Mała Wielka Stopa to produkcja, której twórcy od samego początku zapewniali, że będzie to komedia dla całej rodziny. Zdecydowanie mogę się zgodzić, iż mamy do czynienia z filmem, który może spodobać się także nieco starszym odbiorcom. Jeśli jednak chodzi o aspekty komediowe… cóż, takowych tu praktycznie brak. I wiem, że możecie zarzucić mi: ej, panie recenzent, ale to film dla dzieci i to je ma śmieszyć!!!… Ale ja potrafię się naprawdę dobrze bawić na zabawnych filmach przeznaczonych dla młodszych odbiorców, nie tu leży więc problem. Ale pomimo tego, że scenarzyści nie popisali się poczuciem humoru, muszę stwierdzić, że warto wybrać się do kina.
https://www.youtube.com/watch?v=ov__OGoHYhU
Ojciec głównego bohatera na niedługo po narodzinach Adama znika w tajemniczych okolicznościach. Chłopiec wychowywany jest samotnie przez mamę i prześladowany przez szkolnych łobuzów. Wiedzie pozornie zwyczajne życie, ale wszystko zmienia się, gdy odkrywa, że rosną mu stopy, włosy odrastają w zastraszająco szybkim tempie, a jego tata jednak żyje i ma się całkiem dobrze. Prawdę mówiąc, jest Wielką Stopą i musi ukrywać się w puszczy przed pewną złowrogą korporacją. Jak możemy się łatwo domyślić, Adam wyrusza na poszukiwania swojego ojca… co szybko okazuje się niezbyt rozsądnym pomysłem.
Scenariusz nie wyróżnia się szczególnie na tle innych tego typu filmów. Fabuła jest spójna, ale nie zachwyca. Boli też trochę fakt, że jest niezwykle przewidywalna. Nie mogę się jednak przyczepić do narracji, która sprawnie przeprowadza widza przez kolejne wydarzenia. Tempo akcji jest doskonale wyważone, przez co oglądanie sprawia zaskakująco sporo frajdy. Film może nie wciąga jak odkurzacz, ale widz z pewnością nie jest skazany na nudę. Jestem pewien, że najmłodsi odbiorcy będą z zapartym tchem śledzić przygody Adama, jego zarośniętego taty i zaprzyjaźnionych zwierząt.
Skoro już o bohaterach mowa, mamy tu do czynienia z kliszami znanymi z wielu filmów animowanych. Spotkamy krnąbrnego szopa pracza, który więcej gada niż myśli, pozornie groźnego niedźwiedzia, który szybko okazuje się sympatycznym gościem, a także arcyzłego szefa mega potężnej korporacji, który ma mniej więcej tyle ludzkich odruchów, co mój piekarnik. Z pewnością nie ma tu nic zaskakującego, ale sylwetki postaci są w znakomitej większości skonstruowane bardzo poprawnie.
Polski dubbing daje radę, chociaż nie należy spodziewać się tu fajerwerków. Głos Filipa Rogowskiego (wcielającego się w rolę Adama) miejscami może drażnić, choć jest to moja bardzo osobista opinia. Do reszty obsady nie mam większych zastrzeżeń, a szczególnie dobrze spisał się Piotr Grabowski w roli Wielkiej Stopy. Jakość tłumaczeń jest… taka sobie. Natknąć się możemy na parę wybitnie mało zgrabnych kalek językowych, a także niezbyt składnych dialogów, jednak na dłuższą metę nie przeszkadza to tak, jak można by się spodziewać. Znacznie większym mankamentem jest praktycznie znikoma ilość śmiechu towarzysząca seansowi. O żartach można powiedzieć tylko tyle, że co jakiś czas się pojawiają i nie są szczególnie górnolotne. W związku z tym nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Mała Wielka Stopa to komedia.
Jest to jednak naprawdę przyzwoity film animowany, który zapewni radochę nie tylko najmłodszym, ale i nieco starszym odbiorcom. Należy przymknąć oko na pewne mankamenty i nie spodziewać się spektakularnych zwrotów akcji… i będzie dobrze!
Ilustracja wprowadzenia i pełnego tekstu: Materiały prasowe