Powiernik królowej – recenzja filmu kostiumowego z Judi Dench

Reżyser Stephen Frears znów przygląda się funkcjonowaniu brytyjskiej monarchii. Jedenaście lat po rewelacyjnej Królowej, którego bohaterką była Elżbieta II, cofamy się w czasie do epoki wiktoriańskiej. To również jego drugi film w ostatnich latach z Judi Dench, która zagrała tytułową rolę w Tajemnicy Filomeny. Efektem jest produkcja, w której wszystko wydaje się na odpowiednim miejscu, ale nigdy nie wspina się na wyżyny sztuki filmowej. Przewidywalna, niczym wystąpienie Królowej w brytyjskim parlamencie.

Victoria Abdul 2

Dench powraca do roli Królowej Wiktorii po Jej wysokości Pani Brown, w latach 90. Tym razem monarchini jest u schyłku życia, znudzona i zmęczona ciągłymi obowiązkami. Mówi niewiele, głównie tonem nie znoszącym sprzeciwu, jest nieprzyjemna dla otaczających jej doradców, polityków i dam. Któregoś dnia na jej dworze pojawia się Abdul (młody aktor bollywoodzki Ali Fazal) – Hindus, który przybył do Anglii by podarować jej pamiątkową monetę w imieniu poddanych tego subkontynentu. Abdul, mimo wyraźnego zakazu, nawiązuje kontakt wzrokowy z Wiktorią w czasie wystawnego obiadu. To wystarczy, żeby wzbudzić jej zainteresowanie i zaprosić mężczyznę, by pojawiał się na kolejnych uroczystościach. Wyraźnie ciekawa kultury oraz poglądów Abdula oraz na pewno zafascynowana jego urodą, królowa czyni go bardzo bliskim powiernikiem, a potem też spirytualnym przewodnikiem. Nie do końca podoba się to innym współpracownikom monarchini: Lordowi Sailsbury (Michael Gambon), Baronowej Churchill (Olivia Williams) i synowi – Bertiemu (Eddie Izzard), którzy knują, jak pozbyć się kolorowego służącego ze strefy wpływów.

Victoria Abdul 3

Frears oparł swój film na odnalezionych przed siedmioma laty notatkach Abdula Karima. Wiele z tego co, widzimy na ekranie, zostało pewnie dopisane przez scenarzystów, żeby pokazać pewne cechy Wiktorii wyróżniające ją na tle konserwatywnych poddanych. Królowa chce uczyć się obcego języka i kultury, jest tolerancyjna w stosunku muzułmanów i ich obyczajów, decyduje się nawet zaaranżować pokój według standardów sztuki indyjskiej. Nic dziwnego, że jej najbliżsi boją się o własną pozycję, która jest efektem układów i wielu pokoleń wpływów. Konflikt swój – obcy, rasowe i klasowe podziały uzupełnione są przez motyw samotności i bycia odmieńcem. Wiktoria i Abdul dogadują się ze sobą tak dobrze, bo każde z nich jest na swój sposób przerośnięte przez swoją rolę. Królowa wielokrotnie okazuje swoją niechęć do nadwornych rytuałów oraz otaczających ją postaci, Hindus jest zwykłym skrybą więziennym, który trafia na dwór monarchini tylko dlatego, że jest wysoki. Natomiast we własnym towarzystwie para dogaduje się znakomicie i mogą pozwolić sobie na odrobinę szczerości. Kilkukrotnie przywoływany jest wątek Johna Browna, poprzedniego bliskiego powiernika królowej – pada nawet zdanie że “pan Brown jest teraz brązowy”, nawiązując do koloru skóry pochodzącego z Indii nauczyciela. Rasowe uprzedzenia są silniejsze niż klasowe podziały.

Victoria Abdul 4

Frears czuje się komfortowo w pewnej konwencji i nie stara się jej zmieniać, dlatego mamy poczucie, że zrobił go jakiś wyrobnik, a nie twórca Niebezpiecznych związków. Dlatego Powiernik królowej dostarcza to, czego oczekiwaliśmy zarówno po zwiastunie i zapowiedziach, jak i po doświadczonym reżyserze: dobrze zrealizowany kostiumowy z wieloma komediowymi nutami. Choć film stara się być bardzo na czasie, nie ma w sobie zbyt wielu oryginalnych myśli. Dynamika pomiędzy Wiktorią i Abdulem jest mało zaskakująca i prowadzi utartą drogą romantycznej znajomości, w której para pokonać musi przeszkody zewnętrzne oraz własne słabości. Całe szczęście, że Judi Dench potrafi swoim aktorstwem wynieść tą produkcją poza przeciętność.

Ilustracja wprowadzenia i plakat: materiały prasowe

 

 

Redaktor

Dziennikarz filmowy i kulturalny, miłośnik kina i festiwali filmowych, obecnie mieszka w Londynie. Autor bloga "Film jak sen".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?