Recenzja filmu Harry Potter i Kamień Filozoficzny (2001)
Harry Potter i Kamień Filozoficzny to niesamowita opowieść o magii, przyjaźni i wielkiej przygodzie. Trudno uwierzyć, że minęło już piętnaście lat od premiery pierwszej części tej niesamowitej serii adaptacji bestsellera J.K. Rowling, która zachwyciła niejednego widza. Gdy na ekrany kin wchodzi spin-off z serii Harry’ego Pottera, przenieśmy się na chwilę wspomnieniami do tego pierwszego, magicznego filmu, który wszystko zapoczątkował.
Harry Potter jest sierotą i od dziecka mieszka razem z wujostwem. W dniu swoich jedenastych urodzin dowiaduje się, że jest potomkiem dwojga potężnych czarodziejów i sam posiada magiczne zdolności. Trafia więc do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, gdzie uczy się rzucania zaklęć i latania na miotle. Poznaje w niej również dwóch przyjaciół, którzy pomogą mu rozwiązać zagadkę tajemniczego kamienia filozoficznego oraz stoczyć walkę z siejącym strach i grozę w świecie magicznym, potężnym czarodziejem – Voldemortem.
Patrząc na film pod kątem książki, trzeba przyznać, że jest to jedna z nielicznych części, w której najdokładniej przedstawiono jej fabułę. Dzięki temu, że film trwa dwie i pół godziny, nie pominięto tutaj żadnych ważnych informacji przedstawiających świat magii, jak i zabawnych wątków pobocznych. W filmie najwięcej czasu poświęcono na wprowadzenie widzów do świata magii stworzonego przez brytyjską autorkę, dzięki czemu widz naprawdę wczuwa się w opowiadaną historię. Wszystkie magiczne pojęcia i normy panujące w świecie magii są dokładnie wytłumaczone, dzięki czemu, osoba, która jakimś cudem nie czytała książek, bez problemu nadąży za nowymi informacjami.
Kluczem do sukcesu filmu jest tak naprawdę zachowanie przez reżysera niesamowitej atmosfery. Magia widoczna jest tu na każdym kroku i jest wręcz namacalna. Na ten stan rzeczy wpływ miało kilka czynników. Przede wszystkim wspaniała scenografia, kostiumy i bajeczna muzyka Johna Williamsa, która szybko wpada w ucho i jeszcze długo po seansie prześladuje widza, tworzą fantastyczny klimat filmu. Zresztą sama Akademia Filmowa doceniła w tych kategoriach pracę artystów, przyznając im nominacje do Oscarów. Kolejnym aspektem są aktorzy, którzy wyglądają dokładnie tak, jak czytelnik sobie ich wyobraził. Co prawda, aktorstwo młodych bohaterów momentami pozostawia wiele do życzenia, jednak trzeba pamiętać, że są to tylko dzieci, dlatego widząc ich starania na ekranie, dochodzimy do wniosku, że stanęły na wysokości zadania. Natomiast przyglądając się dorosłej obsadzie, tutaj castingi również okazały się strzałem w dziesiątkę. Dosłownie każdy aktor został idealnie dobrany i ucharakteryzowany jak jego książkowy odpowiednik. Na wyróżnienie zasługuje Alan Rickman, który stworzył niezwykle mrocznego i mało sympatycznego profesora Snape’a, z niezapomnianą dykcją, która już na zawsze będzie przypisana granej przez niego postaci. Z kolei Richard Harris jest dosłownie wydarty z wyobraźni fanów i wrzucony do filmu, szkoda tylko, że tak krótko dane mu było zagrać w tej serii.
Mimo iż film został nakręcony w 2001 roku to efekty sepcjalne zastosowane w produkcji nie zachwycają, a momentami wręcz porażają swoją niedokładnością. Jedynym dobrym ujęciem była przemiana profesor McGonagall. Gdyby reszta scen była tak samo skrupulatnie wykonana, film byłby jeszcze lepszy. Niektórych widzów może dodatkowo razić jeszcze zbytnia dziecinność filmu, jednak nie zapominajmy, że w pierwszej części śledzimy losy jedenastoletniego dziecka, dlatego poważniejszy ton produkcji mógłby zaburzyć całą jego formę.
Harry Potter i Kamień Filozoficzny z pewnością zapewnia niezwykłą rozrywkę i chwilę oddechu od codziennego świata. Zabiera widzów w niezapomnianą podróż do świata magii, w którym nie jedna osoba chciałaby się znaleźć. Jest to również jedna z najdokładniejszych adaptacji książek Rowling, dzięki czemu potteromaniacy powinni być dodatkowo usatysfakcjonowani.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe