Vinyl – recenzja DVD serialu HBO

Może moja opinia o nowym „hicie” HBO będzie niepopularna, ale zdecydowanie kamień spadł mi z serca, kiedy dobrnęłam do końca sezonu… bo nie będę już musiała oglądać kolejnych epizodów. Ostatni był, taki jak i cały sezon – napakowany mnóstwem wydarzeń, które de facto nie wywołały żadnych uczuć wzruszenia czy złości. Może jedynie radość spowodowaną końcem sezonu.

Bohaterem nowego serialu HBO jest Richie Finestra (Bobby Cannavale), właściciel wielkiej wytwórni płytowej – American Century Records. Poznajemy go w 1973 roku, kiedy scena muzyczna przechodzi rewolucje, przez co biznes Richiego znajduje się w dołku finansowym. Wytwórnia do tej pory zainteresowana wydawaniem klasycznego rocka musi zmienić podejście, bo uznanie zaczynają zdobywać punk, disco, a nawet rodzący się hip-hop. Tak samo, jak biznes muzyczny, na rozdrożu znajduje się też Richie, który potrzebuje zmian – osobistych i zawodowych. Mężczyzna chce odzyskać radość, jaką dawała mu muzyka; pragnie znaleźć nowego artystę, który sprawi, że coś zacznie mieć sens, kiedy wokół niego świat zaczyna się walić (dosłownie).

Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: Pierwszy sezon serialu Vinyl

Pierwszy sezon Vinyla rozpoczyna koncert New York Dolls, który skończył się zawaleniem budynku. Kończy go natomiast występ Nasty Bits – grupy prowadzonej przez syna Micka Jaggera – którzy są supportem dla wcześniej wspomnianego zespołu. Fikcja miesza się tu z historią, co zdecydowanie nie pomaga. Największym problemem Vinyla jest jego hermetyczność, ale nawet zagorzałym fanom klasycznego rocka czy punku może przeszkadzać ogólny brak pomysłu na rozwój fabuły. Richie ciągle nie może sobie znaleźć miejsca, oczywiście nadużywa narkotyków (bo przecież każdy w latach 70. miał z tym problem), gubi się w swoich kolejnych pomysłach i sam napędza machinę, która w końcu doprowadza do jego upadku. Mężczyzna znajdzie się na dnie, aby potem się od niego odbić. Tylko, czy to wszystko ma sens? Richie jest antybohaterem, którego nie sposób polubić. W przeciwieństwie do Dona Drapera z Mad Men trudno w nim znaleźć pozytywną cechę. Oczywiście jego żona, Devon (Olivia Wilde), ma dosyć zachowania męża i go zostawia, aby również spełniać się artystycznie. Nie chce ciągle czekać z dziećmi w domu i być kolejną kurą domową. Niestety w finale całkowicie o niej zapomniano. Nawiązania do wspomnianego wcześniej serialu Mad Men są oczywiste. Obie produkcje są osadzone w konkretnych ramach historycznych oraz opowiadają o pracy w specyficznych branżach. Ale Richie nigdy nie będzie kompleksowym i dobrze napisanym Donem, Devon nigdy nie dogoni cudownej Betty, a młoda Jamie (Juno Temple) nigdy nie stanie obok genialnej Peggy.

Zobacz również: TOP7: Najlepsze filmy Martina Scorsese

vinyl hbo

Zawodu nie wynagrodzą kolejne kultowe postaci, które pojawiają się w Vinylu. Był Andy Warhol, który w jednym z odcinków wiernie towarzyszył Richiemu, David Bowie czy nawet Elvis Presley. To i miliony dolarów, które HBO zapłaciło za licencje muzyczne nie pomogą, aby zmienić bardzo średni odbiór dobrze zapowiadającego się serialu. Pierwszy odcinek wypadł znakomicie, trwał aż dwie godziny i równie dobrze mógłby istnieć w telewizyjnej przestrzeni, jako nowy film Scorsese. Reżyser nadał całości jakieś cechy charakterystyczne, które potem wiernie powielano. Przynajmniej pod względem realizacji Vinyl nie kuleje. Zdjęcia nadal są piękne, a fabułę rozluźniają przebitki stylizowane na teledyski ze śpiewającymi artystami. Zadbano o wszelkie szczegóły związane z epoką – wystrój wnętrz, stroje, charakteryzację.

vinyl hbo

Zobacz również: TOP 10: Najlepsze sceny z trylogii Ojciec Chrzestny

Vinyl posiada styl, klimat, genialnych twórców i aktorów. Niestety to nie wystarczyło, aby zadowolić spragnionych fanów. Produkcja nie trafi do szerokiej publiczności, jak Gra o Tron, bo fan hip-hopu czy muzyki elektronicznej nie znajdzie tam nic dla siebie. We wspominanym wcześniej serialu Mad Men wszystko kręciło się wokół branży reklamowej, ale to nie oznaczało, że odnajdzie się w nim jedynie copywriter z firmy marketingowej. Od produkcji HBO wieje brakiem pomysłu. Fabuła, mimo wielu wydarzeń, ciągle stoi w miejscu. Postaci się nie zmieniają, a te, w których pokładaliśmy nadzieje na początku sezonu, po prostu zawodzą. Vinyl jest hermetyczny, przewidywalny i przereklamowany. Miliony dolarów, genialni twórcy i dobra gra aktorów niestety nie są żadnym przepisem na sukces. Może nie bez powodu finałowy odcinek nazwano Alibi. 

Wydanie DVD wzbogacono o komentarze audio z udziałem odtwórców głównych ról, kulisy powstawania odcinków oraz wersję wydłużoną materiału Tworząc Vinyl: Klimat lat 70.

plakat i zdjęcia: HBO

Redaktor

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?