Logan Lucky – recenzja nowego heist movie Stevena Soderbergha

Po trylogii Ocean’s Steven Soderbergh serwuje nam kolejny heist movie. Ocean’s  11, 12 i 13 są chyba jednymi z najbardziej rozpoznawalnych filmów gatunku, których ja, przyznam szczerze, fanem nie jestem. Niemniej jednak zachęcony pozytywnymi recenzjami i obecnością Adama Drivera w obsadzie postanowiłem dać szansę Logan Lucky.

Historia skupia się na dwójce braci – Jimmy (Channing Tatum) oraz Clyde (Adam Driver) są weteranami wojennymi próbującymi wieźć normalne, spokojne życie. Jimmy jest po rozwodzie i ma córkę, która przygotowuje się do konkursu talentów. Od razu widać, że jest jego oczkiem w głowie. Jimmy zostaje zwolniony z pracy co prowokuje w nim myśl aby przeprowadzić skok na kasę wyścigów NASCAR. Clyde pracuje w barze i z początku niechętny, przystaje na pomysł brata. Udaje im się zebrać ekipę, której zdecydowanie najciekawszym punktem jest specjalista od materiałów wybuchowych – Joe Bang (tutaj w barwnej, nietypowej dla siebie roli Daniel Craig).

ll2

Od kilku pokoleń na rodzinie Loganów ciąży klątwa, a reżyser za pomocą tytułu rzyma nas w ciągłym napięciu. Skoro jest klątwa to czemu są „lucky”? Czy tym skokiem pójdą jej na pohybel? Czy może jest to prześmiewcza zmyłka? Nie powiem. Zdradzę natomiast, że film jest bardzo solidnym, poprawnym dziełem. Przedstawiona historia jest prosta i przejrzysta, plan braci mimo, że szalony to wydaje się całkiem realny. Osobiście mam słabość do filmów osadzonych w południowych Stanach, więc dla mnie jest to duży plus. Ten akcent (który Channingowi został chyba po ostatnim występie w Kingsman) klimat, muzyka (kolejna wspólna cecha z tegorocznym Kingsman – „Take Me Home, Country Roads” w wykonaniu Johna Denvera, który w tym filmie pełni rolę hymnu). Humor w filmie jest również zaletą. Prosty, swojski, występuje wtedy kiedy powinien i działa tak jak powinien. Świetnym zabiegiem jest nawiązanie do Gry o Tron, gdy więźniowie mają podobne spostrzeżenia do pracy George’a R.R. Martina jak większość fanów książkowej serii. Bardzo zapadł mi w pamięć również moment z konkursu talentów, gdy przychodzi pora na Sadie, córkę Jimmy’ego, aby zaśpiewać piosenkę.

Jednak nie obyło się bez wad. Wiem, że jest to „tylko” komedia kryminalna, lecz brakowało mi rozbudowania bohaterów. Mimo, iż wszyscy jakoś się uzupełniają i funkcjonują jako postaci to brakuje im głębi, są jednowymiarowe. I nie mówie tutaj tylko o postaciach drugoplanowych, ale nawet kreacja braci Logan to trochę pójście po linii najmniejszego oporu. Twórcy (ewentualnie sam Soderbergh pod kilkoma pseudonimami, z czego zresztą jest znany) dostarczyli nam dosłownie kilka momentów, aby jakoś postarać się ich zrozumieć i się z nimi choć odrobinę utożsamić. Jak dla mnie – zbyt mało.

ll3

Steven Soderbergh w wywiadzie dla The Guardian powiedział: „Robienie filmów jest jak seks. Jeśli przypadkiem sprawię przyjemność komuś innemu, to fajnie.”. I tak właśnie należy traktować jego najnowsze dzieło – nie jako zaskakujący, innowacyjny film, który zostanie uznany za arcydzieło tylko po prostu jako lekki i przyjemny. Niestety nie trafi on do polskich kin, jednak na początku grudnia trafił do sprzedaży i można go nabyć na DVD.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Największy wróg shaky camery.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?