Annabelle: Narodziny zła – recenzja przerażającego horroru

Na pokręcony, sadystyczny sposób większość horrorów w rzeczywistości naprawia świat. Można odnaleźć cień patologicznej sprawiedliwości, gdy duchy czy psychopatyczni mordercy z piekła rodem prześladują wrednych, lekkomyślnych i zbyt ciekawskich nastolatków. Karma wraca, jak to mawiają Chińczycy. Twórcy Annabelle: Narodziny zła odchodzą od prawilnego prawidła i pozbywają się resztek litości. W swym najnowszym dziele terroryzują małe, jasnowłose sierotki, które nikomu nic nie zawiniły. To się nazywa perfidia. Z drugiej strony, po części dlatego już na starcie wiadomo, że można się szykować na ostry horror.

Narodziny zła (panowie tłumacze, trochę oryginalności proszę) opowiadają jeszcze wcześniejszą genezę narodzin przeklętej lalki, niż ten nieudany spin-off Obecności. Jednocześnie wszystkie filmy póki co tworzą spójną całość i stąd recenzowany tu obraz kończy się dokładnie w momencie rozpoczęcia pierwszej, tej kiepskiej Annabelle. Tym razem fabuła cofa się 12 lat wcześniej i pokazuje losy grupy dziewczynek z sierocinca, które odnalazły schronienie w domu życzliwego małżeństwa. Gospodarze prócz przestronnej posiadłości mają jednak też mroczną przeszłość naznaczoną śmiercią córki i już wkrótce pokłosie tej tragedii da o sobie znać.

Zobacz również: TOP 30 – ranking najstraszniejszych horrorów

Jakby tak spojrzeć, cała ekipa twórców – reżyser, scenarzysta, zdjęciowiec czy odtwórczyni roli głównej mają doświadczenie w horrorach (dla 11 letniej Lulu Wilson to już druga główna rola po Ouija: Narodziny zła), a co ważniejsze – są na fali wznoszącej i Narodziny zła to bezapelacyjnie najlepsza pozycja w ich dorobku. Reżyser David F. Sandberg kontynuuje stylistykę mistrza Jamesa Wana, tworząc wpierw świat, postacie i relacje między nimi, a dopiero później zaczyna tych biednych ludzi katować, podczas gdy widzowi umęczone sierotki nie pozostają obojętne. Sielanka trwa najkrócej jak to możliwe. Nie mija 15 minut, a już widz dostaje powód, by włos mu zjeżył się na głowie. Ten horror nie uprawia miłości w tańcu. Nowa Annabelle jak szybko zaczyna straszyć, tak nie przestaje praktycznie do końca seansu, umiejętnie podbijając stawkę i pozwalając widzowi jedynie na ekstremalnie błyskawiczne chwile wytchnienia. Oglądając Narodziny zła nie można narzekać na brak napięcia, klimatu i ogólnej atmosfery grozy, choć to nie taki klimat klasycznego gotyku jak w Kobiecie w czerni, lecz patrząc szczególnie po potworach mocno pachie tu Naznaczonym. Nawet na świeżym powietrzu, w środku słonecznego dnia autorom udało się stworzyć nie tylko zaskakującą, ale przede wszystkim przerażającą scenę. Więc skoro w takich warunkach potrafią straszyć, to co dopiero wyczyniają nocą w pełnym podejrzanych zakamarków domu? Przekonajcie się sami.

Annabelle: Narodziny zła to bez dwóch zdań najstraszniejszy horror, jaki zagościł w polskich kinach, od premiery Obecności 2. Twórcy odrobili lekcje i kontynuują dość realistyczne, oparte na czynniku ludzkim podejście Jamesa Wana. Do kunsztu reżysera Szybkich i wściekłych 7 jednak wciąż nieco im brakuje. Scenariusz należało by poprawić. Jedna ogromna dziura fabularna pozostaje niezałatana, ale największą wadę i tak stanowi zachowanie bohaterów, którzy często sami wręcz proszą demoniczne byty o wyssanie duszy. To nie są najmądrzejsi ludzie, co jednak w przypadku małych dzieci (dwóch głównych bohaterek) można jeszcze wybaczyć. Również w kwestiach subtelności można coś naprawić, gdyż rozpoczęcie filmu zbyt łopatologicznie przedstawia demoniczne zagrywki, które przez obycie robią później mniejsze wrażenie. To jednak tylko szczegóły. Finalnie można z ręką na sercu przyznać, że seans Annabelle: Narodziny zła wbija w fotel i przyprawia o szybsze bicie serca. Fani gatunku muszą koniecznie przeżyć to w kinie.

Zobacz również: Obecność 3 opowie o wilkołakach?

Dziennikarz

Miłośnik prawdziwego kina, a nie tych artystycznych bzdur.
Jeśli masz ciekawy temat do opisania, pisz tutaj - [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?