursula Ratasepp (Kertu – miłość jest ślepa).

Film spodoba się przede wszystkim tym, którzy mają słabość do dramatów sportowych. Pozostali będą zapewne pewnie narzekać na zbyt pogodny nastrój oraz posługiwanie się utartymi kliszami. Na szczęście wady nie przykrywają zalet filmu, dzięki czemu Szermierz stanowi solidną filmową pozycję łącząca tematy lżejsze z poważniejszymi.

Zastępca redaktora naczelnego

Kontakt: [email protected]
Twitter: @KonStar18

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?