W swojej dotychczasowej przygodzie z kinem nauczyłem się jednego – francuskie komedie i dobre kino to synonimy. Taxi, Nietykalni, Za jakie grzechy, dobry Boże? – to tylko kilka przykładów. Dlatego też z ogromną chęcią i wielką dawką optymizmu wybrałem się na najnowsze dzieło Philippe’a Lacheau – alibi.com. Na szczęście się nie zawiodłem, a na film wybiorę się pewnie jeszcze raz. Ale od początku.
Główny bohater Grégory Van Huffel (Philippe Lacheau) jest specem od najróżniejszych kłamstw. Wraz z dwójką znajomych – Augustinem (Julien Arruti) i Mehdim (Tarek Boudali) prowadzi firmę alibi.com, w ramach której znajduje najróżniejszym ludziom wymówki na wszelakie okazje. Odczuwasz potrzebę skoku w bok, nie chcesz iść do szkoły, nie masz ochoty na kolejne nudne spotkanie z teściami – Gregory i spółka załatwią Ci to od ręki. Wszystko niestety zaczyna się komplikować, gdy nasz mistrz wymówek zakochuje się w przepięknej i co gorsza nienawidzącej kłamstwa Flo (paradoksalnie w całym filmie sama kłamie przynajmniej 2 razy). By jej nie stracić ukrywa swój prawdziwy zawód, a jakby tego było mało, jej ojciec okazuje się być klientem jego firmy. Greg tworzy coraz to nowe piętra swoich kłamstw, w których nie może się pogubić, bo inaczej może stracić firmę, miłość, szacunek i dobre imię.
Zobacz równiez: Remake Nietykalnych – znamy datę światowej premiery!
Dla wszystkich uprzedzonych – spokojnie, alibi.com nie uczy nas, że warto kłamać i jest to dobre. Wręcz przeciwnie, film jest genialną opowieścią o istocie prawdy, miłości i przebaczeniu, a wszystko to otoczone dawką porządnego humoru. Właśnie, humor. Miałem potworne szczęście i przyjemność oglądać film przy prawie pustej widowni. Co mi to dało? A to, że salwy śmiechu były całkowicie naturalne, i nie było w nich ani krzty śmiechu, którym mogłem się zarazić. Coraz to nowe gagi i żarty nie spowalniają akcji ani coraz to pogłębiającej się intrygi. Twórcy pokusili się nawet na pochylenie czoła ku fanom popkultury – nawiązania do Gwiezdnych wojen, Szybkich i wściekłych czy Assassin’s Creed, mimo że trochę wepchnięte na siłę dodają dodatkowego, komediowego smaku.
Komedia idelna? Nie do końca. Nie do śmiechu będzie sympatykom zwierząt oglądających jak przesłodki psiak na skutek wypadku ląduje w szybie samochodu, zostaje podpalony czy użyty jako kula do kręgli. Jednak mimo tego małego mankamentu alibi.com jest bardzo zabawną komedią. Twórcy w idealny sposób połączyli humor z napiętą akcją czy z moralistyczną stroną produkcji. Oby więcej takich komedii!
Źródło: ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe